Menu
1 / 0
Aktualności /

DME W BRUNSZWIKU: Stać nas na walkę o podium

DME W BRUNSZWIKU: Stać nas na walkę o podium

Piątek był w Brunszwiku dniem treningów i oficjalnych spotkań. Polacy po raz kolejny wybrali na swojego kapitana Tomasza Majewskiego i są zmotywowani, żeby walczyć o podium.

Piątek był w Brunszwiku dniem treningów i oficjalnych spotkań. Polacy po raz kolejny wybrali na swojego kapitana Tomasza Majewskiego i są zmotywowani, żeby walczyć o podium.

 

 

Część ekipy wybrała się dziś na stadion treningowy, ale niektórzy ruszyli w kierunku głównej areny zmagań. Tam można było przeprowadzić trening ze starterem i wziąć udział w sprawdzianach sprinterskich. Najszybsza z naszej trójki (Kiełbasińska-Stępień-Jeschke) była tego dnia Marta Jeschke. W rywalizacji mężczyzn w biegach PK na 100 metrów wzięli udział Artur Zaczek i Kamil Masztak. – Stadion robi dobre wrażenie, zobaczymy, czy w weekend pogoda będzie sprzyjała osiąganiu klasowych wyników – powiedział trener kadry sprinterek, Jacek Lewandowski.

Grupa miotaczy i część skoczków ćwiczyła na stadionie treningowym. Obiekt niewielki, ładny i porządnie wykonany, ale nie posiadający zaplecza do treningu siłowego. Prowizoryczną siłownię Niemcy urządzili więc w namiocie… Znalazło się tam kilka gryfów, stojak z ławeczką i trochę „talerzy” z odpowiednim obciążeniem. – Chyba po raz pierwszy w historii Niemcy nie przygotowali siłowni jak należy – ocenił trener Tomasza Majewskiego, Henryk Olszewski. Mimo to jego podopieczny, a także oszczepnik Łukasz Grzeszczuk, trójskoczkini Anna Jagaciak, dyskobolka Żaneta Glanc i kilkoro innych Polaków wykonali zaplanowany trening.

Nieopodal, na rzutni zrobiło się dość tłoczno, kiedy na przemian do koła wchodzili dyskobole i młociarki (m.in. Robert Harting i Betty Heidler – po treningu trener zmierzył jej najdłuższy rzut – ponad 77 metrów). Bardzo zadowolona z siebie była Joanna Fiodorow, która 5-kilogramowym młotem rzuciło około 66 metrów. – Było dobrze, ale liczy się to, co zrobię w niedzielnym konkursie – skomentowała swój wyczyn. W kilku próbach dobrze poleciał dysk wyrzucony przez Piotra Małachowskiego, choć nasz wicemistrz olimpijski nie był do końca zadowolony. W pobliżu swoje treningi przeprowadzali Kamila Lićwinko, Agnieszka Maluśkiewicz i Barbara Madejczyk.

W samo południe w urzędzie miasta odbyła się oficjalna konferencja prasowa z udziałem czołowych zawodników startujących w DME. Za stołem konferencyjnym zasiadło czworo sportowców: Niemcy David Storl i Linda Stahl, Francuzka Melina Robert-Michon oraz Tomasz Majewski. Dwukrotnego mistrza olimpijskiego pytano między innymi o szanse naszej drużyny i możliwość pobicia wkrótce rekordu świata. – Mamy dobry skład, wiele silnych punktów. Jest szansa na zajęcie miejsca na podium – odpowiedział Tomek. – Natomiast jeśli chodzi o rekord świata, ja jestem już za stary, ale siedzący tu obok David Storl ma na to szansę w przyszłości. Jednak dziś jedynym zawodnikiem, który jest w stanie to zrobić wydaje się być Amerykanin Christian Cantwell.

Wczesnym popołudniem w hotelu Avalon odbyło się zebranie całej ekipy. Wybrano podczas niego kapitana (ponownie został nim Tomasz Majewski – dostał 22 głosy przy 17 oddanych na Barbarę Madejczyk). Kierownicy ekipy – Henryk Olszewski i Zbigniew Polakowski – poinformowali zawodników i trenerów o procedurach, towarzyszących tego typu zawodom (jest przecież w kadrze kilku debiutantów), rozdano nominacje i wręczono numery startowe. Mowę motywacyjną wygłosił Prezes PZLA, Jerzy Skucha. – Nikogo z Was nie trzeba mobilizować do startu, który Was czeka jutro i pojutrze. Walczycie dla reprezentacji Polski, o drużynowe mistrzostwo Europy. Jestem przekonany, że każdy zrobi to najlepiej jak potrafi. Statystyki plasują nas wysoko w klasyfikacji, na trzecim miejscu. To oczywiście nie znaczy, że tak musi być. Trzeba o to podium powalczyć. Nasz zespół to przede wszystkim zespół gwiazd. Wiele z nich będzie za 2 miesiące walczyło w Zurychu o indywidualne medale mistrzostw Europy. Jeśli ta grupa poniesie główny ciężar zdobywania punktów w Brunszwiku, Ci mniej utytułowani nie muszą się martwić, że trzeba dźwigać jakikolwiek ciężar. Mają po prostu walczyć o jak najlepszą pozycję, starać się poprawić swoją lokatę z klasyfikacji sporządzonej przez statystyków. Życzę Wam, żeby warunki były dobre i byście mogli tutaj optymalnie wypaść – powiedział Prezes Skucha. Popołudniu do hotelu Avalon dotarli Ci, którzy nie lecieli w czwartek razem z główną grupą (m.in. Marcin Lewandowski, Anna Rogowska i Paweł Fajdek).

W sobotę pierwszy z Polaków ruszy do boju młociarz Paweł Fajdek. Przed rokiem w Gateshead co prawda w ostatniej chwili wpadł na stadion (pomylił godziny rozpoczęcia konkursu), ale nie przeszkodziło mu to w odniesieniu zwycięstwa. Tym razem na pewno się nie spóźni, a do tego jak w tak wysokiej dyspozycji, że znów będzie głównym faworytem rywalizacji. Początek konkursu młociarzy o godz. 12:30.

 

Więcej o starcie Polaków w Drużynowych Mistrzostwach Europy na naszym twitterze, facebooku oraz na oficjalnym kanale https://www.youtube.com/PZLAwideo/videos

 

Powrót do listy

Więcej