Menu
1 / 0
Aktualności /

HMŚ 2018: Guba piąta, Adam i Justyna w finałach

HMŚ 2018: Guba piąta, Adam i Justyna w finałach

Paulina Guba pchnęła 18.54 i zajęła piąte miejsce w halowych mistrzostwach świata w Birmingham. Bez problemu do finału biegu na 800 metrów awansował Adam Kszczot, a o medal na dystansie 400 metrów powalczy jutro Justyna Święty-Ersetic.



Paulina Guba bardzo dobrze otworzyła konkurs kulomiotek. Polka w pierwszej próbie uzyskała 18.53 i objęła prowadzenie. Niestety chwilę później dalej pchnęły rywalki – Yang Gao (18.77) oraz Jamajka Danniel Thomas-Dodd (18.92) –  które zepchnęły biało-czerwoną na trzecią pozycję. W drugiej kolejce podopieczna Edmunda Antczaka posłała kulę pod linię wyznaczającą w sektorze 19 metrów, ale niestety dotknęła butem progu i sędziowie byli zmuszeni do podniesienia czerwonej chorągiewki. Na półmetku zmagań Polka potrzebowała do zdobycia medalu poprawienia rekordu życiowego – była wtedy piąta, a brązową pozycję zajmowała Lijiao Gong (18.98). W pchnięciu ostatniej szansy, w piątej kolejce, Guba poprawiła się na 18.54 i ostatecznie zajęła piąte miejsce w halowych mistrzostwach świata. Wygrała Węgierka Anita Márton, która pchnęła 19.62 (najlepszy wynik na świecie).

- Jestem zadowolona bo wystartowałam na swoim poziomie. Miała jedno dalekie pchnięcie i nie wiem ja je spaliłam. Motoryka poszła do przodu, ale muszę ustabilizować się technicznie. Może dorosłam do dalekiego pchania? Najważniejsze, że cieszę się tym co robię. – mówiła po finale Guba.


Paulina Guba zajęła w piątek piąte miejsce w finale pchnięcia kulą (foto: Marek Biczyk)

Podobnie jak w porannych eliminacjach Justyna Święty-Ersetic po pierwszym okrążeniu była czwarta. Nasza zawodniczka zaatakowała na około 150 metrów przed metą i wyprzedzała kolejne rywalki. Na metę wpadła wspólnie z Brytyjką Zoeyą Clark tuż za Jamajką McPherson, ale sędziowie po chwili zdyskwalifikowali zawodniczkę z Karaibów. Clark i Święty-Ersetic uzyskała czas 52.63, ale to nasza reprezentantka była minimalnie szybsza (o 0.003 sekundy). Wygrana w półfinale daje lepszą pozycję przy losowaniu torów do finału.

- Póki co zrealizowałam plan w 100%. Dziś nieźle biegało mi się po trzecim torze, ale fajnie, że będę rozlosowana z wyższych na szybsze zbiegnięcie. Mam nadzieję że jutro też sprawię kibicom niespodziankę. – mówiła podopieczna Aleksandra Matusińskiego, która na koncie ma już dwa finały halowych mistrzostw świata (w 2014 w Sopocie była czwarta, dwa lata temu w Portland piąta).

Bez problemu do sobotniego finału biegu na 800 metrów awansował Adam Kszczot. Polak przez pierwsze trzy koła biegł z tyłu stawki. Mocny atak podopieczny Zbigniewa Króla przeprowadził przed początkiem ostatniego okrążenia. W przedostatni wiraż Polak wchodził już jako lider rywalizacji. Na mecie był pierwszy, nie dał się pokonać agresywnie atakującym za jego plecami rywalom, z czasem 1:47.02.

- To był taktyczny bieg, ale znalazłem odpowiedni moment do zaatakowania. – opowiadał później Kszczot, który po dyskwalifikacji w eliminacjach Amerykanina Donovana Braziera, jest zdecydowanym faworytem finału. Walka o medale mistrzostw świata jutro – początek emocji po 19:30 czasu lokalnego (20:30 w Polsce).


Adam Kszczot bez problemu awansował do finału biegu na 800 metrów (foto: Tomasz Kasjaniuk)

W piątkowy wieczór w półfinałach sprintu na 60 metrów wystartowały Ewa Swoboda i Anna Kiełbasińska. Obie nasze zawodniczki biegły po ósmym torze i obie zajęły w swoich seriach piąte miejsca. Szybsza na bieżni Areny Birmingham była Anna Kiełbasińska, która w półfinale osiągnęła taki sam czas jak w porannych eliminacjach – 7.23. Zawodniczka SKLA Sopot w tym sezonie halowym startowała bardzo dobrze, a czas 7.23 (będący jej rekordem życiowym) uzyskiwała aż trzykrotnie. Nieco wolniejsza była Swoboda, która finiszowała z czasem 7.25. Podopieczna Iwony Krupy nie kryła rozczarowania swoja postawa.

- Byłam tutaj przygotowana na lepsze bieganie. Stać mnie było na wynik poniżej 7.15. Cóż – to moje pierwsze seniorskie mistrzostwa świata w hali. Zebrałam doświadczenie, odkuję się w sezonie letnim. – obiecała dziennikarzom zapłakana Swoboda po zejściu z płyty Areny Birmingham.

Karolina Kołeczek została na mistrzostwa zaproszona przez IAAF i w piątkowy wieczór zaprezentowała się z bardzo dobrej strony. Trenująca na co dzień w Anglii Polka zajęła w swoim biegu eliminacyjnym czwarte miejsce i bez problemów awansowała do sobotniego półfinału. W Birmingham Kołeczek uzyskała w piątek czas 8.16, czym wyrównała swoje najlepszego tegoroczne osiągnięcie. Wielką formą zaimponowała stawiana przez ekspertów w gronie faworytek Kendra Harrison. Rekordzistka globu na 100 metrów przez płotki popisała się najszybszym biegiem dnia uzyskując czas 7.77. Wielu specjalistów uważa, że Harrison będzie w stanie w Arenie Birmingham poprawić rekord świata Susanny Kallur (7.88 z 2008 roku) – czy Amerykance uda się ta sztuka przekonamy się jutro.

Jakub Krzewina niestety nie awansował do finału biegu na 400 metrów. W półfinale Polak w połowie dystansu zderzył się łokciami z Luguelínem Santosem i mimo prób nie dał rady wyprzedzić rywali. Polak finiszował na trzecim miejscu z czasem 46.69.

- Ten błąd przy zejściu i przepychanka oraz bieg po drugim torze. To wszystko sprawiło, że nie do końca poszło po mojej myśli. Taka jest hala. Trudno. Obiecuję, że powalczymy w sztafecie. – powiedział Krzewina, który już przed mistrzostwami zapowiadał iż w biegu rozstawnym nasi zawodnicy będą chcieli powalczyć o medal i rekord kraju.

Mimo braku awansu do finału zadowolony ze swojego startu w Arenie Birmingham był Rafał Omelko, który w półfinale zajął, podobnie jak Krzewina, trzecie miejsce uzyskując czas 46.39.

- Wynik świadczy, że coś tam w nogach zostało z ostatnich lat mimo iż późno zacząłem treningi do tego sezonu. Próbowałem, ale rywali miałem bardzo mocnych. – przyznał po biegu Omelko.

Podczas gdy my emocjonowaliśmy się finałem pchnięcia kulą wydarzeniem dnia dla gospodarzy był triumf Katariny Johnson-Thompson w pięcioboju. Żywiołowo dopingowana przez kibiców Brytyjka złoto podkreśliła wygraną w kończącym zmagania biegu na 800 metrów. Imponującym wynikiem zakończył się konkurs skoku w dal panów. Nieoczekiwanie halowym mistrzem świata został 20-letni Juan Miguel Echevarría z Kuby, który w najlepszej próbie pofrunał aż 8.46. Złoto w sprincie pań na 60 metrów zdobyła Murielle Ahouré z Wybrzeża Kości Słoniowej (czas 6.97), która pokonała swoją rodaczkę Marie Josée Ta Lou i Szwajcarkę Mujingę Kambundji (obie 7.05).

Wyniki II dnia mistrzostw: Birmingham

Birmingham, Maciej Jałoszyński & rav

Powrót do listy

Więcej