Menu
1 / 0
Aktualności /

Velenje: dramat Łukasza Oślizły

Velenje: dramat Łukasza Oślizły

Przed Mistrzostwami Europy w Velenje najbardziej liczyliśmy na Łukasza Oślizłę, młodzieżowego mistrza Polski, podopiecznego trenera Stanisława Marmura.

Przed Mistrzostwami Europy w Velenje najbardziej liczyliśmy na Łukasza Oślizłę, młodzieżowego mistrza Polski, podopiecznego trenera Stanisława Marmura.


Po biegu portal treningbiegacza.pl przeprowadził poniższy wywiad z Łukaszem, z którego dowiadujemy się przyczyny odległej pozycji Łukasza.
Awatar zaczerpnęliśmy ze strony prowadzonej przez Łukasza, którą serdecznie polecamy:   lukaszoslizlo.pl

- - - -

Z występem Łukasza wszyscy wiązaliśmy spore nadzieje. Oślizło znokautował swoich rywali na krajowym podwórku, w cuglach zdobywając tytuł mistrza Polski. W Velenje miała być walka o czołowe miejsce a skończyło się tylko na 90. lokacie. Rozczarowanie? Na pewno, tym bardziej, że Łukasz był tego dnia bezsilny i jedynie co mógł zrobić to po prostu stanąć na starcie... Z Łukaszem rozmawialiśmy kilkadziesiąt minut po nieudanych dla niego mistrzostwach. Załamanym i smutnym głosem z cierpliwością odpowiadał na nasze pytania.

Łukasz zająłeś 90. miejsce. Co się stało?

Do wczoraj było wszystko w porządku, rozruch przebiegł bez zastrzeżeń. Czułem się dobrze i z niecierpliwością wyczekiwałem startu. Chciałem pokazać, że nie znalazłem się tutaj przypadkowo. Przyjechałem by walczyć o czołową lokatę. Niestety... Dzisiaj wieczorem obudziłem się w środku nocy. Bolało mnie dosłownie wszystko i nie bardzo wiedziałem co się dzieje. Obudziłem mojego fizjoterapeutę. Popatrzył na mnie i zmierzyliśmy temperaturę. Okazało się, że mam 40.3 stopni gorączki.

40.3?!

Tak. Czułem się fatalnie. Wziąłem na noc dwie tabletki panadolu i poszedłem z powrotem spać. Przespałem cały ranek licząc na cudowne ozdrowienie. Postanowiłem pojechać na start ostatnim autobusem. Było mi bardzo przykro z powodu braku możliwości kibicowania moim kolegom i koleżankom z reprezentacji, ale w tym wypadku nie miałem innego wyjścia. Muszę przyznać, że były chwile zwątpienia, zastanawiałem się czy start z gorączką i ogólnym fatalnym samopoczuciem ma sens. Proszę mi uwierzyć, że nigdy nie czułem się gorzej... Miałem jednak nadzieję, że do startu zdążę się jeszcze wykurować. Poza tym nie mogłem nie wystartować, przecież liczyło na mnie tyle osób. Jak miałem ich zawieść? Nie dopuszczałem do siebie myśli, że może być źle. Wmawiałem sobie, że wszystko jest w najlepszym porządku i przyjechałem walczyć z rywalami o najwyższe miejsca, a nie ze swoim zdrowiem.

Wystartowałeś i to od samego początku bardzo mocno, utrzymując się do drugiego okrążenia w ścisłej czołówce...

Wystartowałem. Nie zrobiłem w ogóle rozruchu, wykonując jedynie delikatny stretching. Zmierzliśmy temperaturę kilka chwil przed startem. Termometr pokazał 38.8 stopni Celsjusza. Do drugiego okrążenia trzymałem się w czołówce, w mojej głowie kłębiły się myśli "chłopaki, co tak wolno?!". Zaraz po minięciu drugiego okrążenia zaczęła się moja agonia - ścieło mnie totalnie. Nie mogłem oddychać, zaczęło mnie boleć serce, a każdy ruch był coraz gorszy.

Gorączka pojawiła się nagle. Czy już wcześniej czułeś się źle? Czy otrzymałeś od swojego organizmu jakieś niepokojące sygnały?

Najgorsze jest to, że czułem się rewelacyjnie. Ostatni tydzień był luźny, wykonałem jeden mocny akcent. Czułem świeżość i formę. Poświęcam się bieganiu w 100 procentach, zawsze dbam o swoje zdrowie, mimo wszystko przez ostatnie dni szczególnie zwracałem uwagę na swój tryb życia. Choroba siedziała w zarodku? Nie wiem...

Co prawda tydzień temu skręciłem kostkę, przerwa trwała jeden dzień, dzięki błyskawicznej i profesjonalnej opiece moich fizjoterapeutów, ale to już chyba wtedy był jakiś znak... Co ciekawe, po jednym dniu przerwy i zażegnaniu problemu, 2 dni później ponownie źle stanąłem i znowu poczułem ból w okolicach skręcenia. Scenariusz był ten sam - wizyta u fizjoterapeutów, założone tejpy i w środę mogłem normalnie biegać. To jakieś fatum. Jestem na swoich trzecich przełajowych mistrzostwach w karierze i nigdy nie zdarzyło się, abym startował na nich zdrowy...

Co na to trener? Co dalej?

Z trenerem jeszcze nie rozmawiałem. Niezależnie od dzisiejszego wyniku plan był ustalony już wcześniej - odpuszczam starty halowe i przełajowe w pełni koncentrując się na przyszłorocznym sezonie. Moim celem jest start w Mistrzostwach Europy seniorów na 3000m z przeszkodami. W lutym wyjeżdzam na zgrupowanie do Portugalii.

Łukasz, głowa do góry. Życzymy Ci szybkiego powrotu do zdrowia i podziwiamy Twoją waleczność...

Powrót do listy

Więcej