Adrianna Sułek (AZS UMCS Lublin) zdobyła w Belgradzie halowe wicemistrzostwo świata w pięcioboju poprawiając 24-letni rekord Polski* Urszuli Włodarczyk. Na czwartym miejscu finał sprintu na 60 metrów zakończyła Ewa Swoboda.
Drogę po medal w drugiej części zawodów Adrianna Sułek zaczęła od znakomitej próby w skoku w dal. Konkurs otworzyła od rekordu życiowego – 6.43. Jednak w obliczu świetnej próby na 6.60, jaką popisała się liderka Noor Vidts myśląc o ostatecznym triumfie Sułek musiała się poprawić. Tak się nie stało i przed biegiem na 800 metrów Polka traciła do Belgijki ponad 60 punktów. Złoto mógł jej zapewnić bieg o 5 sekund szybszy od zawodniczki z Beneluksu. Podopieczna Marka Rzepki nie była też bez szans jeśli chodzi o poprawienie rekordu Polski. Do tego potrzebowała pokonać 800 metrów w czasie lepszym niż 2:12.00. W kończącym rywalizację biegu Sułek długo zajmowała trzecie miejsce, a później zaatakowała i finiszowała druga – za liderującą Vidts. Uzyskała 2:09.56, została halową wicemistrzynią świata i w sumie zgromadziła 4851 punktów bijąc rekord Polski Urszuli Włodarczyk.
– Nigdy przed tymi zawodami nie mówiłam w jaki medal celuję. Jest kosmiczny wynik i srebrny medal. Trochę liczyłam na to, że 4800 punktów może dać jednak złoto. A tutaj rekord Polski pozwolił zdobyć srebro. Poziom całej konkurencji bardzo wysoki. Belgijka prezentowała się świetnie – mówiła Sułek.
Halowa wicemistrzyni świata przyznała po starcie w Belgradzie, że chce być jeszcze lepsza.
- Co tu dużo mówić, jestem jeszcze młodą zawodniczką. Mam 22 lata i zdobywam medal seniorskiej imprezy. Wiem, że jestem talentem w Polsce, ale chciałbym być takim talentem na świecie. Za kilka lat wierzę, że mogę uzyskać 5000 punktów. To zdecydowanie cel – podkreśliła.
Adrianna Sułek wywalczyła srebro 29 lat po takim samym sukcesie Urszuli Włodarczyk na halowych mistrzostwach globu w Toronto.
– Urszula Włodarczyk i Karolina Tymińska to dla mnie nadal autorytety. Wzory do naśladowania – przyznała Sułek.
Wzruszenia z sukcesu podopiecznej nie ukrywał trener Marek Rzepka.
– Nie dociera do mnie ciągle to co się stało. Trenuję z Adą od kilku miesięcy, za nami naprawdę ciężka praca, która zaowocowała medalem mówił szkoleniowiec bezpośrednio po finiszu biegu na 800 metrów.
Medal z Belgradu Adrianna Sułek zadedykowała swojemu pierwszemu trenerowi – Wiesławowi Czapiewskiemu.
– Wiem, że rodzina trenera jest ze mnie bardzo dumna. Gdyby tu był z pewnością też pękałby z dumy – podkreśliła Sułek, zapraszając jednocześnie na pierwszy memoriał poświęcony pamięci zmarłego w 2019 roku trenera. Zawody na stadionie bydgoskiego Zawiszy odbędą się 14 i 15 maja, zaliczane będą do wielobojowego cyklu World Athletics Continental Tour Gold.
Złoty medal zdobyła w Belgradzie Noor Vidts, która zgromadziła 4929 punktów poprawiając rekord Belgii.
Polscy kibice bardzo mocno liczyli na medal Ewy Swobody, która w Belgradzie sięgnęła przed pięciu laty po krążek halowych mistrzostw Europy. Podopieczna Iwony Krupy miała w piątek doskonały start w eliminacjach i półfinale. Wygrała go z czasem 7.03. Taki sam rezultat uzyskała zwyciężczyni drugiego półfinału – Amerykanka Mikiah Brisco. Finał był również niezwykle wyrównany. O ile złota Mijinga Kambundji (6.96, najlepszy wynik w XXI wieku) i srebrna Brisco (6.99) nieco wyprzedziły stawkę, tak za ich plecami sprinterki na metę wbiegły równo. Dosłownie równo. Trzecia Marybeth Sant-Price z USA, czwarta Ewa Swoboda, piąta Shericka Jackson i szósta Briana Williams uzyskały identyczny czas – 7.04. Długo trwała ostateczna analiza prowadzona przez ekipę sędziowską. Polka medal przegrała o 0.002 sekundy!. Jamajkę i Amerykankę wyprzedziła odpowiednio o 0.004 i 0.006 sekundy!
– Zostałam w blokach, ale to było szybkie bieganie. Takie, które pozwala z nadzieją patrzeć na lato i bieganie poniżej 11 sekund na 100 metrów – zapowiedziała w Belgradzie Swoboda.
Na półfinale przygodę z halowymi mistrzostwami świata zakończyła Pia Skrzyszowska. Młoda zawodniczka z Warszawy była w swoim biegu półfinałowym piąta z dobrym czasem 7.17. Skrzyszowska w sezonie letnim zamierza się już skupić na swojej koronnej konkurencji, czyli biegu przez płotki.
Do finału biegu na 400 metrów awansowała Justyna Święty-Ersetic. Polska biegaczka kontrolowała sytuację biegnąć początkowo na trzeciej pozycji. Ostatecznie finiszowała w półfinale za plecami dwukrotnej mistrzyni olimpijskiej Shaunae Miller-Uibo. Polka do finału awansowała z czasem 51.67, a po biegu zwyciężczynię swojego półfinału wskazała jako faworytkę do triumfu w Belgradzie.
– Awans do finału był dla mnie planem minimum, ale to mnie oczywiście nie zadowala w dalszym ciągu. Mam nadzieję, że jutro uda się zmotywować, będę miała tą adrenalinę – mówiła po biegu Święty-Ersetic.
W pierwszym półfinale rywalizacji na 400 metrów Natalia Kaczmarek była czwarta z czasem 51.87 – to nie dało Polce awansu do sobotniej walki o medale.
– Nie czułam się zmęczona, ale nie mogłam biec szybciej. Wynik nie jest zły, nabrałam nowego doświadczenia. Nie umiałam się odnaleźć w tym biegu – przyznała Kaczmarek.
Kajetan Duszyński z czasem 47.21 zajął szóste miejsce w pierwszym półfinale i nie awansował do finału rywalizacji na 400 metrów.
Po pierwszym dniu zmagań Polska z jednym srebrnym medalem zajmuje ósme miejsce w klasyfikacji.
Pełne wyniki: Belgrad
* wynik będzie podlegać procesowi ratyfikacji
Belgrad, Maciej Jałoszyński / foto: Marek Biczyk