To był znakomity start polskich lekkoatletów w wyjątkowym sezonie 2024! – W Chorzowie zaczęła się moja droga po sukcesy, a ja czułam wsparcie kibiców, które niosło mnie po bieżni Stadionu Śląskiego – mówi po 70. ORLEN Memoriale Janusza Kusocińskiego specjalistka od biegu na 400 metrów Natalia Kaczmarek. Transmisję pokazującą zmagania lekkoatletów obejrzało blisko ćwierć miliona telewidzów.
Świadectwem poziomu sportowego wydarzenia może być fakt, że w prestiżowym rankingu mityngów, który na bieżąco prowadzi światowa centralna lekkoatletyczna World Athletics popularny Kusy plasuje się obecnie na 10. miejscu i jest najwyższej sklasyfikowanym europejskim, a drugim na świecie mityngiem rangi Continental Tour Silver. Dla Polaków start na Stadionie Śląskim był swoistym otwarciem sezonu olimpijskiego.
– Start na Stadionie Śląskim tak naprawdę otworzył mój sezon. Pomijam bieg w Chinach, bo wtedy byłam jeszcze w okresie przygotowawczym. Tutaj, w Chorzowie zaczął się dla mnie indywidualny wyścig po sukcesy w tym sezonie. Muszę powiedzieć, że czułam wsparcie tych osób, które zdecydowały się przyjść na stadion. Atmosfera była, niech żałują ci, których nie było. Kibice nas niosą i są naprawdę potrzebni na trybunach. Szczególnie w takim sezonie jak ten, czyli olimpijskim – podkreśla Natalia Kaczmarek, która na Kusocińskim przebiegła 400 metrów w świetnym czasie 50.42.
Jak zauważa rekordzista Polski w skoku o tyczce Piotr Lisek, Królowa Sportu jest doceniana przez Polaków. Liczne sukcesy w ostatnich latach, także jego triumfy, sprawiły, że w naszym kraju lekkoatletyka budzi zainteresowanie. To, według mistrza skoku o tyczce, będzie powodować, że już nie tylko wyniki oglądalności w telewizji, ale także frekwencja na stadionach, będą wysokie.
– Lekkoatletyka jest coraz popularniejsza w Polsce. Czuję to chociażby śledząc social media. Wiem, że wydarzenia lekkoatletyczne mają bardzo fajne wyniki, jeśli chodzi o telewizję. Musimy jeszcze zrobić trochę roboty, żeby przyciągnąć tych fanów sprzed telewizorów na krzesełka stadionowe. Myślę, że to wszystko jest do zrobienia – mówi Piotr Lisek, który Memoriał Kusocińskiego ze względu na drobny uraz musiał oglądać w Telewizji Polskiej.
– Oczywiście, lekką atletykę bardzo dobrze ogląda się w telewizji i bardzo cieszymy się z tłumów telewidzów, ale jednak emocje czuje się na stadionie. Będziemy pracować nad poprawą frekwencji na stadionach, tym bardziej, że jest ona problemem nie tylko w Polsce. Na pewno trzeba zachęcać kibiców do przychodzenia na stadiony, bo inaczej stracą wiele cudownych emocji – dodaje Sebastian Chmara, wiceprezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki.
W sobotę na Stadionie Śląskim ponownie w tym sezonie oszczep poza granicę 60 metrów posłała Maria Andrejczyk. Wicemistrzyni olimpijska z Tokio potwierdziła tym startem, że wraca do światowej czołówki i ma medalowe aspiracje tak podczas czerwcowych mistrzostw Europy w Rzymie jak i podczas paryskich igrzysk.
– Wracam na swój poziom. Może to nie jest jeszcze tak, że każdy rzut wychodzi, ale powoli zmierzam do celu. Cieszę się z tego, gdzie jestem i liczę na jeszcze większe wsparcie z trybun. Kibice są niezbędni do budowania atmosfery wielkich wydarzeń, a dzięki ich wsparciu nam sportowcom łatwiej osiągać zamierzone cele – przyznaje Maria Andrejczyk.
Przed czerwcowymi mistrzostwami Europy w Rzymie polskich kibiców czeka jeszcze kilka interesujących wydarzeń w kraju. Najbliższym będzie zaliczany do cyklu World Athletics Continental Tour Bronze Gorzów Meeting w Gorzowie Wielkopolskim.
Maciej Jałoszyński / foto: Łukasz Szeląg