Menu
1 / 0
Aktualności /

ANITA WŁODARCZYK: Muszę sobie przypomnieć

ANITA WŁODARCZYK: Muszę sobie przypomnieć

We wtorkowy wieczór Anita Włodarczyk była gościem Kroniki Sportowej. Na antenie Proramu I Polskiego Radia opowiadała o powrocie do treningów i o przygotowaniach do MŚ w Daegu.

We wtorkowy wieczór Anita Włodarczyk była gościem Kroniki Sportowej. Na antenie Proramu I Polskiego Radia opowiadała o powrocie do treningów i o przygotowaniach do MŚ w Daegu.

We wtorek mistrzyni świata w rzucie młotem przeprowadziła prawie 4-godzinny trening rzutowy. - Wykonałam 40 rzutów, wcześniej porządnie się rozgrzałam, a po treningu długo rozciągałam. Stąd taka rozpiętość w czasie - powiedziała Anita. - Po tej przykrej kontuzji, zmieniłam rozgrzewkę i ćwiczenia rozciągające. Na szczęście ze zdrowiem już wszystko OK. Nie mam żadnych dolegliwości. Skupiam się na technice i na treningu. Wszystko idzie ku dobremu.

Włodarczyk ostatni raz startowała w konkursie rzutu młotem 12 września 2010 w Chorzowie. Od tego czasu minęło ponad 9 miesięcy! Już za kilka dni polscy kibice znów będą mogli oglądać mistrzynię świata. Anita ma wystartować w sobotnim Memoriale Janusza Kusocińskiego w Szczecinie. Wcześniej (na środę) ma zaplanowany sprawdzian rzutowy. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, w Szczecinie możemy być świadkami jej powrotu do formy. - W mocniejszym treningu jestem zaledwie od miesiąca, więc nie można się spodziewać wielkiego rzucania. Powinnam uzyskać rezultat około 70 metrów. Ale ważniejszy od wyniku jest sam fakt, że wystartuję. Muszę sobie przypomnieć, jak to jest na zawodach. Inaczej się startuje w konkursie, a inaczej rzuca podczas sprawdzianu na treningu. Chcę się przygotować psychicznie do mistrzostw świata - zapewnia Anita.

Podobnie jak całe środowisko lekoatletyczne, tak i ona była pod wrażeniem formy Betty Heidler, która odebrała jej rekord świata, rzucając 79.42 m. Włodarczyk już wcześniej zapowiadała, że stać ją na pokonanie bariery 80 metrów, ale wie, że po kontuzji będzie prawdopodobnie musiała przesunąć te plany. - W tym roku ciężko będzie przekroczyć 80 metrów, jednak w przyszłym, olimpijskim sezonie, na pewno o to powalczę – mówi.

Po Memoriale Janusza Kusocińskiego nasza młociarka jedzie na zgrupowanie do Cetniewa. - Zapowiada się tam naprawdę mocny trening. Później odpuszczę, by forma przyszła na początku września w Daegu - kończy Anita.

Powrót do listy

Więcej