Skoczkini wzwyż Maria Żodzik otrzymała z międzynarodowej federacji lekkoatletycznej World Athletics zgodę na reprezentowanie od 20 czerwca 2024 roku barw Polski. – Bardzo czekałam na tę decyzję, teraz czas na dobry trening ukierunkowany na start w Paryżu – zapowiada zawodniczka białostockiego Podlasia.
Maria Żodzik od dłuższego czasu mieszka i trenuje w Białymstoku. Posiada polskie korzenie, a w marcu bieżącego roku prezydent Andrzej Duda nadał jej obywatelstwo. Decyzja Nationality Review Panel – niezależnego ciała światowej federacji lekkoatletycznej – sprzed kilku dni otwiera Żodzik drogę do reprezentowania naszego kraju na arenie międzynarodowej.Międzynarodowy Komitet Olimpijski uznał już tę decyzję, a to oznacza, że Żodzik będzie mogła wystartować w stroju reprezentacji Polski na igrzyskach w Paryżu.
– Jestem podekscytowana decyzją World Athletics. Bardzo na nią czekałam. Cieszę się, że wszystko tak się skończyło i już oficjalnie mogę reprezentować Polskę na arenie międzynarodowej. Przede mną teraz nowe sportowe wyzwania. Czas na dobry trening ukierunkowany na start w Paryżu – zapowiada Żodzik.
Jak podkreśla szkoleniowiec zawodniczki Robert Nazarkiewicz przed jego podopieczną teraz czas spokojnych przygotowań do igrzysk. Reprezentantka białostockiego Podlasia już w sezonie halowym wypełniła minimum olimpijskie i teraz może skoncentrować się na dobrym treningu.
– Od czasu uzyskania polskiego obywatelstwa Maria bardzo niecierpliwie czekała na decyzję światowych władz lekkiej atletyki dopuszczającą ją do startów międzynarodowych dla naszego kraju. Wierzę, że teraz ten trening będzie w jej wykonaniu jeszcze bardziej efektywny, a to przyniesie wysokie skakanie na igrzyskach. Maria ma już minimum, więc możemy spokojnie przygotowywać się do kolejnych startów – mówi trener Robert Nazarkiewicz.
Reprezentująca KS Podlasie Białystok Maria Żodzik legitymuje się rekordem życiowym w skoku wzwyż na poziomie 1.97. W historii polskiej lekkoatletyki wyżej skakały jednie Kamila Lićwinko i Justyna Kasprzycka.
Maciej Jałoszyński / foto (ilustracyjne): Tomasz Kasjaniuk