Menu
1 / 2
Aktualności /

Monachium: Kaczmarek druga, Kiełbasińska trzecia na 400 metrów! Medal Różańskiej w młocie

Monachium: Kaczmarek druga, Kiełbasińska trzecia na 400 metrów! Medal Różańskiej w młocie
Monachium: Kaczmarek druga, Kiełbasińska trzecia na 400 metrów! Medal Różańskiej w młocie Monachium: Kaczmarek druga, Kiełbasińska trzecia na 400 metrów! Medal Różańskiej w młocie

Wspaniały polski wieczór na Olympiastadion w Monachium. Natalia Kaczmarek została wicemistrzynią Europy w biegu na 400 metrów, a brąz na tym dystansie wywalczyła Anna Kiełbasińska. Sensację sprawiła Ewa Różańska – srebrna medalistka w rzucie młotem.

W biegu na 400 metrów srebrny medal wywalczyła, po pasjonującej potyczce z rewelacyjnie dysponowaną Holenderką Femke Bol, Natalia Kaczmarek. Srebro zdobyła z czasem 49.94. Jak przyznała w rozmowie z mediami to nie był łatwy bieg.

Doping tutaj jest niesamowity, ale to był chyba jeden z cięższych moich biegów. Zaczęłam jak szalona i po 300 metrach byłam pierwsza. Praktycznie tak nigdy mi się nie zdarza biegać. To mnie kosztowało dużo siły i nie miałam tutaj tej mojej dobrej końcówki. Udało się zdobyć srebro, ale jestem zadowolona, że podjęłam tą walkę – zaznaczyła szczęśliwa wicemistrzyni Europy.

Kaczmarek drugi raz w karierze pobiegła 400 metrów w czasie poniżej 50 sekund.

Taki wynik przed biegiem brałbym w ciemno. Wiedziałam, że Femke Bol jest bardzo mocna i to co ona biega nie jest w moim zasięgu. Nie zmienia to faktu, że ponownie pobiegłam poniżej 50 sekund, utwierdziłam się, że można to robić. Mam nadzieję, że będę tak biegać coraz częściej – podkreśliła Kaczmarek.

Podopieczna Marka Rożeja przebojem wbiegła do światowej elity rywalizacji na 400 metrów. Polka podkreśla jednak, że nadal ma ambitne plany i chce biegać jeszcze szybciej, a w kolejnych mistrzostwach Europy – latem 2024 roku w Rzymie – sięgnąć po cenniejszy medal.

Zdecydowanie zrobiłam ogromny postęp. Chcę się dalej poprawiać. Łamanie 50 sekund to naprawdę coś niesamowitego. Tutaj zdobyłam srebro, ale chcę biegać szybciej i za dwa lata powalczyć o złoto – zapewniała reprezentantka klubu AZS-AWF Wrocław.  

Imponującą szarżą na ostatniej prostej popisała się Anna Kiełbasińska. Finiszowała trzecia, zdobyła brązowy medal z czasem 50.29

Nie wszystko się w tym biegu udało. Jako rasowa sprinterka powinnam zaczynać szybciej i po 300 metrach dowieźć pozycję do końca. Po wyjściu z wirażu zorientowałam się, że jestem piata i ogarnęła mnie panika. Ciągle mówiłam sobie „dasz radę, dasz radę” i tak do końca, do linii mety – mówiła Kiełbasińska.

Brązowa medalistka mistrzostw Europy przyznała, że przez cały sezon utrzymywała wysoką formę, jednak start w Monachium miał być niezwykle ważnym.

Trenujemy tak, żeby być cały czas w wysokiej formy. Moje ciało ma być do tego przyzwyczajone, żeby cały sezon być na takim poziomie. Cały dzień dziś myślałam jak wyglądały moje ostatnie dwa lata, a nawet cała moja kariera. Zdawałam sobie sprawę, że albo dzisiaj albo nigdy. Mówiłam z paniami psycholożkami i z moim coachem mentalnym, że nie mogę tutaj źle wystąpić – podkreśliła zawodniczka SKLA Sopot.

W finale mieliśmy jeszcze trzecią reprezentantkę. Ósma na mecie zameldowała się Iga Baumgart-Witan (51.28).

Największą i niezwykle miłą niespodziankę sprawiła dziś jednak Ewa Różańska. Młociarka AZS-AWF Warszawa, trenowana od niedawna przez Malwinę Wojtulewicz-Sobierajską, w pierwszej próbie finałowego konkursu rzutu młotem poprawiła rekord życiowy osiągając 71.63 i plasując się na drugiej pozycji.

Głowa jak nigdy byłą spokojna. Po pierwszym rzucie nie spodziewałam się, że będę miała medal – komentowała swój start wicemistrzyni Europy.

Później podopieczna Malwiny Wojtulewicz rzucała równo – osiągnęła 70.92 i 71.03, by na półmetku pozostawać na pozycji wiceliderki za Rumunką Biancą Florentiną Ghelber. Drugiej lokaty nie oddała już do końca zmagań, a srebro przypieczętowała jeszcze kolejnym rekordem życiowym – 72.12 – uzyskanym w szóstej serii.

Wiedziałam, że jestem dobrze przygotowana, ale nie myślałam, że zdobędę medal. Nadal to do mnie nie dociera, nie wiem co zrobiłam – cieszyła się w strefie mieszanej Różańska.

Polska młociarka przyznała, że gdyby w finale startowały dwie pozostałe nasze reprezentantki poziom mógłby być jeszcze wyższy.

Gdyby w finale były Malwina Kopron, czy Kasia Furmanek trzeba by rzucać dalej – zaznaczyła.

W finałowym biegu na 400 metrów szóste miejsce z czasem 45.62 zajął Karol Zalewski. Mistrzem Europy został, po ataku na ostatnie prostej, Matthew Hudson-Smith – 44.53.

Wieczorną sesję wielobojowych zmagań Adrianna Sułek – trzecia po dwóch pierwszych konkurencjach – zaczęła od pchnięcia kulą na 13.23. W drugiej serii popisała się jednak próbą na 14.18 i poprawiła rekord życiowy w tej konkurencji. Po pchnięciu kulą podopieczna Marka Rzepki awansowała na drugą pozycję w ogólnej klasyfikacji siedmioboju. W biegu na 200 metrów nasza zawodniczka uzyskała czas 24.54 i po czterech konkurencjach jest czwarta z dorobkiem 3815 pkt.

Jutro zaczynam o dziewiątej – rzuciła do polskich dziennikarzy Sułek, lekko utykając i przechodząc przez strefę mieszaną stadionu w Monachium.

Paulina Ligarska pchnęła kulą 13.78 i przebiegła 200 metrów w 24.74. Zawodniczka SKLA Sopot po pierwszej odsłonie zmagań ma 3580 punktów i zajmuje 15. miejsce.

Błędy w pierwszej części dystansu pozbawiły awansu do finału biegu na 110 metrów przez płotki Damiana Czykiera.

Takie lekkie potknięcie jakie miało miejsce na drugim płotku nic nie szkodziło, ale zabił mnie ten czwarty. To było takie smutne. Zobaczyłem cały odjazd tych ludzi i już wiedziałem ze tego nie da się uratować. To powinien być bieg na zaliczenie, nie potrzebowałem jakiegoś cudownego biegu żeby do tego finału wejść – przyznawał po biegu Polak, który finiszował ostatni z czasem 13.99.

Na półfinale rywalizację w mistrzostwach Europy zakończył także 20-letni Jakub Szymański – siódmy w pierwszym półfinale z czasem 13.66.

Monachium, Maciej Jałoszyński / foto: Tomasz Kasjaniuk, Marek Biczyk

Powrót do listy

Więcej