Marcin Lewandowski czasem 3:35.71 poprawił podczas mityngu Copernicus Cup (World Indoor Tour Gold) w Arenie Toruń halowy rekord Polski w biegu na 1500 metrów*. Na tym samym dystansie szybciej od dotychczasowego rekordu kraju pobiegł także Michał Rozyms. W sumie podczas mityngu padło sześć najlepszych wyników na świecie w sezonie oraz dziewięć rekordów zawodów.
Z wyraźną przewagą sprint na 60 metrów wygrała Javianne Olivier. Amerykanka uzyskała 7.08, to wyrównany najlepszy czas w tym sezonie na świecie. Drugie miejsce zajęła Ajla Del Ponte, która na ostatnich metrach wyprzedziła Ewę Swobodę. Na mecie Szwajcarka uzyskała czas 7.15, Polka była minimalnie wolniejsza – 7.16.
– Rozpędzam się, bo dostałam opiernicz od trenerki. Dobrze się czułam, trochę przeraziły mnie te dwa falstarty. Do trzech razy sztuka, z wyniku jestem zadowolona. Mam nadzieję, że w sobotę na mistrzostwach Polski będzie troszeczkę szybciej – przyznała Swoboda.
Świetny i wyrównany był finał biegu pań na 60 metrów przez płotki. W wybornej formie jest Christina Clemons. Amerykanka uzyskała w Toruniu najlepszy wynik w światowych tabelach – 7.81. Ze znakomitej strony zaprezentowały się też Polki. Karolina Kołeczek była druga bijąc rekord życiowy i pierwszy raz w karierze uzyskując na tym dystansie czas poniżej 8 sekund – 7.98!
– Do końca nie wiedziałam jaki uzyskałam wynik i które miejsce zajęłam. Czekałam na ten wynik, rekord życiowy, bardzo długo. Wiara nie uciekała, wciąż trenuje. Mam nadzieję, że na mistrzostwach Europy również będą takie wyniki jak dziś. A to przecież nie był perfekcyjny bieg! – podkreślała Karolina Kołeczek.
Kwestie trzeciego miejsca rozstrzygnęły się w tysięcznych częściach sekundy. Luminosa Bogliolio i Pia Skrzyszowska uzyskały identyczny czas – 8.00, ale minimalnie szybsza była Polka. Piąta na mecie Luca Kozak z Węgier osiągnęła 8.01.
Apetyt na rekord świata miał w Toruniu Grant Holloway. Amerykanin wygrał bieg na 60 metrów przez płotki, ale po trzech odstrzelonych w finale falstartach uzyskał 7.38. Ponownie z bardzo dobrej strony zaprezentował się Damian Czykier. Polak podczas Copernicus Cup był czwarty osiągając czas 7.63.
Fenomenalnie pobiegła w Arenie Toruń Femke Bol. Holenderka wyraźnie zdystansowała rywalki osiągając czas 50.66. To nie tylko rekord Holandii, ale także najlepszy wynik w tym sezonie w Europie. Druga na mecie zameldowała się Justyna Święty-Ersetic. Polka uzyskała czas 51.80 i wypełniła minimum na halowe mistrzostwa Europy.
– Myślę, że jest dobrze, to moje najlepsze rozpoczęcie sezonu. W trakcie biegu było małe zderzenie z Holenderką, ale to wynika ze specyfiki biegania w hali. Mam nadzieję, że uda mi się w tym sezonie nawiązać walkę z Bol. Ona jest naprawdę świetna – doceniła rywalkę Justyna Święty-Ersetic
Druga z Polek Małgorzata Hołub-Kowalik uzyskała 52.74 i także zapewniła sobie przepustkę do startu w mistrzostwach Europy.
– Uwielbiam tutaj biegać, ale żałuję, że nie było kibiców. Wierzę, że forma przyjdzie w najważniejszym momencie – podkreśliła Hołub-Kowalik.
Świetnym wynikiem 1:58.19 zwyciężyła w biegu na 800 metrów Habitam Alemu z Etiopii. Coraz szybsza jest też Joanna Jóźwik. Polka uzyskałą 2:00.42.
– Ten sezon jest od początku w miarę udany, to mnie cieszy. Celowałam dziś w wynik poniżej 2 minut. Wróciłam na swój poziom biegania. Myślę, że w końcu znaleźliśmy z trenerem odpowiednią drogą. Oby zaprowadziła nas do sukcesu na halowych mistrzostwach Europy – powiedziała Joanna Jóźwik.
Optymizmem w kontekście mistrzostw Europy napawa też postawa Angeliki Cichockiej, która zajęła piąte miejsce z najlepszym czasem w sezonie – 2:01.07.
– Z każdym startem w tym sezonie jestem coraz szybsza, a czuję, że mam jeszcze rezerwy – podkreśliła Cichocka.
W biegu panów na 800 metrów zaimponował Elliot Giles. Brytyjczyk pokonał cztery okrążenia Areny Toruń w 1:43.63 – to drugi najlepszy wynik w historii światowej lekkoatletyki! Drugi był Jamie Webb (1:44.54), trzeci Andreas Kramer (1:45.09). Coraz szybszy jest też Adam Kszczot. Mistrz Europy był w środę czwarty z czasem 1:45.22. To najlepszy wynik polskiego zawodnika w hali od 7 lat!
– To był bardzo fajny bieg. Rzadko w hali takie się zdarzają. Jestem zadowolony, zrobiłem najlepszy wynik w sezonie. Jest jeszcze coś do urwania z tego. Mistrzostwa Europy w Toruniu będą bardzo ciekawe – powiedział po starcie Kszczot.
Piąte miejsce zajął Mateusz Borkowski – 1:46.20. Młody średniodystansowiec Rudzkiego Klubu Sportowego przesunął się tymsamym na trzecie miejsce w polskich tabelach historycznych.
Świetnie pobiegli na 1500 metrów Marcin Lewandowski i Michał Rozmys. Co prawda bieg wygrał Salemon Barega (3:32.97), ale Polacy zaimponowali formą. Lewandowski był drugi, uzyskał 3:35.71 i poprawił własny halowy rekord Polski.
– Odczuwałem pewną niemoc przez brak kibiców. Nie słyszałem tego szumu na trybunach, Jednak to nie zmieniło moich planów, czułem że będzie bardzo dobrze. Niosło mnie też to, że wszystkie środki zarobione na tym mityngu przekażę na cele charytatywne – podkreślił Lewandowski.
Czwarty na mecie Rozmys wyśrubował rekord życiowy do poziomu 3:36.10. O klasie tego wyniku świadczy fakt, że także jest lepszy od dotychczasowego rekordu kraju (ten do dziś wynosił 3:36.50 i był ustanowiony w Arenie Toruń przez Marcina Lewandowskiego w 2019 roku).
– Wynik mnie nie zaskoczył, bo na taki szykowałem się na obozie. Forma rosła i cieszę się, że właśnie w Toruniu, w historycznym biegu gdzie Marcin pobił rekord Polski, ja ustanowiłem taką życiówkę. Wszystko w tym sezonie podporządkowałem pod minimum na igrzyska w Tokio i chciałbym tam pojechać – zapewnił Michał Rozmys.
W biegu na 3000 metrów Lemlei Hailu czasem 8:31.24 została liderką swiatowych tabel. Niestety mająca apetyt na ustanowienie w Toruniu rekordu świata Genzebe Dibaba nie ukończyła rywalizacji. Najlepszą z Polek była szósta na mecie Beata Topka – 9:13.89.
Mistrzyni Europy z Berlina (2018) w trójskoku Greczynka Paraskiewi Papachristu uzyskała w Toruniu aż 14.60 i odniosła przekonywujące zwycięstwo. Polki zajęły dalsze miejsca. Najlepszą z naszych reprezentantek była Adrianna Szóstak – piąta z wynikiem 13.55. Taki sam wynik osiągnęła sklasyfikowana na szóstej pozycji Agnieszka Bednarek. Polki poprawiając rekordy życiowe przesunęły się wspólnie na dziesiąte miejsce w historii polskiej lekkoatletyki.
Najlepszym skoczkiem wzwyż podczas siódmej edycji Copernicus Cup został Maksim Niedasiekau. Białorusin zaliczył w pierwszej próbie 2.34. Taką samą wysokość pokonali także Ukrainiec Andrij Procenko oraz Włoch Gianmarco Tamberi. Polacy konkurs zakończyli na szóstym miejscu. Mateusz Kołodziejski i Sylwester Bednarek solidarnie w pierwszych próbach zaliczyli 2.10 oraz 2.15 i mieli po trzy strącenia na 2.20.
W skoku o tyczce drugie miejsce zajął Piotr Lisek, który musiał uznać wyższość Sama Kendricksa. Polak podobnie jak Amerykanin, oraz trzeci w konkursie Filipińczyk Ernest Obiena, zaliczył 5.80. Lisek dokonał tego dopiero w trzeciej próbie, a reprezentant USA w pierwszej. Cała trójka atakowała później, bez powodzenia, 5.87.
W konkursie kulomiotów najdalej pchał Michał Haratyk. Polak zaczął zmagania w Arenie Toruń od próby na 20.86, by w trzeciej kolejce wyjść na prowadzenie pchając 21.28. Później mistrz Europy poprawił się jeszcze na 21.47 i zwyciężył.
– Dyspozycja jest dobra, ale dziś nie potrafiłem poskładać wszystkiego. Może upłynęło za mało czasu od startu w Łodzi? Już za moment mistrzostwa Polski, a mnie potrzeba stabilizacji formy – podkreślił zwycięzca konkursu kulomiotów.
Czwarty w konkursie był Konrad Bukowiecki, który wynikiem 20.54 poprawił najlepszy rezultat sezonu i zbliżył się do wynoszącego 20.85 minimum na halowe mistrzostwa Europy.
Pełne wyniki: Toruń
* wynik będzie podlegać procesowi ratyfikacji
Toruń, Maciej Jałoszyński / foto: Tomasz Kasjaniuk