Podczas trwających w Tokio lekkoatletycznych mistrzostw świata świetnie spisała się Klaudia Kazimierska, która po mądrym biegu półfinałowym na 1500 metrów zameldowała się we wtorkowym finale. W dobrym stylu awansowała do kolejnej rudny biegu na 400 metrów Natalia Bukowiecka. – Liczę, że pojutrze uzyskał najlepszy czas w sezonie – zapowiedziała rekordzistka Polski i brązowa medalistka olimpijska.
Nerwów, przepychanek i upadków nie zabrakło w obu biegach półfinałowych na 1500 metrów z udziałem Polek. Mądrze pobiegła Klaudia Kazimierska. Trenująca na co dzień w Stanach Zjednoczonych zawodniczka z Włocławka kontrolowała sytuację i nie bała się zaatakować. Zajęła w swoim biegu czwarte miejsce i z czasem 4:07.83 zameldowała się we wtorkowym finale.
– Bieg był wolny, ale to mnie ucieszyło. Było mnóstwo przepychanek. Dużo chaosu. Dobrze z tego jednak wyszłam. Starałam się, żeby czołówka mi nie uciekała. W finale pewnie będzie mocniejsze bieganie. Planem minimum jest miejsce w ósemce – zapowiedziała Kazimierska.
Na półfinale udział w tokijskim czempionacie zakończyła druga z naszych specjalistek od biegu na 1500 metrów, czyli Weronika Lizakowska.
W niedzielę, po sobotnich emocjach związanych ze sztafetą mieszaną, specjaliści od 400 metrów przystąpili do rywalizacji indywidualnej. W tym gronie nie zabrakło podpory naszej reprezentacji, czyli Natalii Bukowieckiej. Ona po kontrolowanym biegu bez problemu zameldowała się w półfinale rywalizacji. Od startu utrzymywała się w czołówce, a na mecie była druga z czasem 50.16. W serii Bukowieckiej szybsza była jedynie Wadeline Venlogh. Amerykanka reprezentująca od niedawna Haiti uzyskała czas 49.91.
– Poczułam ulgę. Czułam się zmęczona po wczorajszym finale sztafety, ciężko się spało. Dziś kontrolowałam bieg. Na treningach wygląda to wszystko dobrze. Szybkościowo jestem super przygotowana. Teraz mam dzień na regenerację i mam nadzieję, że w półfinale uzyskam najlepszy czas w sezonie – powiedziała Bukowiecka. Generalnym partnerem reprezentacji Polski jest ORLEN.
Walecznie do biegu indywidualnego na 400 metrów podeszła także Justyna Święty-Ersetic, ale ostatecznie z czasem 51.80 zajęła w swojej serii piąte miejsce i nie uzyskała przepustki do kolejnego etapu rywalizacji.
– Treningi potwierdzają, iż jestem dobrze przygotowana. Od dłuższego czasu nie umiem tego pokazać na bieżni – przyznała Święty-Ersetic.
Dużo sił kosztował wczorajszy finał sztafety mieszanej Maksymiliana Szweda. Niedzielny bieg I rundy rywalizacji na 400 metrów był już trzecim startem Polaka w trwających drugi dzień tokijskich mistrzostw. Mający za sobą intensywny, obfity w sukcesy i dobre starty, sezon Łodzianin w swej serii zajął ósme miejsce. Uzyskał czas 45.67 i nie awansował do rywalizacji półfinałowej.
– Zostawiałem na bieżni całe serducho, ale to był już bieg na oparach, dużym zmęczeniu. Patrząc z perspektywy na cały sezon, to na każdej imprezie docelowej wykonywałem plan, przywoziłem medale. Wisienką na torcie byłby medal w sztafecie mieszanej, ale niestety się nie udało. Chciałem w tym sezonie biegać poniżej 44 sekund, ale musiałem przygotować za dużo szczytów formy. W 2026 będę celować tylko w mistrzostwa Europy i tam ma być sukces – zadeklarował Szwed.
Ósma w biegu półfinałowym, z czasem 11.36, była sprinterka Ewa Swoboda.
– Po prostu nie zrobiłam tego, co miałam zrobić. Nie czuję się dobrze. Winna temu kontuzja – mówiła po biegu polska lekkoatletka.
Do finału skoku wzwyż nie awansował Mateusz Kołodziejski, który w Tokio pokonał poprzeczkę zawieszoną na wysokości 2.16 i miał trzy nieudane próby na 2.21.
W poniedziałek polskich kibiców przede wszystkim interesować będzie finał rzutu młotem kobiet z udziałem Anity Włodarczyk. Początek tej konkurencji o 14:00 czasu środkowoeuropejskiego. Wcześniej, bo już w godzinach nocnych, do rywalizacji przystąpi maratończyk Mateusz Kaczor oraz panowie zgłoszeni do kwalifikacji rzutu młotem – Paweł Fajdek i Marcin Wrotyński. Na 400 metrów przez płotki o awans do półfinału powalczy Anna Gryc. W biegu na 3000 metrów z przeszkodami zobaczymy z kolei Kingę Królik oraz Alicję Konieczek. Transmisje z Tokio w Telewizji Polskiej.
Maciej Jałoszyński / foto: Paweł Skraba, Radosław Jóźwiak