Czas wielkanocny to okres, który zgodnie z polską tradycją spędza się w rodzinnym gronie, przy świątecznym stole. Nasi lekkoatleci przygotowujący się do sezonu letniego nie zawsze mają jednak taki komfort. – Świąteczna niedziela będzie wolna od treningu, ale tak naprawdę niewiele będzie się różnić od innych dni tutaj – mówi przebywająca od tygodnia w RPA halowa mistrzyni Europy w biegu na 800 metrów Anna Wielgosz.
Święta wielkanocne to czas rodzinnych spotkań i pielęgnowania tradycji. Sportowcy nie zawsze mają możliwość przybyć w tych dniach do swoich bliskich. Trudy treningu i fakt zbliżającego się sezonu zawsze wpływają na ich kalendarz. A ten jest w sporcie nieubłagany i nie zawsze zna pojęcie świąt. Wielu polskich lekkoatletów ten wyjątkowy czas spędzać będzie zatem daleko za granicami kraju. Wśród nich jest między innymi Anna Wielgosz. Halowa mistrzyni Europy w biegu na 800 metrów 10 kwietnia wyleciała na miesięczne zgrupowanie do Republiki Południowej Afryki. Dla naszej biegaczki będą to pierwsze od dawna święta wielkanocne spędzone poza domem.
– Tym razem świąteczna niedziela będzie dniem całkowicie wolnym od treningu. Postaramy się ją spędzić jak najspokojniej, ładnie się ubrać. Będzie też czas na telefony do rodziny i poświęcenia im więcej czasu. Nie będę ukrywała, że jesteśmy tutaj głównie skupieni na treningu i regeneracji, dlatego tak naprawdę te dni niewiele będą się różnić od pozostałych – przyznaje przebywająca w Potchefstroom Anna Wielgosz, która na zgrupowaniu jest z mężem, będącym jej trenerem.
Tymczasem rekordzista Polski w skoku o tyczce Piotr Lisek spędzi świąteczny czas w Stanach Zjednoczonych, gdzie do sezonu letniego przygotowuje się wspólnie z amerykańskimi zawodnikami Samem Kendricksem, Chrisem Nilsenem i KC Lightfoodem.
– Panuje tutaj zupełnie inny vibe, jest dużo tego amerykańskiego luzu. Robota treningowa idzie do przodu, ale chłopaki pytają mnie ciągle, kiedy będziemy robić pierogi. Święta spędzimy wspólnie z nimi, a ich chęć spróbowania polskiej kuchni zupełnie mnie nie dziwi, bo jak jej nie lubić. Może być też tak, że oprócz tradycyjnego śniadania dojemy też wczorajszy bigos – śmieje się Piotr Lisek.
Niejednokrotnie święta wielkanocne na zgrupowaniach spędzała też Małgorzata Hołub-Kowalik. Dziś wiceprezeska Polskiego Związku Lekkiej Atletyki, przez lata podpora reprezentacyjnej sztafety 4 x 400 metrów. Jak dziś przyznaje na obozach zawsze, wspólnie z innymi uczestnikami, wprowadzano chociaż namiastkę świątecznej atmosfery.
– W niedzielę zawsze staraliśmy się wtedy wspólnie zjeść śniadanie, odświętnie ubrani. Menu nie było specjalnie rozbudowane, królowało gotowane jajko. Później wspólne spędzanie czasu i odpoczynek – wspomina Hołub-Kowalik, dodając, że więcej atrakcji zawodnicy organizowali sobie w lany poniedziałek, szczególnie gdy w hotelu, w którym mieszkali, był basen.
Po wielu latach kariery nasza znakomita przed laty specjalistka od biegu na 400 metrów przyznaje, że dziś okres świąteczny to dla niej zupełnie inne doznania i emocje, ale także nowe wyzwania.
– Teraz to dla mnie chwila odpoczynku i czas spędzany wspólnie z rodziną. Natomiast jest coś, czym wcześniej się nie przejmowałam, czyli… świąteczne przygotowana i zakupy. Dopiero kiedy sama zaczęłam robić święta w domu, zobaczyłam jakie to wyzwanie logistyczne – uśmiecha się Małgorzata Hołub-Kowalik.
Kilkanaście lat temu święta w dalekiej Nowej Zelandii spędzała też Anna Jesień, brązowa medalistka mistrzostw świata z Osaki (2007) w biegu na 400 metrów przez płotki.
– W Spale niemal regularnie bywaliśmy w okresie wielkanocnym, natomiast takie najbardziej egzotyczne święta, co prawda Bożego Narodzenia, spędziliśmy na zgrupowaniu w Nowej Zelandii. To wszystko wygląda tam inaczej, bo w pierwszym dniu świąt albo spotykają się u rodziny, albo jadą nad ocean. 25 grudnia są już na wyprzedażach. My naszym gospodarzom zrobiliśmy tradycyjne polskie potrawy, chociaż brak kiszonej kapusty wymógł na nas rezygnację bigosu. Nie czuć tam jednak klimaty świąt, bo jest ciepło. Do stołu wigilijnego siadaliśmy w letnich ubraniach – wspomina po latach Anna Jesień.
Maciej Jałoszyński / foto: Tomasz Kasjaniuk