Dobrze dla polskiej reprezentacji rozpoczęła się 24. edycja mistrzostw Europy. Wojciech Nowicki, Paweł Fajdek, Tomasz Jaszczuk, Konrad Bukowiecki oraz Michał Haratyk awansowali do wtorkowych finałów. W zaplanowanych na jutro półfinałach sprintu zobaczymy Ewę Swobodę i Dominika Kopcia.
Wojciech Nowicki idealnie wycelował w odległość kwalifikacyjną już w pierwszej próbie eliminacji. Młot po rzucie brązowego medalisty olimpijskiego wylądował dokładnie na żółtej linii wyznaczającej w sektorze ustalone na poziomie 76 metrów minimum. Po chwili sędziowie podali odległość – 76.03. To oznaczało, że Polak może już rozpocząć przygotowania do jutrzejszego finału.
- Dziś dała nam znać pogoda, musieliśmy dość długo czekać na konkurs i to było po prostu męczące. Mam nadzieję, że jutro będzie zdecydowanie lepiej. – mówił po eliminacjach Nowicki.
W drugiej grupie odrobinę nerwów przysporzył kibicom Paweł Fajdek. Obrońca złota z Amsterdamu po rzucie w pierwszej serii na 74.61 dopiero w drugiej kolejce kwalifikacji zapewnił sobie awans do finału posyłając młot na odległość 77.86. To najdalsza odległość poniedziałkowych kwalifikacji, ale Fajdek – jak przyznał po zmaganiach w wywiadzie telewizyjnym – nie czuje się faworytem wtorkowego finału.
Gdy na stadionie bój toczyła druga grupa młociarzy w centrum Berlina, na Breitscheidplatz, rozpoczęły się eliminacje pchnięcia kulą. W otoczeniu licznie przybyłych widzów, u stóp kościoła Pamięci Cesarza Wilhelma, do rywalizacji przystąpiła trójka naszych asów – w grupie A Jakub Szyszkowski i Konrad Bukowiecki, w grupie B lider europejskich tabel i rekordzista Polski Michał Haratyk. Biało-czerwoni startowali ze zmiennym szczęściem. Bukowiecki chociaż zaczął zmagania od próby na 17.73 ostatecznie awansował do finału z rezultatem 19.89, ale do hotelu wracał w niezbyt optymistycznym nastroju – jego słabsze występy związane są z lekkim urazem kostki, którego nabawił się przed kilkoma dniami. W walce o medale nie zobaczymy Kuby Szyszkowskiego, który popisał się dziś próbą na 19.67. Znakomicie natomiast zaprezentował się Michał Haratyk. Mimo obaw o drewniane koło, przygotowane specjalnie na eliminacje, podopieczny Piotra Galona już w pierwszej próbie rozstrzygnął sprawę awansu do finału – pchnął 20.59 i zapewnił sobie prawo walki o medale.
Tomasz Jaszczuk skakał w eliminacjach wyjątkowo równo. Zmagania rozpoczął od próby na 7.77, po kilkunastu minutach poprawił się na 7.78, aby kwalifikacje zakończyć z rezultatem 7.88. Podopieczny Jarosława Jagaciaka zajął drugie miejsce w grupie A, ogólnie uzyskując szósty wynik. Tylko dwóch skoczków, obaj z grupy B, uporało się z wynoszącym 8.00 minimum.
Trzeci w pierwszej serii setki był Dominik Kopeć. Mistrz Polski z Lublina uzyskał czas 10.37 i ulegając na mecie jedynie obrońcy tytułu Churandzie Martinie (Holandia) oraz dwukrotnemu medaliście mistrzostw Europy do lata 23 z Bydgoszczy Jánowi Volko (Słowacja) zdołał awansować do półfinału z czasem. Do kolejnej rundy nie przeszli natomiast Przemysław Słowikowski i Remigiusz Olszewski. Obaj zajęli w swoich biegach szóste lokaty z czasami odpowiednio 10.54 i 10.44. Jedyny Polak, który awansował dalej nie był jednak do końca zadowolony ze swojego startu.
- Trochę się usztywniłem w drugiej części dystansu, a początek był przyzwoity. Czuję, że mam z czego urwać w półfinale, stać mnie na jeszcze szybsze bieganie. – zapowiedział po eliminacjach Kopeć.
Bez problemów do półfinału sprintu awansowała natomiast Ewa Swoboda. Polka wystartowała bardzo dobrze, uległa na mecie jedynie Niemce Lisie Kwayie i do półfinału awansowała osiągając 11.33.
W półfinale biegu na 400 metrów przez płotki nie zobaczymy Jakuba Mordyla. Polak po słabym technicznie biegu zajął czwarte miejsce. Czas 51.15 nie pozwolił nie dał mu jednak przepustki do kolejnej rundy, w której zobaczymy natomiast Patryka Dobka (zawodnik ten zacznie zmagania od półfinału).
Wyniki: Berlin
Berlin, Maciej Jałoszyński & rav / foto: Marek Biczyk