Menu
1 / 0
Aktualności /

LEWANDOWSCY W ETIOPII: Tu jest wysokooooo!

LEWANDOWSCY W ETIOPII: Tu jest wysokooooo!

Polscy lekkoatleci intensywnie przygotowują się do sierpniowych mistrzostw świata. Trenują na zgrupowaniach w kraju i zagranicą. Marcin i Tomasz Lewandowscy są już w Etiopii od kilkunastu dni. Zdecydowali się na wyjazd do tego kraju, po tym, jak kilka razy odwiedzili pobliską Kenię.

Polscy lekkoatleci intensywnie przygotowują się do sierpniowych mistrzostw świata. Trenują na zgrupowaniach w kraju i zagranicą. Marcin i Tomasz Lewandowscy są już w Etiopii od kilkunastu dni. Zdecydowali się na wyjazd do tego kraju, po tym, jak kilka razy odwiedzili pobliską Kenię.

 

- Byłem już w wielu miejscach na świecie, gdzie obserwowałem jak pracują średniodystansowcy – mówił niedawno Tomasz, brat i trener naszego mistrza Europy w biegu na 800 m z 2010 roku. – Etiopczycy, podobnie jak Kenijczycy, stanowią światową potęgę w średnich i długich biegach. Na pewno sporo można się od nich sporo nauczyć, a my z Marcinem cały czas chcemy iść naprzód, żeby robić postępy. Potrzebujemy nowych bodźców treningowych, liczę na to, że znajdziemy je właśnie w Etiopii.

Już w ubiegłym roku bracia Lewandowscy zaplanowali więc wiosenny wyjazd do tego afrykańskiego kraju. Udali się do Etiopii w drugiej dekadzie kwietnia, tuż po tym, jak Marcin ożenił się ze swoją długoletnią miłością, Magdą. Na miodowy miesiąc będą jednak musieli poczekać, bo na razie bracia Lewandowscy przebywają na zgrupowaniu w Afryce. - Jesteśmy w miejscowości Sululta, oddalonej 30 km na północ od Addis Abeby – opowiada Marcin. - Pierwszy raz trenuję na takiej wysokości, bo jest tu aż 2700 m n.p.m. Mimo wszystko trenuje się bardzo fajnie, tylko moment wprowadzenia był troszeczkę dłuższy. W związku z tym, że po hali nie trenowałem z powodu choroby, musiałem przedłużyć okres treningu wytrzymałości i właśnie tutaj to nadrabiam. Kolców jeszcze nie używam, tartanu również. Na razie kilometry, biegi ciągłe w trzecim zakresie intensywności – zdradza szczegóły.

 

Lewandowski i Czerwiński w Etiopii

Dla Adama Czerwińskiego i Marcina Lewandowskiego treningi w tej temperaturze

i na tej wysokości to duże wyzwanie (fot. tl)

 

 

Treningi na tej wysokości są bardzo ciężkie i wymagające. W tej sytuacji niezwykle istotne jest, by mieć obok siebie partnerów treningowych, którzy sa na podobnym poziomie, zmobilizują do jeszcze większego wysiłku. – Mam w Etiopii świetną grupę treningową – zachwala Marcin. – Jest tu Adam Czerwiński, Abubaker Kaki, Ismail Ahmed Ismail, Mohamed Suleiman i wielu innych świetnych biegaczy.

Równie ważna co partnerzy treningowi jest pogoda. Lekkoatleci właśnie po to wyjeżdżają zimą i wiosną z Europy Środkowej, by mieć zapewnione słońce i wysoką temperaturę w trakcie przygotowań do sezonu. W Etiopii pod tym względem jest wspaniale. - Pogoda nam sprzyja – kontynuuje Lewandowski. - Do południa zawsze jest słoneczko i około 25 stopni, dlatego trening główny robimy rano, jeszcze przed śniadaniem. Wtedy zawsze jest super pogoda. W południe często pada deszcz, ale na drugi trening przeważnie znów wychodzi słońce, choć bywa wietrznie.

Żeby trening był dobrze wykonany, a okres przygotowawczy w stu procentach udany, trzeba dobrze zjeść… Niektórzy, udając się w tę część świata mogą mieć wątpliwości, czy pod tym względem będzie bezpiecznie i zdrowo. Nasz średniodystansowiec rozwiewa te wątpliwości. - Jeżeli chodzi o jedzenie wszystko jest OK. Jest to ośrodek Haile Gebrselassie, a on wie czego potrzebują sportowcy. Na każdy posiłek mamy do wyboru dania z karty menu. Są ryby, mięsa, makarony itp.
Bracia Lewandowscy znani są ze swoich wyjazdów do Kenii, w poprzednich latach. Tam czuli się wyśmienicie, znaleźli sposób na dobre przygotowanie do sezonu. Poznali wielu kenijskich średniodystansowców i tajniki ich treningów. Teraz poznają etiopskie sposoby na osiągnięcie sukcesy na bieżni. - Ciężko jest porównać Etiopię do Kenii – mówi Marcin. - Niby jest podobnie, a jednak inaczej. Trenuje tu wielu biegaczy, w publicznych miejscach można spotkać mistrzów olimpijskich tak jak w Kenii, lecz jest tu inna kultura, inne zapotrzebowania, inna mentalność no i przede wszystkim jest… wysokooooooo! Bardzo polubiłem to miejsce. Mam nadzieje, że Kenia czy Etiopia wkrótce zostaną zauważone przez polskich sportowców, bo już przyjeżdżają tu na treningi zawodnicy z całego świata. Nie stanowię tu atrakcji dla tubylców, bo jest tu wielu trenujących Europejczyków.

 

 Lewandowski w Etiopii

Marcin Lewandowski podczas jednego z treningów w Etiopii (fot. tl) 

 


Z powodu choroby, która uniemożliwiła mu zdobycie medalu w HME w Goteborgu i związanych z nią komplikacji zdrowotnych po powrocie r marcu do kraju, Marcin musiał zweryfikować swoje plany startowe na początek sezonu. Pierwotnie miał wystąpić już w mityngu Diamentowej Ligi w Dausze, na początku maja. – Zrezygnowałem z tego startu, bo nie będę jeszcze gotowy w związku z tą przerwą i wspomnianą chorobą – mówi. - Pierwsze starty przewiduję w czerwcu – zakończył.

Życzymy więc udanej końcówki zgrupowania i wypracowania mistrzowskiej formy na sezon 2013!

Powrót do listy

Więcej