To był wieczór rekordów. 5000 widownia w Arenie Toruń była świadkiem historycznych osiągnięć Justyny Święty-Ersetic i Konrada Bukowieckiego, którzy ustanowili znakomite rekordy Polski*. Sportowo i organizacyjnie 4. Copernicus Cup – mityng IAAF World Indoor Tour – świetnie wypadł jako ambasador kandydatury Torunia do organizacji Halowych Mistrzostw Europy 2021.
To był wieczór rekordów. 5000 widownia w Arenie Toruń była świadkiem historycznych osiągnięć Justyny Święty-Ersetic i Konrada Bukowieckiego, którzy ustanowili znakomite rekordy Polski*. Sportowo i organizacyjnie 4. Copernicus Cup – mityng IAAF World Indoor Tour – świetnie wypadł jako ambasador kandydatury Torunia do organizacji Halowych Mistrzostw Europy 2021.
Copernicus Cup of Records – tak śmiało można określić wieczorne lekkoatletyczne show w Arenie Toruń. W pierwszym akcie tego wyjątkowego spektaklu wystąpił Konrad Bukowiecki. Zawodnik AZSu UWM Olsztyn popisał się świetną próbą w drugiej kolejce. Mocne pchnięcie i kula wylądowała dokładnie na linii wyznaczającej w sektorze 22 metry. Po chwili Bukowiecki wybuchnął radością, bo sędziowie zmierzyli próbę zawodnika i okazało się, że poprawił on o 3 centymetry własny absolutny rekord kraju! Należy nadmienić iż 22.00 to także halowy rekord Europy do lat 23.
- Ten wynik będzie świetnie wyglądał przy moim nazwisku. – mówił uszczęśliwiony Bukowiecki.
Radość Konrada Bukowieckiego po ustanowieniu rekordu Polski w Arenie Toruń (foto: Marek Biczyk)
Ambicję poprawienia krajowego rekordu miała także Justyna Święty-Ersetic. Już podczas środowej konferencji zapowiadała, że wspólnie z trenerem właśnie taki cel obrali na toruński mityng. Polka nie zawiodła. Biegła mocno za Léą Sprunger, która finiszowała z czasem 51.28 (rekord Szwajcarii). Do końca nie odpuszczała także podopieczna Aleksandra Matusińskiego. Nasza reprezentantka na mecie cieszyła się z rekordu Polski – 51.78. Święty-Ersetic o 0.22 sekundy poprawiła wynik Grażyny Prokopek z halowych mistrzostw Europy w Birminhgam z 2007 roku.
- Wiedziałam, że jak zacznę mocno to wytrwam do końca. Za każdym razem kiedy przyjeżdżam do Torunia biję rekordy. Uważam ze to jedna z najlepszych hal na świecie i mam nadzieję, że w kolejnych latach będzie się tutaj organizować jeszcze więcej mityngów. – mówiła uśmiechnięta Justyna Święty-Ersetic, którą z pewnością ucieszył też wynik jej przyjaciółki Małgorzaty Hołub-Kowalik, która wypełniła w Toruniu minimum na halowe mistrzostwa globu.
Justyna Święty w drodze po rekord Polski w halowym biegu na 400 metrów (foto: Marek Biczyk)
Najwyżej na świecie w tym roku skakał Piotr Lisek. Tyczkarz OSOT-u Szczecin zdominował konkurs w Arenie Toruń. W drugich próbach pokonał 5.70 oraz 5.91 i dzięki temu wysunął się na czoło światowych tabel. Później podopieczny Marcina Szczepańskiego, przy energicznym aplauzie wielotysięcznej publiczności, chciał jeszcze skoczyć 6.01. Niestety tej sztuki nie dokonał, po zawodach narzekał nieco na tyczki. Mimo wszystko polscy kibice mogą być niesamowicie pozytywnie nastawieni przed kolejnymi startami rekordzisty kraju. Piotr Lisek triumfem w Toruniu przypieczętował zwycięstwo w cyklu IAAF World Indoor Tour – w nagrodę otrzyma czek opiewający na 20 000 dolarów.
Piotr Lisek wynikiem 5.91 został liderem światowych tabel (foto: Tomasz Kasjaniuk)
Adam Kszczot ponownie pokazał, że tytuł profesora biegu na 800 metrów pasuje do niego idealnie. Mocny atak przed ostatnią prostą i imponujący finisz – tak wyglądała walka zawodnika łódzkiego RKS-u, który triumfował w Copernicus Cup uzyskując rezultat 1:46.75.
- Atmosfera była genialna, ludzie dali mi wielką moc. Cieszę się z wygrania, pokazałem, że 800 metrów to taki dystans gdzie wszystko się może zdarzyć. Jestem szczęśliwy, że nie zawiodłem kibiców, którzy tak licznie tutaj przybyli. – podsumował swój bieg Kszczot.
W biegu kobiet na 800 metrów ambicją Angeliki Cichockiej było poprawienie rekordu Polski. Niestety tej sztuki nie udało jej się dokonać, ale czas 2:00.76 jest bardzo dobrym prognostykiem przed przypadającymi na początku marca halowymi mistrzostwami świata.
Nie tylko dla siebie i licznie zgromadzonych w Arenie Toruń kibiców biegł Marcin Lewandowski. Reprezentant Polski całe zarobione na Copernicus Cup pieniądze zdecydował się przekazać na cele charytatywne. Po biegu zawodnik Zawiszy przyznawała, że był w stanie pobiec na 3:35, ale rywalizacja nie przebiegła do końca po jego myśli. Na mecie uzyskał 3:37.41 i przegrał jedynie z Etiopczykiem Tolosą.
Rabab Arrafi z czasem 4:04.76 wygrała bieg kobiet na 1500 metrów. Trudne zawody ma za sobą Sofia Ennaoui. Polka słabła i była wyprzedzana przez kolejne rywalki. Na osłodę pozostaje jej fakt, że czasem 4:08.70 wypełniła minimum na halowe mistrzostwa świata w Birmingham.
Bieg na 400 metrów mężczyzn wygrał Luka Janežič (46.03). Rekord mityngu – czasem 7.85 – ustanowiła zwyciężczyni biegu na 60 metrów przez płotki Pamela Dutkiewicz z Niemiec. Cypryjczyk Milan Trajković najlepiej wytrzymał presję (w finale odstrzelono dwa falstarty) i wygrał z wynikiem 7.59. Marie Josée Ta Lou wynikiem 7.11 była najlepsza w biegu na 60 metrów, Ewa Swoboda była czwarta z najlepszym rezultatem w sezonie 7.18. Trójskoczek z Kuby Cristian Nápoles wygrał z 16.90. Mistrzyni świata w skoku wzwyż – Marija Lasickienė – nie zawiodła kibiców i wygrała ze znakomitym wynikiem 2.00 (atakowała jeszcze 2.05). Dla Rosjanki to 36. triumf z rzędu.
Kolejne lekkoatletyczne emocje w Arenie Toruń w weekend. W sobotę i niedzielę odbędą się 62. PZLA Halowe Mistrzostwa Polski.
* - wyniki podlegać będą procesowi ratyfikacji
Toruń, Maciej Jałoszyński / Biuro Prasowe Copernicus Cup Toruń 2018