Po dwóch pierwszych odsłonach rywalizacji wieloboistek Adrianna Sułek-Schubert ma na koncie 2018 punktów i zajmuje dziesiąte miejsce. Polka zaimponowała w pierwszej konkurencji siedmioboju, czyli biegu na 100 metrów przez płotki uzyskując w nim szósty czas w karierze.
Pół roku po urodzeniu syna na linii olimpijskiego startu biegu na 100 metrów przez płotki do siedmioboju stanęła Adrianna Sułek-Schubert. Podopieczna Marka Rzepki świetnie spisała się w tej pierwszej odsłonie dwudniowej wielobojowej rywalizacji. Pobiegła pewnie, w drugiej części dystansu objęła prowadzenie i wygrała z czasem 13.32. To jej szósty najlepszy czas w karierze, który przekłada się na 1077 wielobojowych punków. Po pierwszej konkurencji zawodniczka Brdy Bydgoszcz plasowała się na szóstym miejscu. Liderką była Szwajcarka Annik Kälin, która zaimponowała uzyskując na płotkach czas 12.87. Drugą konkurencję – skok wzwyż – Polka zaczęła od bezproblemowego pokonania poprzeczki zawieszonej na wysokości 1.71. Następnie w pierwszym skoku zaliczyła 1.74 i w drugim 1.77. Zmagania w tej konkurencji Sułek-Schubert zakończyła nieudanymi próbami na 1.80. Wynik ze skoku wzwyż przełożył się na 941 punktów i po porannej odsłonie wieloboju nasza zawodniczka ma ich na koncie 2018. Obecnie Polka jest dziewiąta. Trzecią konkurencją siedmioboju będzie pchnięcie kulą. Początek zaplanowano na dziś, na godzinę 19:35.
Finał sztafety kobiet 4 x 100 metrów odbędzie się bez udziału reprezentacji Polski. Nasze sprinterki – Magdalena Niemczyk, Krystsina Tsimanouskaya, Magdalena Stefanowicz i Ewa Swoboda – uzyskały czas 42.86 i dotarły na metę jako szóste. Ostatecznie, po dyskwalifikacji Iworyjek, nasz zespół został przesunięty na piątą lokatę.
W eliminacjach pchnięcia kulą mieliśmy jedną reprezentantkę – Klaudię Kardasz. Polka zaczęła od nieudanej próby, a w kolejnych uzyskała 17.08 oraz 17.45 i nie wywalczyła awansu do piątkowego finału.
Długo z tyłu stawki biegł w repasażu na dystansie 800 metrów Mateusz Borkowski. W szybkim biegu Polak uzyskał najlepszy czas sezonu – 1:45.27 – ale na mecie swej serii był dopiero szósty i nie awansował do półfinału.
Maciej Jałoszyński / foto: Marek Biczyk