Menu
1 / 2
Aktualności /

HME w Apeldoorn: Skrzyszowska i Szymański w finałach, imponujący bieg Maksa Szweda

HME w Apeldoorn: Skrzyszowska i Szymański w finałach, imponujący bieg Maksa Szweda
HME w Apeldoorn: Skrzyszowska i Szymański w finałach, imponujący bieg Maksa Szweda HME w Apeldoorn: Skrzyszowska i Szymański w finałach, imponujący bieg Maksa Szweda

Wygrywając swoje biegi półfinałowe Pia Skrzyszowska i Jakub Szymański zameldowali się w wieczornych finałach rywalizacji na 60 metrów przez płotki. W Omnisport Apeldoorn zaimponował w pierwszej piątkowej sesji Maksymilian Szwed – Polak wygrał bieg na 400 metrów uzyskując najlepszy czas eliminacji w historii halowych mistrzostw Europy.

Piątkowy poranek w wypełnionej po brzegi kibicami hali Omnisport w Apeldoorn przyniósł szereg dobrych wyników polskich lekkoatletów, którzy startują w rozgrywanych tutaj 38. Halowych Mistrzostwach Europy. Już w pierwszej konkurencji z udziałem biało-czerwonych – eliminacjach biegu na 800 metrów – byliśmy świadkami wartościowych zwycięstw. Najpierw pewnie pobiegła w pierwszej rundzie rywalizacji na 800 metrów Anna Wielgosz. Od początku kontrolowała sytuację na bieżni i ostatecznie finiszowała pierwsza z czasem 2:03.94, zapewniając sobie awans do półfinału.

 – Pobiegłam zgodnie z planem. Chciałam kontrolować ten bieg. Kiedy dziewczyny zaczęły atakować, trzeba było trochę podkręcać tempo. Nie chciałam się niczym zaskoczyć na ostatnich metrach, stąd ten ruch. To był bieg na pełnej mocy, ale mam jeszcze zapasy. Moja pewność siebie rośnie. Wszystkie dziewczyny mają tutaj mocny finisz, ciekawe jak to będzie wyglądało jutro – zapowiedziała Anna Wielgosz. Generalnym sponsorem reprezentacji Polski jest Grupa ORLEN.

Kilka minut po Wielgosz drugi polski triumf na 800 metrów stał się dziełem Angeliki Sarny. Polka po biegu przyznawała, że ciągle nabiera doświadczenia, ale w Apeldoorn chce walczyć o medal. Póki zrobiła pierwszy krok, czyli awansowała do półfinału. Na mecie uzyskała 2:03.91.

Do kolejnej rundy nie awansowała Aleksandra Formella – dziś piąta w serii z czasem 2:09.60.

Po zakończeniu biegów kobiet na bieżni pojawili się mężczyźni, którzy także walczyli o przepustki do startu w półfinale rywalizacji na 800 metrów. Pierwszym z trójki biało-czerwonych był Bartosz Kitliński, który do Apeldoorn przyjechał jako halowy rekordzista Europy do lat 23. Na ostatnie okrążenie Polak wybiegł na jednym z czołowych miejsc, ale w wyniku przepychanek najpierw potknął się, a ostatecznie upadł na bieżnie na wyjściu z wirażu.

Tak naprawdę pierwszą przepychankę, z Irlandczykiem, zaliczyłem już na starcie. Natomiast takie sytuacje w biegu na 800 metrów są naturalne. Plan był taki, żeby mocno zaatakować na 250 metrów przed metą. Tak zrobiłem, przesunąłem się z ostatniego miejsca na drugie. Czułem się dobrze, ale gdy miałem wyprzedzać Holendra to od tyłu poczułem Brytyjczyka, który na mnie wpadł. Nie wiem jak, to dokładnie wyglądało, ale poczułem na nogach, że tracę równowagę. Gdy uratowałem balans, poczułem lżejsze pchnięcie i się przewróciłem. Mam trzy rany – relacjonował sytuację na bieżni Kitliński.

Polak wstał jednak i dobiegł do mety czwarty – zmierzono mu czas 1:56.76. Szybko na wydarzenia zareagował kierownik polskiej reprezentacji, czyli Filip Moterski. Złożony protest przyniósł zamierzony skutek i ostatecznie Kitliński został dokooptowany do półfinałów.

Kolejny z polskich średniodystansowców, Maciej Wyderka, kontrolował bieg od startu. Ostatecznie wyprzedził go jedynie Elvin Josué Canales. Polak uzyskał czas 1:46.11 i bez problemu awansował do jutrzejszego półfinału. Chwilę później do grona półfinalistów dołączył trzeci z naszych 800-metrowców, czyli Patryk Sieradzki. Po mądrym biegu zawodnik bydgoskiego Zawiszy wygrał z czasem 1:46.32.

Bieg ułożył się tak, jak zaplanowaliśmy z trenerem. Zaatakowałem wtedy kiedy było trzeba i pokazałem na co mnie stać – powiedział Sieradzki, który nie ukrywa w Apeldoorn medalowych aspiracji.

W półfinale biegu na 400 metrów zameldowała się w piątkowe południe Justyna Święty-Ersetic. Mająca duże doświadczenie w biegach halowych reprezentantka Polski co prawda na mecie była trzecia z czasem 51.98, ale w obliczu dyskwalifikacji finiszującej przed nią Czeszki wywalczyła awans do kolejnej rundy.

Na finiszu zabrakło mi sił. Muszę na spokojnie jeszcze przeanalizować ten bieg. Wydaje mi się, ze za szybko zaczęłam atakować. Nie chcę na to zwalać, ale ciężko się tutaj biega. Ta hala jest specyficzna. Już na treningu, kiedy biegałam tutaj po piątym torze, noga mi się uginała – mówiła Święty-Ersetic.

Tymczasem debiutująca w halowych mistrzostwach Europy Anastazja Kuś nie wywalczyła awansu do kolejnej rundy. Młoda Polka pobiegła ambitnie, ale nie nawiązała walki z bardziej doświadczonymi rywalkami. Na mecie była piąta, uzyskała wynik 53.45.

Świetnie w eliminacyjnym biegu na 400 metrów spisał się natomiast Maksymilian Szwed. Młody Polak, debiutant na halowych mistrzostwach Europy, od początku pobiegł mocno. Nie dał szans rywalom i wygrał bieg z rekordem życiowym 45.69.

Dla mnie ten piąty tor tutaj nie jest trudny, jest najlepszy, jaki mogłem mieć. Mam nadzieję, że w kolejnych rundach też będę z niego startował. Jest mocny zbieg, który pozwala się dobrze napędzić. Po 200 metrach, bardzo szybkich, nie próbowałem dociskać. Utrzymałem tempo, zrobiłem życiówkę. Chcę to powtórzyć w wieczornym półfinale – zapowiedział Szwed.

Ostatnim akcentem pierwszej piątkowej odsłony mistrzostw Europy były półfinałowe biegi na 60 metrów przez płotki. Świetnie spisała się w nim Pia Skrzyszowska. Wygrała swój półfinał osiągając czas 7.84.

Miałam trochę stresu przed tym biegiem, ale to jest normalne na takiej imprezie. Dobrze ruszyłam, lepiej niż wczoraj. To był czysty i dobry bieg – podsumowała półfinał Pia Skrzyszowska.

Bieg półfinałowy wygrał także Jakub Szymański. Polak na metę wpadł równo z Francuzem - Just Kwaou-Mathey uzyskał podobnie jak nasz zawodnik 7.49, ale to Szymański był o tysięczne części sekundy lepszy.

Nie dałem z siebie 110%, ale było żwawo. Celem była po prostu pierwsza trójka. Wydaje mi się, że wykonałem to zadanie najmniejszą siła. Inne opcje niż wygrana, w wieczornym finale, nie wchodzi teraz w grę – zapowiedział Szymański.

Na półfinale udział w halowych mistrzostwach Europy zakończył Krzysztof Kiljan (dziś 7.62 i szóste miejsce w serii).

Do finału rywalizacji skoku w dal nie udało się awansować obu biało-czerwonym zawodniczkom. Siedmiu centymetrów do kwalifikacji zabrakło Annie Matuszewicz, która uzyskała w najlepszej próbie 6.52. Nieco bliżej skoczyła Nikola Horowska – dziś 6.42. Nasze zawodniczki zostały sklasyfikowane na dziewiątym i jedenastym miejscu.

Zabrakło niewiele. Ten pierwszy skok był najlepszy i myślę, że mógł dać finał. Niestety to była próba nieważna. Cieszę się jednak, że debiutując na takiej imprezie, po takim skoku nie zestresowałam się. Nie wycofałam się, nie odpuściłam. To jest coś, nad czym pracuję z psychologiem. Liczę, że w przyszłości będę jednak otwierała konkursy skokami ważnymi – zapowiedziała Matuszewicz.

W piątkowy wieczór – oprócz finałów biegów na 60 metrów przez płotki z udziałem Pii Skrzyszowskiej i Jakuba Szymańskiego – czeka nas także walka o medale na dystansie 1500 metrów. Na starcie zobaczymy Weronikę Lizakowską.

Apeldoorn, Maciej Jałoszyński / foto: Tomasz Kasjaniuk 

Powrót do listy

Więcej