Menu
1 / 0
Aktualności /

HME Belgrad 2017: Nasi już po pierwszych treningach

HME Belgrad 2017: Nasi już po pierwszych treningach

W środowe popołudnie, kilkanaście minut po godz. 14-stej lekkoatletyczna reprezentacja Polski dotarła do Belgradu, gdzie od piątku będzie rywalizować o medale 34. Halowych Mistrzostw Europy.

W środowe popołudnie, kilkanaście minut po godz. 14-stej lekkoatletyczna reprezentacja Polski dotarła do Belgradu, gdzie od piątku będzie rywalizować o medale 34. Halowych Mistrzostw Europy.



Lot z Warszawy był krótki i przyjemny. Po wylądowaniu na lotnisku im. Nikoli Tesli w Balgradzie, Polacy w ekpresowym tempie przeszli kontrolę paszportową i w kilkansście minut odebrali bagaże. Przy okazji Kamila Lićwinko w terminalu zwołała sporą grupkę, żeby zrobić pierwsze selfie na serbskiej ziemi...

 

 Kamila Lićwinko robi selfie na lotnisku w Belgradzie

 

Humory dopisywały również w autokarze, co potwierdził Paweł Wojciechowski. - Czuć już tę wspaniałą atmosferę drużyny, która walczy o jak najlepsze wyniki dla kraju. Dlatego lubię startować w międzynarodowych imprezach w biało-czerwonych barwach. Jestem przekonany, że tego dobrego ducha zachowamy do ostatniej niedzielnej konkurencji - powiedział mistrz świata z 2011 roku.
A mistrzostwa w Bekgradzie - jak to zwykle bywa - zakończą się biegami sztafetowymi. Panie Czeka nieco trudniejsza przeprawa, bo aż 3 z nich (Święty, Hołub i Baumgart) pobiegną też indywidualnie na 400 m i chciałyby awansować do finału. A to oznaczałoby 3 mocne biegi plus start sztafetowy. - Na pewno zawodniczki są mocne jak nigdy. Nie wykluczone, że będziemy w Belgradzie świadkami rekordów Polski zarówno na 400 m jak i na 4x400 m. Ale trzeba być ostrożnym, realizować założenia taktyczne, nie popełniać błędów. Zobaczymy, jak ułożą się biegi - mówi ostrożnie, lecz nie kryjąc ambicji, trener Aleksander Matusiński.

 

Rafał Omelko podczas ćwiczenia równowagiRafał Omelko podczas ćwiczenia równowagi w hali treningowej w Belgradzie

 


Ambitnie do startu w Belgradzie podchodzą też nasi czterystumetrowcy. W środowy wieczór pojechali do hali treningowej (około 15-20 minut autokarem od hotelu Crowne Plaza, w którym mieszka nasza ekipa - razem m.in. z Chorwatami, Hiszpanami, Turkami, Czechami, Słowakami i Węgrami). Rafał Omelko, Bartłomiej Chojnowski i Kacper Kozłowski mieli lekki rozruch. Chojnowski uważnie wysłuchiwał cennych uwag dotyczących techniki biegu, przekazywanych mu przez trenera Zbigniewa Króla, który zerkał na niego jednym okiem. Drugim wpatrywał się w swojego podopiecznego, Adam Kszczota. Dwukrotny halowy mistrz Europy truchtał, mając wewnętrzną część bieżni po lewej ręce, ale nagle zmienił kierunek i zaczął biec pod prąd. - To normalne, trzeba się trochę "odkręcić" i przypilnować, żeby prawidłowo prowadzić rękę, a co za tym idzie nogę. Takie szczegóły mogą później decydować o medalach. Warto zwracać na nie uwagę, a nie myśleć tylko o stoperze i wyniku za wszelką cenę. Dziś przebiegłem 4 kilometry w lewą stronę i kilometr w prawą.

 

Adam Kszczot i Zbigniew Król w Belgradzie

 


W hali treningowej w Belgradzie w środowy wieczór ćwiczyli też m.in. Kamila LIćwinko i Sylwester Bednarek.

 

 

Paweł Wojciechowski (rzucał kulą tak daleko, że o mało nie zdemolował siatki, okalającej rzutnię...), Mateusz Borkowski, Sofia Ennaoui, specjalistki od dystansu 400 m i sprinterki - Ewa Swoboda i Agata Forkasiewicz. Katarzyna Broniatowska  wraz z Sofią i Mateuszem kilkadziesiąt minut spędziła na przebieżce w terenie.

 

 


Wcześniej niż zasadnicza część reprezentacji, w Belgradzie pojawili się Konrad Bukowiecki i Marcin Lewandowski. Oni ostatnie dni spędzili w Katarze, na krótkim zgrupowaniu. - Jestem bardzo zadowolony. Pogoda była idealna do treningu, kula latała dość daleko. Teraz zobaczymy, co to da w Belgradzie - ocenił Konrad. - 10 dni w ciepłym klimacie, miejscu dobrym do treningu i w miłym towarzystwie. Czego można chcieć więcej, żeby dobrze przygotować się do zawodów? Mimo że straciłem trochę czasu zimą z powodu choroby, jestem w dobrej dyspozycji. Cieszę się, że wystartuję w Serbii na 1500 metrów, to dla mnie kolejne wyzwanie - dodał Marcin.
W czwartek od godz. 10:00 do 12:00 organizatorzy zaplanowali trening w oficjalnej hali, czyli w Kombank Arenie, którą od hotelu Crowne Plaza dzieli półtora kilometra. A w piątkowy poranek początek walki o medale halowych mistrzostw Europy.

rav

Powrót do listy

Więcej