Menu
1 / 0
Aktualności /

ME Berlin 2018: dziewięć awansów do finałów w piątkowe przedpołudnie

ME Berlin 2018: dziewięć awansów do finałów w piątkowe przedpołudnie

W pierwszej piątkowej sesji 24. Mistrzostw Europy do finałów awansowali Anita Włodarczyk, Malwina Kopron, Joanna Fiodorow, Angelika Cichocka, Sofia Ennaoui, Piotr Lisek, Paweł Wojciechowski oraz obie polskie sztafety 4x400 metrów.

Po tropikalnych upałach i czwartkowej wieczornej burzy piątek powitał zawodników na Olympiastadion temperaturą oscylującą w granicach 20 stopni. To zupełnie nie wypłynęło na polskie młociarki, które w komplecie rozprawiły się z wynoszącym 70 metrów minimum. Jako pierwsza sztuki tej dokonała Joanna Fiodorow, która otwierała zmagania grupy A. Podopieczna Malwiny Sobierajskiej machnęła 71.46 i mogła wracać do hotelu i rozpocząć przygotowania do niedzielnego finału.

W grupie B startowały Anita Włodarczyk i Malwina Kopron. Obie potrzebowały dwóch rzutów, aby wywalczyć finał. Mająca doskonałe wspomnienia z berlińskiego obiektu rekordzistka świata w tym sezonie zwykle w pierwszej próbie nie imponuje. Tak samo było w piątkowych eliminacjach – najpierw rzut w okolice 69 metra, później postawienie kropki nad i próbą na 75.10.

- To już standard w tym roku, że dobre rzucanie zaczyna się od drugiej kolejki. Wspomnienia z 2009 roku wracają i wierzę, że w niedzielę przyjadę na stadion z uśmiechem i będzie dobrze. – mówiła Włodarczyk.

Nie w pełni plan na eliminacje wypełniła Malwina Kopron. Polka chciała awans wywalczyć już pierwszym rzutem, ale niestety młot wylądował w siatce. Na szczęście po chwili Kopron poprawiła się i rzutem na 71.14 zapewniła sobie – jako trzecia Polka – awans do finału.

Gdy biegaczki startujące w pierwszej grupie eliminacyjnej 1500 metrów wbiegały na ostatnią prostą trudno było mieć nadzieje, że w pierwszej czwórce premiowanej bezpośrednim awansem do finału znajdzie się Angelika Cichocka. Jednak Polka dała z siebie wszystko i po pełnym ofiarności finiszu zajęła czwarte miejsce z najlepszym wynikiem w sezonie – 4:10.04.

- Musiałam pobiec na 1500 metrów. Nie mogłam odpuścić. Nie dałoby mi spokoju to gdybym po nieudanych 800 metrach wyjechała z Berlina. Teraz wiem, że jestem silniejsza i nie ma już znaczenia co wydarzy się w finale.  – przyznała po biegu zawodniczka SKLA Sopot. 

Jeszcze lepiej zaprezentowała się Sofia Ennaoui Polka, początkowo biegła z tyłu grupy i zaatakowała na przeciwległej prostej. Na finiszowych metrach była już pierwsza i wygrała z czasem 4:08.60.

Piotr Lisek i Paweł Wojciechowski powalczą w finale tyczkarzy. Obaj solidarnie w pierwszych próbach zaliczyli 5.36, 5.51 oraz 5.61 i bez strąceń awansowali do finału. Finału w którym zabraknie obrońcy tytułu z Amsterdamu, czyli Roberta Sobery (zaliczone 5.36 i

trzy zrzutki na 5.51) oraz faworyta gospodarzy Raphaela Holzdeppe. W rozgrywaniu konkursu przeszkadzał, co przyznali polscy tyczkarze, wiatr. 

- Musieliśmy zacząć nisko bo wiało. Skoki w pierwszych próbach są budujące, ale to jednak jeszcze nie nasze wysokości. – przyznał Paweł Wojciechowski.

Małgorzata Hołub-Kowalik-Patrycja Wyciszkiewicz-Natalia Kaczmarek-Martyna Dąbrowska – taką czwórkę do biegu eliminacyjnego sztafety 4 x 400 metrów powołała trener Aleksander Matusiński. Dziewczyny spisały się bardzo dobrze. Polki prowadziły, a na ostatniej zmianie pozycji liderek obroniła Dąbrowska. Biało-czerwone z czasem 3:28.52 awansowały do finału. Ich dzisiejszy wynik to drugi czas dnia – szybciej pobiegły jedynie Włoszki, zwyciężczynie pierwszej serii eliminacyjnej (3:27.63).

Przez chwilę mogliśmy drżeć o awans do finału męskiej sztafety. Polacy, którzy pobiegli w eliminacjach w składzie Dariusz Kowaluk-Rafał Omelko-Mateusz Rzeźniczak-Kajetan Duszyński, zajęli czwarte miejsce – bezpośredni awans dawała natomiast lokata w czołowej trójce. Na szczęście druga seria była nieco wolniejsza i czas 3:02.75 wystarczył do kwalifikacji. W finale skład będzie zmieniony.

- Jesteśmy w stanie powalczyć o medal, wierzę w to. Jutro wzmocnią nas Łukasz Krawczuk i Karol Zalewski, który dziś wieczorem wystartuje w finale biegu indywidualnego. Dziś Czesi pokazali się z bardzo dobrej strony, ustanowili rekord kraju. Będzie 4-5 naprawdę mocnych zespołów. – powiedział Rafał Omelko. 

Zadowolona po swoim starcie była Anna Kiełbasińska. Zawodniczka SKLA Sopot awansowała do półfinału sprintu na 200 metrów z czasem 23.20, zajmując drugie miejsce w swojej serii eliminacyjnej. Po chwili do bardziej doświadczonej koleżanki dołączyła brązowa medalistka tegorocznych mistrzostw świata U20 Martyna Kotwiła. Juniorka z Radomia rzutem na taśmę zajęła trzecie miejsce dające jej bezpośrednią przepustkę do półfinału. Na mecie uzyskała czas 23.62 i zapewniła, że w kolejnym biegu pokaże się z jeszcze lepszej strony. 

- Zlekceważyłam wiraż, nie mogłam się dobrze skoncentrować. Dobrze, że końcówka jest moją mocną stronę. Teraz półfinał i tam będę chciał pobiec zdecydowanie lepiej. – zapewniła Kotwiła.   

Niestety kontuzji podczas eliminacji trójskoku nabawił się Karol Hoffmann. Gdy ruszył po rozbiegu do swojej pierwszej próby już po chwili z grymasem bólu na twarzy padł na tartan. Polak złapał się za kostkę, wolontariusz przyłożył lód. Po chwili słowa otuchy skierował do naszego zawodnika legendarny Nelson Evora, ale Polak walcząc z bólem długo czekał na udzielenie pomocy. Z płyty Olympiastadion zjechał na wózku. 

Alicja Konieczek poprawiła rekord życiowy czasem 9:41.05, ale niestety nie awansowała do finału biegu na 3000 metrów z przeszkodami zajmując w serii eliminacyjnej 9. miejsce. Awansu nie wywalczyły także startujące w drugiej serii Matylda Kowal (9:49.27, 13. miejsce) oraz Katarzyna Kowalska (9:54.83, 15. lokata).

Berlin, Maciej Jałoszyński & rav / foto: Marek Biczyk   

Powrót do listy

Więcej