Menu
1 / 0
Aktualności /

ME W BARCELONIE: Komentarze Polaków

Przedstawiamy komentarze Polaków, którzy startowali podczas sesji popołudniowej I dnia Mistrzostw Europy w Barcelonie

Przedstawiamy komentarze Polaków, którzy startowali podczas sesji popołudniowej I dnia Mistrzostw Europy w Barcelonie:

 

 

Paweł Stempel (5. w trzeciej serii I rundy biegu na 100 m - 10.58)

Zawiodłem na starcie, czyli w moim najsłabszym elemencie. Później "odcięło mi prad", ciężko było biec. Może to było spowodowane bólem kostki, który dokuczał mi na rozgrzewce. W sumie, sam nie wiem. Może forma z początku sezonu już minęła. Sporo miałem przecież biegów. Stadion i dużo bardziej utytułowani rywale zrobili na mnie wrażenie. Mam nadzieję, że mimo słabszego startu indywidualnego, trener znajdzie dla mnie miejsce w składzie sztafety.

 

Konrad Owczarek (16. w eliminacjach skoku wzwyż - 2.19)

Na rozgrzewce czułem się i wyglądałem bardzo fajnie. Liczyłem przynajmniej na zaliczenie wysokości 2.26. Wtedy - nawet w razie braku awansu -  byłbym zadowolony z wyniku. Tymczasem, po dobrych skokach na niższych wysokościach, miałem kłopoty na 2.23. Szkoda, czułem się świetnie, nie byłem stremowany. Nie wykorzystałem jednak swojej dobrej dyspozycji tego dnia.

 

Wojciech Theiner (13. w elim. skoku wzwyż - 2.23)

Zabrakło mi jednej dobrej próby na 2.23, żeby zakwalifikować się do finału ex aequo z Sylwkiem Bednarkiem. Powtórzyła się sytuacja z 2006 roku, kiedy też jedno strącenie zdecydowało, że nie awansowałem do finału halowych mistrzostw świata. Dziś trochę źle mi się biegało, brakowało mi jednego znacznika do ustawienia rozbiegu. Zablokowałem się na 2.19 i nie udało mi się odblokować.

 

Sylwester Bednarek (12. w elim. skoku wzwyż - 2.23)

Jest nieźle, bo oddałem kilka dobrych skoków. Jest tu fakny tartan, mam moc w nodze, szkoda tylko, że nie ma wystarczająco wytrenowanej techniki. Ale jeśli coś mi sie w głowie pokręci, to znów mogę wywinąć jakiś numer w finale. Nie ukrywam, że czuję ból kolana, ale staram sie o tym nie myśleć. Daję z siebie wszystko. W finale na pewno niektóre wysokości będą opuszczał. Muszę rozsądnie dysponować siłami, mając w pamięci bolące kolano. Szczerze mówiąc, zdziwiłbym się, gdybym w Barcelonie zdobył medal. Chociaż, różnie może być. Czy przypomniał mi się dziś konkurs z Berlina? Tak, kiedy Słowak Peter Horak powiedział mi, że biegam już prawie tak, jak w Berlinie... 

 

Marcin Chabowski (11. w finale 10 000 m - 29:15.65)

W pierwszej połowie dystansu wszystko było w porządku, myślałem, że utrzymam tempo. Ale dało się we znaki tutejsze ciężkie powietrze. Cóż, w Polsce nie mamy zazwyczaj okazji do biegania w takich warunkach. Co innego południowcy. Starałem się trzymać grupę. Jednak później nogi odmówiły posłuszeństwa. Byłem przekonany, że przyjechałem do Barcelony w wielkiej formie. Czułem motywację. Jednak nie wyszło. Chyba te warunki atmosferyczne mi przeszkodziły.

 

Angelika Cichocka (13. w I rundzie na 800 m - 2:01.17)

Od pocz atku nogi "nie podawały mi" tak, jak chciałam. Miałam nadzieję, że tu powalczę. Ale taki jest sport. Postaram się pokazać z dobrej strony w następnej imprezie. Zabrakło mi czasu, by nadrobić stracone z powodu kontuzji treningi. Chcę podziękować za szanse, jaką mi tu dano. Z tej imprzy na pewno wyniosę naukę na przyszłość. Po sezonie halowym spodziewałam się rewelacyjnych wyników, ale kłopoty zdrowotne przeszkodziły.

 

Wysłuchał rb

 

Powrót do listy

Więcej