Belgrad po pięciu latach znowu staje się centrum lekkoatletyki – tym razem nie europejskiej, a światowej. Jutro w stolicy Serbii startuje osiemnasta edycja halowych mistrzostw globu.
Gdy w 2017 roku Belgrad gościł mistrzostwa Europy, biało-czerwoni sięgnęli po 12. medali. Złoto zdobyły obie sztafety 4 x 400 metrów, Mazurka Dąbrowskiego wysłuchali także Konrad Bukowiecki, Marcin Lewandowski, Adam Kszczot, Sylwester Bednarek oraz Piotr Lisek, który na podium stał wspólnie z Pawłem Wojciechowskim. Siedem krążków z najcenniejszego kruszcu dało naówczas Polsce pierwsze miejsce w klasyfikacji medalowej. Z mistrzowskiego grona z 2017 roku o medal w Belgradzie powalczy m.in. Konrad Bukowiecki.
– Wracam na zupełnie nowy konkurs. To będzie nowa historia, nowi rywale – mówił podczas niedawnych mistrzostw Polski w Toruniu kulomiot.
Reprezentacja Polski jest w Belgradzie od środy. Główna grupa przyleciała z Warszawy z przesiadką w Niemczech i zamieszkała w tym samym hotelu co przed pięciu laty.
– Polacy zostali zakwaterowani w obiekcie Crowne Plaza, położonym kilkaset metrów od hali. Za naszymi zawodnikami są już pierwsze treningi, które odbyli tak w hali jak i w hotelu – mówi Bartosz Stanisławski, pełniący funkcję attaché naszej kadry.
Pierwszy trening w Belgradzie mają za sobą m.in. mistrzowie olimpijscy Justyna Święty-Ersetic oraz Kajetan Duszyński. W środowy poranek można ich było spotkać na rozruchu na głównej płycie Štark Areny. Z bieżnią zapoznali się także m.in. płotkarz Jakub Szymański czy sprinter Przemysław Słowikowski. Z hotelowej siłowni zdecydowała się skorzystać Adrianna Sułek.
18. Halowe Mistrzostwa Świata od piątku do niedzieli pokazywać będzie Telewizja Polska.
Belgrad, Maciej Jałoszyński / foto: Marek Biczyk