Menu
1 / 3
Aktualności /

Pchnięcie kulą i biegi przez płotki ozdobą Orlen Cup Łódź 2020

Pchnięcie kulą i biegi przez płotki ozdobą Orlen Cup Łódź 2020
Pchnięcie kulą i biegi przez płotki ozdobą Orlen Cup Łódź 2020 Pchnięcie kulą i biegi przez płotki ozdobą Orlen Cup Łódź 2020 Pchnięcie kulą i biegi przez płotki ozdobą Orlen Cup Łódź 2020

Znakomita próba Konrada Bukowieckiego na 21.54 oraz pełne emocji biegi na 60 metrów przez płotki były ozdobą mityngu Orlen Cup Łódź 2020. Świetne sportowe widowisko śledziło z trybun 6500 kibiców.

W konkursie kulomiotów początkowo, niespodziewanie, prowadził Portugalczyk Francisco Belo, który w pierwszej próbie machnął 20.18. Bukowiecki przebudził się w trzeciej kolejce. Uzyskał 21.54 i w obliczu niemocy rywali – drugi Michał Haratyk w najlepszej próbie uzyskał 20.95 – wygrał zmagania na Orlen Cup Łódź 2020.

- To niby tylko jedno udane pchnięcie w konkursie, ale przecież właśnie na tym polega sport. Wygrywa się jedną lepszą próbą – komentował start Bukowiecki.

Dużo emocji przyniosły biegi przez płotki. Walką do ostatnich metrów popisały się Klaudia Siciarz oraz Pia Skrzyszowska. Ta druga ponownie w tym sezonie poprawiła najlepszy wynik w Europie wśród juniorek doprowadzając go do poziomu 8.05. Minimalnie szybsza była halowa rekordzistka świata U20, czyli Siciarz. Wygrała finał czasem 8.04, o włos pokonując młodszą koleżankę z reprezentacji.

- Publiczność dopisała, a ja dobrze pobiegłam. Jest co prawda jeszcze parę rzeczy do poprawy. Chciałabym w najbliższych startach pobiec poniżej 8 sekund – skomentowała Klaudia Siciarz.

Kolejny dobry start w tym sezonie odnotował Damian Czykier. Po bardzo dobrym występie na Copernicus Cup w Toruniu, na rozłożonej w Atlas Arenie bieżni zawodnik białostockiego Podlasia pokonał 60 metrów przez płotki w 7.58. Polak zdecydowanie pokonał halowego mistrza Europy Cypryjczyka Milana Trajkovica oraz przegrał tylko o 0.01 sekundy z dobrze dysponowanym w Łodzi Węgrem Valdo Szucs. 

- Mityngi to jest show, ale i tak najważniejsze są imprezy międzynarodowe. Wszystko idzie w dobrym kierunku, a celem jest Tokio ­ podkreślił Damian Czykier.

Kamila Lićwinko kolejny raz świętowała sukces w Atlas Arenie. Tym razem znakomita polska zawodniczka pokonała poprzeczkę zawieszoną na wysokości 1.93.

- Jestem zadowolona, po skokach na 1.93 czułam się bardzo dobrze. Ten skok na 1.96 nie był już tak udany, ale cieszę się z tego co jest. W końcu jestem najwyższej skaczącą mamą na świecie – śmiała się Lićwinko.

Solidarnie 5.60 zaliczyli w konkursie skoku o tyczce Paweł Wojciechowski oraz Robert Sobera. Mający mniej strąceń były mistrz świata został sklasyfikowany na drugim miejscu

- Jestem zły, jest moc w nogach, wszystko się kręci, ale czegoś brakuje – mówił po konkursie Wojciechowski.

Zwycięzcą zmagań tyczkarskich został Sam Kendricks. Amerykanin zaliczył w Atlas Arenie 5.80 i nie omieszkał komplementować tak żywiołowo dopingującej go publiczności jak i  swoich polskich przyjaciół z rozbiegu.

W finale biegu na 60 metrów wyrównaną walkę stoczyli Richard Kilty oraz Mike Rodgers. Wpadli na metę niemal jednocześnie – uzyskali czas 6.66, ale minimalnie lepszy był ten pierwszy. Z dobrej strony zaprezentowali się Polacy – trzeci był Przemysław Słowikowski (6.69), czwarty Remigiusz Olszewski (6.71).

Najlepszą sprinterką łódzkiego mityngu została Ukrainka Wiktoria Ratnikowa, która czasem 7.32 poprawiła rekord życiowy. Druga była Katarzyna Sokólska (7.39), trzecia Maria Popowicz-Drapała (7.41).

Informacja prasowa / foto: Tomasz Kasjaniuk 

Powrót do listy

Więcej