Jutro późnym popołudniem czasu polskiego w Ataköy Atletizm Salonu w Stambule rozpocznie się 37. edycja halowych mistrzostw Europy. – Ta hala jest niebywała – mówi przed startem w czempionacie Anna Kiełbasińska.
Lekkoatletyka na najwyższym poziomie wraca do stambulskiej hali po ponad dekadzie przerwy. W 2012 roku rozegrano tutaj mistrzostwa świata, ale od tego czasu arena zmieniła się przede wszystkim pod jednym względem – żółto-niebieską bieżnię zastąpiła szara.
– Ta hala jest trochę niebywała. Kolor tartanu jest niespotykany. Jeszcze nigdy nie biegałam na szarej bieżni. Tutaj mamy też długie proste i krótkie oraz ostre wiraże. Zobaczymy jaki tor zostanie mi przydzielony, od tego będzie dużo zależało – mówi na kilka godzin przed pierwszym startem Anna Kiełbasińska, która z czasem 51.33 plasuje się na siódmym miejscu w europejskich tabelach biegu na 400 metrów.
Doświadczona zawodniczka klubu SKLA Sopot będzie też podporą sztafety 4 x 400 metrów.
– Tak naprawdę najbardziej doświadczona z grona powołanych do sztafety jest Marika Popowicz-Drapała. Rozmowy o składzie trwają cały czas, ale nie ma przy tym żadnych napięć. Po prostu każdy robi swoje. Jestem spokojny o dobre bieganie, zobaczymy jak to będzie wyglądało też od strony tego jaki dostaniemy tor – podkreśla trener żeńskiej sztafety Aleksander Matusiński.
W biegu na 400 metrów mężczyzn jednym przedstawicielem reprezentacji Polski, której sponsorem jest PKN ORLEN, będzie Kajetan Duszyński.
– Będę bronić honoru polskich 400 metrów. Przyjechałem tutaj nastawiony na dobre występy. Będę walczył o miejsce w finale, ale tak naprawdę skupiam się na poprawnym bieganiu. To turniej, więc trudno będzie o życiówkę – przyznaje mistrz olimpijski w sztafecie mieszanej z Tokio.
Początek zawodów w czwartek o 19:00 czasu lokalnego, czyli 17:00 polskiego. Tranmisje ze Stambułu w Telewizji Polskiej.
Stambuł, Maciej Jałoszyński / foto (ilustracyjne): Tomasz Kasjaniuk