Pierwszy dzień mistrzostw upłynął pod znakiem dwóch finałów, w pchnięciu kulą mężczyzn i pięcioboju kobiet, które stały na bardzo wysokim poziomie. Nasza reprezentacja bardzo mocno zaznaczyła swą obecność, tylko Polska miała swych przedstawicieli w obu konkurencjach na wysokich pozycjach.
Pierwszy dzień mistrzostw upłynął pod znakiem dwóch finałów, w pchnięciu kulą mężczyzn i pięcioboju kobiet, które stały na bardzo wysokim poziomie. Nasza reprezentacja bardzo mocno zaznaczyła swą obecność, tylko Polska miała swych przedstawicieli w obu konkurencjach na wysokich pozycjach.
Po porannych kwalifikacjach w pchnięciu kulą mogło się wydawać, że trzech miotaczy ma zdecydowaną przewagę nad rywalami, Storl (21.43), Hoffa (21.23) i Majewski (21.17) jako jedyni uporali się z finałowym minimum (20.70), a najlepszy z następnych uzyskał 20.40 (był nim (Argentyńczyk Lauro, który rano dwukrotnie poprawił rekord kontynentu). Przeciętnie zaprezentował się Amerykanin Whiting (20.37), z kretesem odpadli Kanadyjczyk Armstrong (19.84) i Portugalczyk Fortes (19.83).
Finał przyniósł wspaniałe wyniki i niespodziewane rozstrzygnięcia. Dla 25-letniego Whitinga były to dopiero drugie mistrzostwa świata (7m. w Daegu). Przed dwoma laty uzyskał już 21.75, ale w Stambule Amerykanie bardziej liczyli na Hoffa, lidera tabel światowych. Ten ostatni wzbudził popłoch w hali, kiedy po jednym z jego rzutów kula przeleciała ponad klatką szybko tocząc się po bieżni. Na szczęście bieg na 3000m właśnie się skończył. Niewykluczone, że przepisy IAAF podwyższą czterometrową siatkę (wcześniej ponad siatkę poleciała kula Kolašinaca). Majewski mimo świetnego wyniku (21.72) do ostatniej chwili nie mógł być pewien medalu. Hoffa w trzech ostatnich przekroczonych próbach uzyskiwał medalowe odległości. Podpieczny trenera Henryka Olszewskiego zakończył dyskusje o halowym rekordzie Polski (oficjalnie obowiązywał sierpniowy wynik z zurychskiej hali dworcowej - 21.38). Lepsze rezultaty w karierze od piątkowego uzyskiwał tylko w 2009 r., w Sztoktholmie 21.95 i w berlińskich MŚ 21.91.
W pięcioboju liczono na wielki pojedynek Ennis-Czernowa, Brytyjka nie zawiodła oczekiwań, a Rosjanka w żadnej konkurencji nie zbliżyła się do swych najlepszych rezultatów. Ennis rozpoczęła od czasu 7.91 na płotkach, który potwierdził, że również w tej konkurencji mogłaby mieć medalowe szanse. Tymińska osiągnęła jedynie 8.52 i dopiero później okazało się, jakie problemy na starcie mają zawodnicy w sprintach. W nowej hali słychać echo, które sprawia wrażenie, że starterzy odstrzelili falstart. Aby zmniejszyć to zjawisko, za blokami startowymi zainstalowano tylko trzy głośniki zamiast ośmiu. Ale w pierwszym dniu kilku zawodników mocno ucierpiało z tego powodu. Skok wzwyż wieloboistek przyniósł drugi już rekord życiowy tego dnia Skujyte (1.90), nieco słabszy niż zwykle Ennis (1.87). Polka była bliska pokonania wysokości 1.75, skacząc 1.72 straciła do rywalek od 150 do 237 punktów. Pchnięcie kulą było popisem pary Dobrynska-Skujyte, które przekroczyły 16m. Tymińska osiągnęła 14.68, a mocno dopingowana drobniutka Ennis poprawiła życiówkę (14.79). Po trzech konkurencjach trójka Ennis-Skujyte-Dobrynska znacznie oddaliła się od rywalek przekraczając 3000 punktów. W skoku w dal po pierwszym przekroczonym skoku w drugim Polka uzyskała 6.49, Dobrynska odskoczyła rywalkom osiągając 6.57, Ennis mogła być rozczarowana skokiem na odległość 6.19. Przed biegiem na 800m przewaga Dobrynskiej nad Ennis urosła do 93 punktów, Tymińska była siódma, zaledwie o 3 pkt za parą Bolszowa-Mielniczenko i 72 pkt za Czernową. Ukrainka potrzebowała czasu 2:12.62 do pobicia rekord świata Iriny Biełowej (4991 pkt). Karolina, aby wyjść na czwarte miejsce miała wyprzedzić Rosjankę o 5 sekund. Bieg wygrała Ennis, wynik w pięcioboju 4965, drugi w historii, nie przyniósł jej obrony tytułu sprzed dwóch lat. Tymińska uzyskała 2:08.25 i czekała na czas Czernowej, która osiągnęła 2:13.23. Ostatecznie obie zgromadziły po 4725 punktów i o wyższej pozycji Polki zadecydowało wygranie trzech konkurencji z Rosjanką. Dobrynska pobiegła nawet szybciej niż oczekiwano, rezultat 2:11.15 jest lepszy od jej rekordu z sezonu letniego. Przeszła do historii jako pierwsza z wynikiem ponad 5000 punktów (5013). Bardzo wysoki poziom konkurencji, wynik 4601 zapewnił tylko ósmą pozycję. Karolina Tymińska stwierdziła po biegu, że straciła na starcie dwie dziesiąte sekundy (sądząc, że odstrzelono falstart – jej czas reakcji wyniósł zaledwie 0.334). Lepszy wynik na płotkach (8.33 zamiast 8.52) i pokonanie wysokości 1.75 (w trzeciej próbie niewiele zabrakło do ważnego skoku) przyniosłoby łącznie 4804 punkty (trzecia Skujyte osiągnęła 4802).
Problemy z aparaturą startową (chociaż nie złożono żadnego protestu w tej sprawie) spowodowały, że amerykańska płotkarka Kristi Castlin, liderka tabel światowych, zatrzymała się tuż po starcie, będąc przekonana o falstarcie. Jamajski sprinter Lerone Clarke uzyskał zaledwie czas 7.05 (czas reakcji 0.420), a w br. ustanowił czasem 6.47 rekord Ameryki Środkowej.
Świetnie spisał się w pierwszym dniu amerykański wieloboista Ashton Eaton, m.in. skacząc w dal 8.16 (6.79-8.16-14.56-2.03), ma olbrzymie szanse na swój trzeci rekord świata w siedmioboju.
jr