Udanie startowali Polacy w 58. Zlatej Tretrze (IAAF World Challenge) w Ostrawie. Oszczepnik Cyprian Mrzygłód wypełnił minimum na mistrzostwa świata, Anna Kiełbasińska uzyskała drugi czas w historii polskiej lekkoatletyki w biegu na 300 metrów, a pod 22 metr ponownie pchnął kulę Michał Haratyk.
Coraz wyższą formę prezentuje oszczepnik Cyprian Mrzygłód. W Ostrawie 21-latek chociaż zaczął konkurs od próby na 76.60 później było już tylko lepiej. Po przekroczeniu w drugiej serii o centymetr granicy 80 metrów w czwartej próbie uzyskał 83.16 i wypełnił – jako drugi Polak po Marcinie Krukowskim – minimum PZLA na mistrzostwa świata w Dosze. Podopieczny Leszka Walczaka na tym nie poprzestał i w przedostatniej serii poprawił rekord życiowy osiągając 83.88. To wynik słabszy zaledwie o centymetr od 7-letniego rekordu Polski U23 Bartosza Osewskiego. Na zakończenie konkursu Mrzygłód machnął jeszcze 82.84 i ostatecznie zajął drugie miejsce. W Ostrawie formą zaimponował Estończyk Magnus Kirt, który w drugiej próbie posłał oszczep na odległość 90.34 i poprawiając rekord Estonii wysunął się na czoło światowych tabel. Siódmy w ostrawskim konkursie był wspomniany Krukowski – oszczepnik Warszawianki zakończył zmagania z rezultatem 79.78.
Przed mityngiem bahamska sprinterka Shaunae Miller-Uibo zapowiadała próbę bicia w Ostrawie nieoficjalnego rekordu świata w biegu na 300 metrów. Na tym dystansie wystartowały także Polki. W biegu A Miller-Uibo faktycznie poprawiła najlepszy wynik w historii osiągając 34.41, ale i kibice biało-czerwonych mieli powody do zadowolenia. Świetnie spisała się Anna Kiełbasińska. Zawodniczka SKLA Sopot była czwarta z czasem 36.34, najlepszym w Europie w tym sezonie. To drugi wynik w historii polskiej lekkoatletyki, szybciej od Kiełbasińskiej biegała – blisko 45 lat temu –Irena Szewińska. Szósta z rekordem życiowym 36.50 (od dziś trzeci wynik w historii Polski) finiszowała Justyna Święty-Ersetic. Z życiówką na 300 metrów wyjechała z Ostrawy także Natalia Kaczmarek – piąta w biegu B z czasem 37.37.
Niezwykle regularnie pcha ostatnio Michał Haratyk. W Ostrawie zaczął zmagania od próby na 21.64, w trzeciej serii osiągnął 21.77, by po chwili pchnąć 21.65. Niestety w trakcie konkursu nad obiektem w Vítkovicach zaczął padać deszcz. To przełożyło się na przebieg konkursu. W nim ostatecznie drugi był Haratyk, czwarty Konrad Bukowiecki (20.50), a szósty Jakub Szyszkowski (20.01). Zwyciężył, z rezultatem z drugiej kolejki 22.27, Nowozelandczyk Tom Walsh.
Niemal jak cień podążał za Amelem Tuką Adam Kszczot. Na ostatniej prostej minął jeszcze rywali i finiszował jako drugi właśnie za Boszniakiem. Polak uzyskał czas 1:45.63, reprezentant Bośni i Hercegowiny 1:44.95.
W konkursie tyczkarzy rywalizowali m.in. Piotr Lisek i Paweł Wojciechowski. Pierwszy z nich bez problemu zaliczył 5.41 oraz 5.61 i dzięki pokonaniu w trzecim podejściu 5.71 został sklasyfikowany na drugim miejscu. Tymczasem Bydgoszczanin męczył się już z pierwszą wysokością, pokonując 5.31 dopiero w trzecim podejściu. Później bez problemu przebrnął przez 5.51, w drugim skoku zaliczył 5.61 oraz w trzecim 5.71. To pozwoliło mu na zajęcie czwartego miejsca. Wygrał Sam Kendricks, który po pokonaniu w skoku 5.93 z radości wpadł prosto w ramiona Wojciechowskiego. Później Amerykanin atakował jeszcze 6.01, ale po dwóch nieudanych próbach zrezygnował z przysługującego mu trzeciego podejścia.
Bardzo intensywne dni ma za sobą Marcin Lewandowski. Halowy mistrz Europy z Glasgow w ostatnich dniach startował w Bydgoszczy, Oslo oraz w ulicznej imprezie w Bostonie. W czwartek w Ostrawie ponownie stanął do rywalizacji na dystansie jednej mili. Wywalczył czwarte miejsce uzyskując czas 3:57.32. Dziesiąty w tym biegu był Michał Rozmys (3:59.82), a wygrał Charlie Grice – 3:56.95.
Podobnie jak Lewandowski czwarte miejsce wywalczyła młociarka Joanna Fiodorow. Brązowa medalistka mistrzostw Europy już w pierwszym rzucie uzyskała najlepszą odległość – 73.16. W kolejnej próbie zbliżyłą się jeszcze do tego wyniku osiągając 73.11. Tuż za Fiodorow sklasyfikowana została Malwina Kopron. Puławianka uzyskała 71.37, poprawiając swój najlepszy wynik sezonu. Wygrała Wang Zheng (75.80), pokonując zwyciężczynię niedzielnego 65. ORLEN Memoriału Janusza Kusocińskiego Gwen Berry (74.38). Ostatecznie na starcie nie pojawiła się Anita Włodarczyk, która z powodu bólu wróciła do Polski.
Coraz lepiej spisuje się wracająca na skocznię po urodzeniu córeczki Kamila Lićwinko. W Ostrawie halowa mistrzyni świata z 2014 roku po pokonaniu 1.90 w trzecim skoku zaliczyła wysokość 1.92. Zawodniczka Podlasia Białystok atakowała jeszcze – bez powodzenia – poprzeczkę zawieszoną na 1.94, czyli minimum na jesienne mistrzostwa świata. Lićwinko zajęła piąte miejsce, a wygrała – poprawiająca swój najlepszy wynik na listach światowych z każdym kolejnym startem – Marija Łasickiene. Przed kilkoma dniami w Chorzowie mistrzyni świata skoczyła 2.02, w czwartek w Ostrawie po pokonaniu 2.06 (wyrównanie rekordu życiowego) atakowała 2.10 (rekord świata).
W Ostrawie pierwszy start tego lata odnotowała Maria Andrejczyk. Czwarta oszczepniczka igrzysk w Rio de Janeiro musiała przesunąć otwarcie sezonu o kilkanaście dni z powodu urazu łokcia. W Ostrawie w drugiej próbie uzyskała 59.95 (minimum na mistrzostwa globu wynosi 61.50) i zajęła piąte miejsce. Wygrała wracająca na rzutnie po ponad rocznej przerwie (poprzedni start 29 sierpnia 2017, później kontuzja) mistrzyni olimpijska Chorwatka Sara Kolak – 64.45.
Dwunasta w biegu na 1500 metrów była Renata Pliś (4:11.13), a czternaste miejsce na tym dystansie zajęła Martyna Galant (4:12.02). Zwyciężyła Gudaf Tsegay – 4:02.95.
Maciej Jałoszyński