Menu
1 / 0
Aktualności /

KAROL ZALEWSKI: Powtórzyć to kiedyś na igrzyskach

KAROL ZALEWSKI: Powtórzyć to kiedyś na igrzyskach

Karol Zalewski był jednym z bohaterów reprezentacji Polski podczas zakończonych niedawno mistrzostw świata juniorów. Do medalu na 200 m zabrakło mu 2 tysięcznych sekundy (!), wywalczył za to srebro z kolegami w sztafecie 4x400 m.

Karol Zalewski był jednym z bohaterów reprezentacji Polski podczas zakończonych niedawno mistrzostw świata juniorów. Do medalu na 200 m zabrakło mu 2 tysięcznych sekundy (!), wywalczył za to srebro z kolegami w sztafecie 4x400 m.

 

W obu tych konkurencjach w Barcelonie padły rekordy Polski juniorów (na 200 m 20.54, na 4x400 m 3:05.05). Karol ochłonął już po sukcesie. Nie ukrywa, że jadąc do Hiszpanii liczył na dużo i wierzył w swoje możliwości.

 

- Przyznam, że spodziewałem się rekordu Polski, ale nie tego, że pobiję go aż o 15 setnych sekundy. No i jeszcze kolejny rekord w sztafecie 4x400 m.

- Trochę Cię trenerzy wymęczyli w Barcelonie. Startowałeś indywidualnie i w dwóch sztafetach.

- Rzeczywiście, ale prawda jest taka, że fizyczne zmęczenie było dużo mniejsze od psychicznego. Cały ten stres związany z tak dużą imprezą dał znać o sobie.

- Chodzi Ci o finałowy bieg na 200 m? Niektórzy twierdzą, że gdybyś bardziej ofiarnie wykonał rzut na linię mety miałbyś medal. Skończyło się na czwartym miejscu – zaledwie 2 tysięczne sekundy za trzecim! – i rekordzie Polski juniorów 20.54.

- Jeśli o mnie chodzi, jestem przekonany, że prawidłowo wykonałem ten rzut, tak jak zostałem nauczony. W sumie nie jest tak łatwo przy pełnej prędkości wykonać taki rzut. Trzeba to zrobić w odpowiednim momencie. Jeśli wyskoczy się zbyt wcześnie można kilka setnych stracić. Wydaje mi się, że w tym biegu zdecydowało większe doświadczenie amerykańskich sprinterów. Oczywiście od razu po starcie czułem niedosyt, ale kiedy w sztafecie udało nam się wywalczyć medal, radość z tego faktu przysłoniła tamto rozczarowanie.

- Twój wynik na 200 m – 20.54 – to już znakomite osiągnięcie.

- Mam nadzieję, że w tym sezonie jeszcze będę gdzieś miał okazję, by ten wynik poprawić. Szybki bieg i dobry wiatr w plecy – przydałyby się takie warunki, bo wciąż czuję się bardzo dobrze.

- W Barcelonie finał mieliście lekko pod wiatr – minus 0,4 m/s. To było odczuwalne?

- Raczej nie, ale oczywiście zupełnie inaczej biegłoby się, gdyby wiało np. z siłą metra na sekundę w plecy. Wtedy jest inny krok biegowy, inne odczucie takiego biegu.

- Barcelona to piękne miasto, w którym dwa lata temu odbyły się seniorskie mistrzostwa Europy. Udało Ci się zobaczyć coś więcej niż tylko tamtejszy stadion?

- Tak, miałem chwilę, którą poświęciłem na spacer po mieście i po plaży. Miasto robi wspaniałe wrażenie.

- Nie jesteś zbyt doświadczonym zawodnikiem. Czułeś tremę startując w Barcelonie?

- Może trochę, przed zawodami. Ale kiedy przychodził dzień startu, gdy klękałem w blokach przeważało skupienie niż stres i negatywne emocje.

- W biegu na 200 m miejsca na podium zajęli ciemnoskórzy zawodnicy, ale chyba można z nimi powalczyć, niewiele Ci zabrakło.

- Widać po Christophie Lemaitrze, że będąc białym można łamać granicę 20 sekund na 200 m, można walczyć z ciemnoskórymi. A więc wszystko jest możliwe.

- Nawet pokonanie Usaina Bolta? Podoba Ci się jego styl biegania?

- Oglądałem wiele nagrań z jego biegów. Wygląda na nich bardzo dobrze technicznie, jest rozluźniony. Warto się na nim wzorować. Myślę, że jest w stanie ustanowić rekord świata na 200 m, może nawet zejść poniżej 19 sekund.

- To teraz o kilka słów o sztafetach w Barcelonie. Na 4x100 metrów otarliście się o medal.

- W finale dostaliśmy drugi tor, trochę pechowo. Jest tam dość ciasno i ciężko biegać wiraż. W tym decydującym biegu zmiany wyszły nam dużo lepiej niż w eliminacjach, ale ten tor nie ułatwił sprawy. Troszkę zabrakło nam do tej „blaszki”.

- Ale na 4x400 już nic nie zabrakło. Kiedy dowiedziałeś się, że pobiegniesz też w finale drugiej sztafety?

- Wszystko potoczyło się bardzo szybko i niespodziewanie. Trener wyszedł z taką inicjatywą w sobotę wieczorem, a w niedzielę rano ja i mój trener, Zbigniew Ludwichowski, zdecydowaliśmy, że pomożemy chłopakom.

- Nie miałeś obaw przed dystansem 400 m?

- To nie było dla mnie nowe doświadczenie, ale prawda jest taka, że nie mam „obieganego” tego dystansu. Czułem więc tremę. Obawiałem się bardziej pierwszych 200 metrów niż końcówki. Udało mi się wytrzymać do końca.

- Wydłużyć dystans – ze 100 i 200 metrów do 400 - taka może być Twoja przyszłość w lekkoatletyce?

- Na razie przez kolejne dwa lata skupimy się z trenerem na takim… nieokreślonym bliżej sprincie, czyli bieganiu 100, 200 i 400 metrów. Chciałbym być wszechstronny. A w przyszłości być może trener zdecyduje się zmienić trening i przystosować mnie bardziej do 400 metrów.

- Czyli w 2016 roku w Rio de Janeiro wystartowałbyś w igrzyskach już na 400 m?

- Być może, dziś niczego nie mogę wykluczyć.

- Pochodzisz z niewielkiej miejscowości Reszel, położonej na Warmii. Przez kilka lat grałeś tam w piłkę nożną.

- Reszel to piękna miejscowość położona 70 km od Olsztyna. Sześć lat grałem tam w juniorskich zespołach piłkarskich w klubie Orlęta na pozycji stopera. Ale po pewnym czasie doszedłem do wniosku, że chcę się skupić na własnych możliwościach, trenować sport indywidualny, liczyć bardziej na siebie. Startowałem w jakichś lokalnych zawodach w Olsztynie, biegałem na 100 m, skakałem w dal. Trenerka Ludwichowska zauważyła mnie, zaproponowała naukę w szkole w Olsztynie i treningi sprinterskie. Podstawówkę i gimnazjum spędziłem więc w Reszlu, do liceum poszedłem do Kętrzyna, ale szybko zmieniłem szkołę, przenosząc się do Olsztyna. Tutaj również zamierzam zostać na studiach.

- A jakie masz marzenia związane ze sportem?

- Chciałbym kiedyś powtórzyć swoje sukcesy z tegorocznych juniorskich mistrzostw świata na igrzyskach olimpijskich.

 

 

--------------------

Karol Zalewski urodził się 7 sierpnia 1993 roku. Jest zawodnikiem AZS UWM Olsztyn. Jego trenerką była Bronisława Ludwichowska, a od niedawna Karol trenuje pod okiem Zbigniewa Ludwichowskiego.

Jest mistrzem Polski juniorów na 200 m (2011 i 2012 – w tym roku triumfował też na 100 m) oraz halowym mistrzem Polski juniorów na 200 m (2011 i 2012). W sezonie 2010 zwyciężył na tym dystansie w Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży. W 2011 roku startował w ME juniorów, ale w eliminacjach na 200 m został zdyskwalifikowany. W obecnym sezonie zdobył srebro w MŚ juniorów w sztafecie 4x400 m (nowy rekord Polski), na 200 m (nowy rekord Polski) i w sztafecie 4x100 m był czwarty.

Jego rekord życiowy na 100 m wynosi 10.51 sek, a na 200 m 20.54 sek (rek. Polski juniorów).

 

Trener Zbigniew Ludwichowski o Karolu:

Na początku liczyliśmy na to, że Karol awansuje do finału i to już będzie sukces. Ale apetyt rośnie w miarę jedzenia. Tym bardziej, że ładnie pobiegł w eliminacjach. To zawodnik z dużym potencjałem, ale jeszcze sporo czasu musi upłynąć, by Karol był dojrzałym sprinterem, gotowym na zdobywanie medali wielkich imprez. Na razie jest wytrenowany pod dystanse od 100 do 400 metrów. Żeby go przystosować do 100 m, trzeba by go „przebudować”. Na razie to jeszcze za wcześnie. W tym finale w Barcelonie trochę zabrakło mu doświadczenia. Ale ma za sobą dopiero 3 lata treningu. Przyszedł „na żywca” i we wrześniu nabiegał 11.75 na 100 metrów. A zimą zdobył już srebrny medal w hali. Jest bardzo pracowity – inaczej już bym go pogonił. Przez pierwszy rok moja żona najpierw „obrabiała” go pod względem wydolnościowym i sprawnościowym. Ze mną zaczął już trochę inny trening, okrzepł i dopiero wtedy zaczęliśmy trenować bardziej profesjonalnie, dostał się do kadry. Ale i tak ma jeszcze bardzo duże rezerwy jeśli chodzi o siłę. Niedawno byliśmy w Spale, trenowaliśmy na siłowni i niektórzy się z nas śmiali. W półprzysiadzie Karol dźwigał 70 kilogramów, czyli bardzo niewiele. Ale ja jestem cierpliwy, nie zależy mi na tym, żeby moi zawodnicy szybko i dużym kosztem osiągnęli sukces. Trzeba spokojnie i systematycznie pracować, a wyniki przyjdą z czasem. Za 4 lata w Rio de Janeiro pewnie będzie już biegał na 400 m. Chciałbym, żeby poszedł drogą belgijskich braci Borlee – 20,5 sekundy na 200 m i 44,5 sekundy na 400 m. Wtedy byłbym zadowolony.

Powrót do listy

Więcej