Menu
1 / 0
Aktualności /

HMŚ: Majewski piąty z rekordem Polski

Tomasz Majewski zajął piąte miejsce w finale Halowych Mistrzostw Świata w Dausze. Nasz mistrz olimpijski z Pekinu ustanowił halowy rekord Polski – 21.20 m. Trzecie złoto w karierze wywalczył Christian Cantwell.

Tomasz Majewski zajął piąte miejsce w finale Halowych Mistrzostw Świata w Dausze. Nasz mistrz olimpijski z Pekinu ustanowił halowy rekord Polski – 21.20 m. Trzecie złoto w karierze wywalczył Christian Cantwell.

 

 

Ostatni raz poza podium mistrzowskiej imprezy był 2,5 roku temu podczas mistrzostw świata w Osace (5. lokata). W Dausze Tomasz Majewski znów nie zdobył medalu, ale udało mu się ustanowić halowy rekord Polski. W pierwszej próbie pchnął 21.20 (o 10 centymetrów dalej niż rok temu, kiedy bił rekord w Chemnitz). W następnych kolejkach było już słabiej (X, 20.46, X, 20.84, 20.98). Majewski był zawiedziony, ale podkreślał wysoki poziom konkursu w Dausze. Aż pięciu zawodników uzyskało wyniki lepsze niż 21 metrów.

Tomasz Majewski (fot. Adam Nurkiewicz/www.mediasport.pl)

 

 - Poziom konkursu był kosmiczny – powiedział Polak. - Każdy z nas nakręcał się z pchnięcia na pchnięcie. Cieszę się, że mogłem w czymś takim uczestniczyć. Zacząłem bardzo dobrze, pchnąłem tyle, ile miałem pchnąć, nawet ciut dalej. Ale okazało się, że rekord Polski nie wystarczył do medalu.  Wiedziałem, że stać mnie na dalekie pchnięcia. Plan wynikowy wypełniłem, ale rywale pchali jak szaleni. Wystarczy spojrzeć na znakomity wynik Kanadyjczyka Dylana Armstronga. 21. 38, czyli rekord kraju, nie dał mu nawet podium. Poziom konkursu przypominał rywalizację z lat 80-tych. Dwa lata temu w Walencji wynik 21.19 dawał srebro, w Dausze nie dałby nawet piątego miejsca. Poziom kuli ostatnio bardzo się podniósł i ja się z tego cieszę. Gdybym był piąty z wynikiem 20.50, czułbym się zawiedziony. Ale ustanowiłem rekord Polski to jest pozytywny aspekt tych mistrzostw. Pchnąłem dziś 105 procent swoich możliwości. Mogłem te próby wykonać trochę lepiej, ale było naprawdę ciężko. Cieszę się, że udało mi się uzyskać taki wynik. Wiem na co mnie stać, co chcę osiągnąć i zamierzam pracować, żeby to osiągnąć. Sezon halowy się skończył, teraz ruszam do roboty. Teraz czeka mnie kilka dni wolnego i wyjeżdżam na obóz do Izraela. Przede mną ciężka praca. Okazuje się, że latem wcale nie będzie łatwo o medal mistrzostw Europy. Jeśli ten poziom się utrzyma, trzeba będzie pchnąć bardzo daleko.

Tomasz Majewski podczas finałowego konkursu w Dausze (fot. Adam Nurkiewicz) 

 

Zwyciężył Christian Cantwell, pchając 21.83. Tym samym Amerykanin wywalczył trzecie halowe mistrzostwo świata (2004, 2008 i 2010). W jednej z jego prób kula poleciała na odległość 22 metrów, ale Cantwell wypadł z koła. Drugi była Białorusin Andriej Michniewicz (21.68), a trzeci Niemiec Ralf Bartels (21.44).

 

Z Dauhy

Rafał Bała

Powrót do listy

Więcej