Menu
1 / 0
Aktualności /

MŚ W BERLINIE: Anna Rostkowska w półfinale

W niedzielę jako pierwsza z naszej ekipy na starcie stanęła Anna Rostkowska. Polka startowała w czwartej serii eliminacyjnej na 800 m. Wbiegła na metę druga, tuż za Włoszką Elisą Cumą Piccione. Dało jej to pewny awans do półfinału.

W niedzielę jako pierwsza z naszej ekipy na starcie stanęła Anna Rostkowska. Polka startowała w czwartej serii eliminacyjnej na 800 m. Wbiegła na metę druga, tuż za Włoszką Elisą Cumą Piccione. Dało jej to pewny awans do półfinału.

 

 

- Stawka jest bardzo wyrównana i o finał będzie trudno. Ktoś może powiedzieć: minimalistka, nie myśli o medalu. Ale oczywiście tak jak każdy sportowiec marzę o jak najwyższym miejscu, a nawet o medalu. Jednak w tym roku poziom jest wysoki, sporo mocnych dziewczyn. Trudno o jedną wielką faworytkę.

Anna Rostkowska (fot. Adam Nurkiewicz)

 

Rostkowska pobiegła bardzo mądrze taktycznie, trzymając się czołówki i starając się przedostać jak najbliżej krawężnika. Takie były zalecenia jej męża i jednocześnie trenera, Piotra Rostkowskiego. - Miałam być spokojna, nie wdawać się w przepychanki, nawet biegnąc na szóstej pozycji. Lubię średnie, równe tempo i szybką końcówkę, w takich biegach czuję się najlepiej. Byłam pewna swoich możliwości i miałam wykorzystać każdą szansę jaka się nadarzy. I taka miała miejsce na 450-tym metrze. Trzy dziewczyny odeszły na drugi tor i spokojnie mogłam się ustawić przy bandzie. Znalazłam się na trzeciej pozycji. W półfinale będę bardzo czujna. Do finału wchodzą przecież tylko dwie pierwsze. Ważne jest zajęcie dobrej pozycji już na początku – powiedziała Anna Rostkowska.

Przed rokiem w Pekinie Ania uzyskała bardzo dobry wynik, 1:58.84, ale nie wystarczyło to, by znaleźć się w finale. - Trudno porównywać te zawody do igrzysk olimpijskich z Pekinu. To był inny klimat, zmiana strefy czasowej. W Berlinie czuję się całkiem inaczej. Igrzyska były moimi pierwszymi wielkimi zawodami – tam czułam się najlepiej. Lubię wielkie imprezy, wtedy potrafię się najbardziej zmobilizować – zapewnia Polka.

Pierwsza runda biegu na 800 pań dostarczyła wielu emocji. Na ostatnim wirażu, potrącona przez liderkę tegorocznych list światowych, Caster Semenyę, upadła obrończyni mistrzowskiego tytułu, Janeth Jepkosgei. Dobiegła jako ostatnia w swojej serii i oczywiście nie awansowała do półfinału. - Widziałam upadek Jepkosgei, widziałam też bieg Pameli Jelimo. O formę tej ostatniej na pewno można być spokojnym – podsumowała Rostkowska.

W poniedziałkowym półfinale Polka wystartuje w drugiej serii m.in. z Hiszpanką Mayte Martinez i z Marokanką Hasną Benhassi. Awans do finału uzyskają po dwie najszybsze zawodniczki z trzech serii oraz dwie z najlepszymi czasami spoza tej szóstki.

rb

Powrót do listy

Więcej