Menu
1 / 0
Aktualności /

PE w Leirii. Ściśnięci jak sardynki

PE w Leirii. Ściśnięci jak sardynki

W pierwszym dniu rywalizacji w Pucharze Europy w rzutach najlepiej z biało-czerwonych wypadł Paweł Fajdek, który wygrał rywalizację młociarzy z wynikiem 77.30 m.

W pierwszym dniu rywalizacji w Pucharze Europy w rzutach najlepiej z biało-czerwonych wypadł Paweł Fajdek, który wygrał rywalizację młociarzy z wynikiem 77.30 m.



Trzykrotny mistrz świata nie był jednak zadowolony, zarówno ze swojego wyniku, jak i z warunków, w jakich rozgrywane były zawody w Leirii. - Wszystko poszło nie tak, jak trzeba - kręci głową Paweł. - Konkurs był opóźniony o około 40 minut, cały czas mieliśmy deszczowe warunki. Staliśmy pod małym daszkiem, ściśnięci jak sardynki. Deszcz, wiatr, wszystko mokre, wszędzie pełno błota. Trzeba było rzucać jak najszybciej, a i tak konkurs trwał prawie 2 godziny - opowiada.
Fajdek podkreśla, że - jak na tę porę roku - jest w wysokiej formie i spodziewał się w Leirii imponujacych rzutów.  - Oczywiście, przy dobrych warunkach pogodowych wyniki byłyby lepsze. Inni porzucali około 75 metrów, niektórzy mogą być zadowoleni, ale inni z pewnością nie. Wiem, jak wyglądają treningi moje i Marcela Lomnickiego. W tym roku już zdarzało mi się rzucać ponad 80 metrów. Powinniśmy uzyskać dużo lepsze rezultaty, ale przeszkodził deszcz, który od kilku dni krąży nad Portugalią. Jednak trzeba było się sprawdzić w trudnych warunkach. Szkoda tym bardziej, że dykobole rzucali dziś przy słoneczku. A my w ulewie. Na szczęście w ostatniej kolejce deszcz trochę odpuścił. To był start na ostudzenie zapału i na poprawienie techniki. W spalonych próbach miałem dalsze rzuty.
Gdyby nie pogoda, Paweł wywiózłby z Potrugalii dobre wspomnienia. - Zawody były całkiem fajne - kontynuuje. - Kibice dopisali, muzyczka grała. Nie ma się do czego przyczepić od strony organizacyjnej. Ale pogoda znów jest tu tragiczna. Tak jak w moim wcześniejszym starcie w Leirii. Dziś, niestety, nie przewidziano dla nas namiotu. Musiała wystarczyć ta mała ławeczka z daszkiem...
Fajdek wraca do kraju w poniedziałek, a w czwartek wylatuje już na kolejne zgrupowanie, tym razem do Stanów Zjednoczonych. - W tym roku niestety nie uda mi się być w domu na Święta Wielkanocne - mówi nasz mistrz.

rav

Powrót do listy

Więcej