Menu
1 / 2
Aktualności /

Historyczne biegi Polek na Diamentowej Lidze na Stadionie Śląskim

Historyczne biegi Polek na Diamentowej Lidze na Stadionie Śląskim
Historyczne biegi Polek na Diamentowej Lidze na Stadionie Śląskim Historyczne biegi Polek na Diamentowej Lidze na Stadionie Śląskim

28 tysięcy kibiców przyszło w sobotę obejrzeć historyczny, pierwszy w Polsce mityng Diamentowej Ligi – Silesia Memoriał Kamili Skolimowskiej. – To jeden z najpiękniejszych dni w mojej karierze – przyznała Natalia Kaczmarek, od soboty druga Polka w dziejach, która przebiegła 400 metrów w mniej niż 50 sekund. Ale choć „Aniołki” mogły liczyć na szczególne wsparcie trybun, to autorem największego widowiska na Stadionie Śląskim musiał być Armand Duplantis. W sumie w „Kotle Czarownic” padło 16 różnych rekordów.

– Niebywałe. Niebywałe – te słowa Piotra Małachowskiego, który wszedł na wypełnione trybuny Stadionu Śląskiego. Dyrektor sportowy Silesia Memoriału Kamili Skolimowskiej, podobnie jak wszyscy zaangażowani w jego przygotowania, w sobotę 6 sierpnia zobaczyli kilkadziesiąt tysięcy osób obserwujących pierwszą w naszym kraju Diamentową Ligę – najważniejszą na świecie serię mityngów. – Kamila gdzieś tam na górze jest z nas dumna – uważa były mistrz dysku. Jego koronnej konkurencji tym razem w programie mityngu nie było. Jednak przez cztery i pół godziny wydarzenia widownia w „Kotle Czarownic” zobaczyła jedno z największych lekkoatletycznych wydarzeń w historii naszego kraju. Nic dziwnego, że na żywo chcieli to zobaczyć również byli reprezentanci kraju. Jeszcze zanim zaczęły się zawody, Śląsk oficjalnie podziękował za karierę Marcinowi Lewandowskiemu. Pojawiły się łzy wzruszenia, które transmitowało na żywo 150 telewizji z całego świata.

– O tym, żeby móc tutaj wystąpić, żeby być częścią takiego wydarzenia jak Diamentowa Liga w Polsce, śnią wszyscy zawodnicy. Nie sądziłam, że doczekam. A jednak – zachwycała się Justyna Święty-Ersetic.

Zawodniczka z Raciborza biegała u siebie. Ale to nie ona, lecz Natalia Kaczmarek została absolutną królową tego popołudnia. Mistrzyni olimpijska w sztafecie z Tokio finiszowała druga, tuż za Femke Bol. Gdy zegary pokazały jej czas – 49.86 sekundy – Natalię usłyszał cały stadion. A później się popłakała. Została drugą w historii naszą reprezentantką po Irenie Szewińskiej, której udało się zejść poniżej magicznej granicy 50 s.

– Uszczypnijcie mnie, proszę – to pierwsze, co była w stanie powiedzieć. A później stwierdziła, że to jeden z najpiękniejszych dni w jej karierze. – Gdy stało się to realne, czekałam długo, aż wreszcie nastąpi. Byłam gotowa na mistrzostwach świata w Eugene, ale tam nie wyszło. Ten dzisiejszy bieg zaciera wszelkie złe wspomnienia z USA. Przecież ja dopiero rok temu łamałam granicę pięćdziesięciu jeden sekund! To co, za rok atakujemy czterdzieści dziewięć? – śmiała się. Kaczmarek i jej trener Marek Rożej są zgodni, że skoro teraz biegaczce udało się aż tak mocno przyspieszyć, to ze spokojem mogą czekać na wyjazd na mistrzostwa Europy do Monachium. – Tam też będziemy atakowali tę granicę. Niech to będzie nową normalnością! – ma nadzieję Rożej.

W sobotę na „Kamie” pięknych polskich akcentów było więcej. Płotkarka Pia Skrzyszowska już w eliminacjach poprawiła rekord życiowy – 12.58 s, a jeszcze bardziej zaskoczyła już po tym sukcesie mówiąc, że tego dnia w ogóle nie czuła się chętna do rywalizacji. – Od rana było mi źle, czułam się osowiała. A tu taka sytuacja. Może to jest klucz do dobrych wyników? – śmiała się. Nikt, w tym 21-latka, nie mógł przypuszczać, że ten wynik był dopiero wstępem. W finale warszawianka uzyskała 12.51 s, poprawiając 50-letni rekord Europy U23! – Jestem w mocnym treningu, przyjechałam tu zmęczona. To co będzie, gdy w końcu wypocznę – cieszyła się. Polka pogratulowała również Jasmine Camacho-Quinn. Mistrzyni olimpijska na Śląskim ustanowiła nowy rekord memoriału „Kamy”, finiszując w 12.34 s. Na zawodników, którzy tego dokonywali, czekały specjalne tabliczki pamiątkowe. Obsługa mityngu wyciągała je w zasadzie co chwilę, niektóre rekordy przetrwają zapewne kilka lat.

Ale polskich kibiców cieszy, że w formie przed Monachium są też inni biało-czerwoni. Sofia Ennaoui uzyskała najlepszy czas w sezonie na 1500 m – 4:01.39. Adrianna Czapla w bardzo mocnej stawce pierwszy raz w karierze złamała na 800 granicę dwóch minut: 1:59.86. A rekord Diamentowej Ligi ustanowił w młocie Paweł Fajdek – 81,27 metra. Gdy mistrz świata popisywał się po jednej stronie stadionu, naprzeciw 21,79 m kulą pchał akurat Joe Kovacs. Dumny z jubileuszu, bo był to już jego 70. w karierze konkurs zakończony powyżej granicy 21 m. Później na dobrym poziomie stał również konkurs kobiet, w którym Chase Ealey zmierzono w najlepszej próbie aż 20,38 m!

– Chcę do was jeszcze wrócić. Czułam się kapitalnie na tym stadionie – przyznała Amerykanka.

Warto było także śledzić męski trójskok, który wynikiem 17,53 m wygrał Andy Diaz Hernandez. Shericka Jackson przebiegła 200 m w 21.84 s, a Michael Norman płaskie 400 m najszybciej w dziejach memoriału – w 44.11 s. Ale o jeszcze lepsze show zadbał Alison Dos Santos, czyli najlepszy obecnie płotkarz na 400 m na świecie, który po zwycięstwie i kolejnym rekordzie memoriału zatańczył przed kamerami sambę. I zapowiedział, że po zawodach chętnie nauczy kogoś kroków. Po bieżni pobiegł bez większego trudu w 47.80 sekundy. Jednak choćby Brazylijczyk uzyskał nawet o sekundę lepszy rezultat, i tak zainteresowaniem publiczności nie przebiłby Armanda Duplantisa. Szwedzki tyczkarz zgodnie z przewidywaniami okazał się absolutnie największą gwiazdą premierowej polskiej Diamentowej Ligi. Przy ogłuszającej wrzawie publiczności skoczył 6,10 metra, ale później niestety spakował tyczki.

– Wiem, że wszyscy czekali dzisiaj na cuda. Jednak to nie jest możliwe za każdym razem, ten rezultat i tak jest jednym z najlepszych, jakie osiągnąłem w życiu. Niestety, niska temperatura i deszcz popsuły mi nieco zabawę, ale to tyczy się wyłącznie samych skoków. Bo pobyt na Śląsku nie był moim ostatnim. Polsko, jesteś fantastyczna – stwierdził król skoków, a zdaniem wielu największa postać współczesnej lekkoatletyki bez podziału na konkurencje.

Mityng w spektakularnym stylu zamknął sprint na 10.66 s Shelly-Ann Fraser-Pryce. Był to 16. najszybszy bieg na 100 m jaki udał się jakiejkolwiek kobiecie w historii. W sumie w trakcie memoriału ustanowiono aż 16 różnych rekordów, w tym trzy rekordy państw.

Silesia Memoriał Kamili Skolimowskiej 2022 współfinansowano ze środków Ministerstwa Sportu i Turystyki, Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych oraz Województwa Śląskiego, które było również Sponsorem Głównym Silesia Memoriału Kamili Skolimowskiej.

Informacja prasowa / foto: Marek Biczyk

Powrót do listy

Więcej