Menu
1 / 0
Aktualności /

Pomemoriałowe reminiscencje – biegi mężczyzn

53. Memoriał Janusza Kusocińskiego przeszedł do historii. Zapamiętamy bardzo dobrę obsadę i wysoki poziom wyników, zwłaszcza w konkurencjach technicznych. Garść reminiscencji z przebiegu poszczególnych konkurencji rozpoczynamy od biegów mężczyzn.

53. Memoriał Janusza Kusocińskiego przeszedł do historii. Zapamiętamy bardzo dobrę obsadę i wysoki poziom wyników, zwłaszcza w konkurencjach technicznych. Garść reminiscencji z przebiegu poszczególnych konkurencji rozpoczynamy od biegów mężczyzn.

100m
W najszybszej serii zwyciężył Christian Krone z RPA, który cztery dni wcześniej w Pradze wyrównał rekord życiowy czasem 10.25, kończąc wówczas bieg bezpośrednio przed Dariuszem Kuciem. W Warszawie kolejność była identyczna, nasz najszybszy sprinter popełnił falstart i przy powtórzonym starcie wykazał dużą ostrożność, mając najsłabszy czas reakcji (0.197). Nieco rozczarowany mógł się czuć trzeci na mecie, Rosjanin Andriej Jepiszyn, w którym niektórzy upatrują pierwszego białego poniżej 10 sekund. W teoretycznie słabszej serii na wyróżnienie zasłużył Marcin Nowak, który zajął drugie miejsce, minimalnie przegrywając z Erikiem N’Dri z Wybrzeża Kości Słoniowej (rekord życiowy 10.17), ale uzyskał identyczny czas jak Kuć (przy mniej sprzyjającym wietrze, dodatkowo imponując rewelacyjnym czasem reakcji - 0.109). Odnotujmy jeszcze rekord życiowy 23-letniego Piotra Wiaderka (10.44 i czas reakcji 0.114), ustanowiony w br. już na trzecim dystansie (200m – 21.12 i 400m – 46.63), który zdaniem trenera Rafała Hasa od przyszłego roku ma się specjalizować na dystansie 400m. Trzy biegi na 100m wprowadziły znaczne zmiany w tabelach 10 najlepszych w sezonie, do których trafiło aż 7 wyników z Memoriału.

200m
Znakomicie spisał się Christian Krone, który poprawił rekord życiowy o 15 setnych (poprzedni ustanowiony na stadionie wysokogórskim w Pretorii). Marcin Jędrusiński, po nieudanym starcie (na pierwszym torze) w Villeneuve d’Ascq, bardzo dobrze zaprezentował się w Bydgoszczy (20.68), w Warszawie nie nawiązał walki z zawodnikiem z Południowej Afryki i jedynie o 5 setnych wyprzedził Kamila Masztaka (ustanoił rekord życiowy czasem 20.86). Nieco wolniej niż w Bydgoszczy pobiegł również Marcin Urbaś, który ze względu na znaczne zaległości treningowe szykuje się raczej na drugą część sezonu. Bardzo dobrze spisali się w swym biegu młodzieżowcy Robert Kubaczyk (21.10), Krzysztof Jabłoński (21.16), Łukasz Trochimiak (21.25) i Kamil Kryński (21.34), którzy wykorzystali sprzyjajace warunki (wiatr +1.5m/s) i dość znacznie poprawili rekordy życiowe. W efekcie już dzisiaj, przed mistrzostwami Polski, 10. wynik w tabelach wynosi 21.16, tzn. jest lepszy niż na koniec ubiegłego sezonu.

400m
Ze względu na przeciwny wiatr na przeciwległej prostej dość ostrożnie rozpoczął bieg faworyt, Daniel Dąbrowski, bijący rekordy życiowe na treningach. Dopiero przed metą wyprzedził rywali osiągając czas 45.63, jedynie o osiem setnych gorszy od minimum na mistrzostwa świata w Osace. Zaledwie nieco ponad metr za nim kończył bieg 20-letni Kacper Kozłowski, który po raz pierwszy w karierze zszedł poniżej 46 sekund, uzyskując 45.80 (16. czas w tabelach wszech czasów). Z dobrej strony po ciężkim treningu pokazali się również Marcin Marciniszyn (46.11) i Piotr Rysiukiewicz (46.57), którzy zapewne uzupełnią zespół sztafetowy 4x400m w Pucharze Europy. Nie mógł niestety wystartować w Warszawie Piotr Kędzia, znany z olbrzymiej waleczności w biegu rozstawnym. Teoretycznie lepiej prezentują się Brytyjczycy (4. zawodnik – 46.02), Rosjanie (4. – 46.15), Niemcy (4. – 46.20) i Francuzi (4. – 46.33), ale my jak zawsze będzie wierzyć w nasz kwartet.

800m
Jedna z niewielu konkurencji której rezultaty rozczarowały kibiców, ale nie zabrakło niezwykle zaciętej rywalizacji o czołowe lokaty do ostatniego metra. Nie stanął na starcie znakomicie biegający w maju, 20-letni Marcin Lewandowski, który trenuje w St. Moritz, przygotowując się głównie do Młodzieżowych Mistrzostw Europy. Bez formy okazał się być Kenijczyk William Yiampoi, brązowy medalista ostatnich mistrzostw świata, mający rekord życiowy poniżej 1:43. Mistrz olimpijski z Sydney, Nils Schumann, od 2002 r. nie reprezentował barw Niemiec na międzynarodowej imprezie. W tej sytuacji rywalizacja o zwycięstwo była wewnętrzną sprawą Rosjan, Dmitrija Bogdanowa i Ramila Artikułowa, których na mecie dzieliły zaledwie tysięczne części sekundy. Jeszcze bliżej siebie kończyli bieg Polacy, Mirosław Formela i Paweł Czapiewski (wbiegł na ostatnią prosta na ósmej pozycji), których nawet aparatura amerykańskiej firmy nie była w stanie rozdzielić - ex aequo zostali sklasyfikowani na trzeciej pozycji. Zawodnicy nie zeszli poniżej 1:47, chociaż dobrze wywiązał się ze swego zadania pacemaker, Kenijczyk Gilbert Kipchoge, który 400m poprowadził w czasie 51.02. Obydwaj Polacy zostali nagrodzeni występem w reprezentacji Polski podczas Pucharu Europy: Ostrowski na dystansie 800m, a Formela - 1500m.
Link do zdjęcia z tego biegu:
Fotofinisz 800m

1500m
Najskuteczniejszy na finiszu okazał się ubiegłoroczny mistrz świata juniorów, Kenijczyk Remi Limo, który uzyskał czas 3:37.71, będący jego rekordem życiowym na stadionie (w hali osiągnął już 3:37.24). Aż sześć pierwszych miejsc zajęli zawodnicy zagraniczni, chociaż po biegu niektórzy trenerzy uważali, że najlepszy z Polaków, Bartosz Nowicki, przy lepszym taktycznie biegu mógł pokusić się o miejsce w pierwszej trójce. Tym niemniej Nowicki, mistrz Europy juniorów z 2003 r., ustanowił rekord życiowy, schodząc po raz pierwszy w karierze poniżej 3:40. Pod koniec maja Nowicki dobrze spisał się na rzadko przez niego bieganym dystansie 3000m w Rehlingen (7:58.68) i w tej konkurencji wystartuje w Superlidze w Monachium. 10. lokatę zajął Michał Kaczmarek, który czasem 3:42.20 poprawił już trzeci rekord życiowy w tym sezonie. Wcześniej dokonał tej sztuki na 10000m (zdobywając tytuł mistrza Polski) i 3000m z przeszkodami (po dwuletniej przerwie w startach „na belkach” okazał się lepszy od specjalistów tej konkurencji). W Monachium wystapi w biegu przeszkodowym.

3000m
W biegu memoriałowym czterech Kenijczyków rywalizowało z osamotnionym Etiopczykiem, Betoną Warge–Sahle, który ukończył bieg na drugiej pozycji. Triumfował junior Bisluke Kiplagat, brązowy medalista mistrzostw świata U-18 i U-20 w biegu przeszkodowym, w czasie 7:45.63. Było to szóste zwycięstwo zawodnika z Kenii w biegu memoriałowym w ostatnich siedmiu latach. Wyrównana stawka Afrykanów spowodowała, że druga część dystansu była bardzo szybka. Międzyczas na 1500m wyniósł 4:00.40, a zatem drugą połowę biegu pokonano aż o ponad 15 sekund szybciej. Dobrze finiszował Łukasz Parszczyński, siódmy na mecie, który poprawił rekord życiowy o prawie 5 sekund (7:57.01) i wyprzedzając o ponad sekundę Rafała Snochowskiego (który również zszedł poniżej 8 minut), zapewnił sobie start w Pucharze Europy na dystansie 5000m. Odnotujmy również interesujący bieg młodzieżowy na tym samym dystansie, w którym starszych o kilka lat biegaczy pogodził 18-letni Kamil Zieliński, bijący, wynikiem 8:11.92, rekord życiowy o prawie 8 sekund. Szybciej w tym wieku biegali tylko Marcin Chabowski, Piotr Gładki i Michał Bartoszak. Na wyróżnienie zasługuje również postawa 16-letniego Marka Kowalskiego, który uplasował się na 11 pozycji z wynikiem 8:31.31 (6 w historii dla tego wieku). Wg nieoficjalnych danych 21 zawodników, którzy ukończyli bieg, ustanowiło aż 16 rekordów życiowych.

4x100m
Polska sztafeta znajduje się na liście teamów, zaproszonych przez IAAF do startu na mistrzostwach świata w Osace, dzięki szybkiemu biegowi w ubiegłym roku (38.89 w eliminacjach ME w Goteborgu; lepsze wyniki ze Szczecina – 38.68 i Norymbergi – 38.80, nie były brane pod uwagę, ze względu na rangę zawodów), ale potrzebuje sprawdzianów w silnej konkurencji. W Warszawie zabrakło zagranicznych rywali, ale nasz pierwszy zespół, goniący drugą drużynę młodzieżową (wysuniętą o dwa tory do przodu), spisał się bardzo dobrze schodząc o 9 setnych poniżej 39 sekund. Biegali w wypróbowanym „srebrnym składzie” z mistrzostw Europy: Przemysław Rogowski, Łukasz Chyła, Marcin Jędrusiński i Dariusz Kuć. Tylko dwie z pięciu naszych sztafet zostały sklasyfikowane, ale czas drugiej drużyny młodzieżowej, 39.76 (w składzie: Robert Kubaczyk, Krzysztof Jabłoński, Łukasz Trochimiak, Karol Sienkiewicz), również zasługuje na uwagę. Szkoda, że nie wykorzystali szansy walki z najlepszymi zdyskwalifikowani 23-latkowie (Talkowski, Masztak, Wiaderek i Bielczyk).

[JR]

Powrót do listy

Więcej