Menu
1 / 0
Aktualności /

MŚ W MOSKWIE: Urbanek i Małachowski w finale

MŚ W MOSKWIE: Urbanek i Małachowski w finale

Robert Urbanek i Piotr Małachowski awansowali do finałowego konkursu rzutu dyskiem. W decydującej fazie mistrzostw nie wystąpią natomiast przeszkodowcy – Mateusz Demczyszak i Krystian Zalewski.

Robert Urbanek i Piotr Małachowski awansowali do finałowego konkursu rzutu dyskiem. W decydującej fazie mistrzostw nie wystąpią natomiast przeszkodowcy – Mateusz Demczyszak i Krystian Zalewski.

 

Urbanek startował w poniedziałek w pierwszej grupie eliminacyjnej. Na początek rzucił 62.89, następną próbę miał nieważną, a w trzeciej kolejce uzyskał bardzo dobry rezultat – 64.21. Jak się później okazało, był to piąty wynik całych eliminacji. Z tej grupy do finału weszli m.in. Robert Harting i Gerd Kanter. – Bardzo się dziś denerwowałem, nie mogłem spać od 4 rano. Ale trzeba trzymać nerwy na wodzy. Jestem zadowolony z tego najdłuższego rzutu. Koło jest tu przyzwoite, choć przyznam, że na razie nie wykonałem na Łużnikach dobrych technicznie rzutów. W finale powinno być lepiej, jestem przygotowany na 66 metrów. Ósemka jest realna, będę o nią walczył. A później, zobaczymy… - powiedział Robert.

W grupie B startował Piotr Małachowski. Widać, że jest w rewelacyjnej formie. Kwalifikację załatwił sobie już w I próbie, posyłając dysk na odległość 66.00 (dalej, o 62 cm, w eliminacjach rzucił tylko Harting). – Cieszę się, że uporałem się z eliminacjami już w pierwszym rzucie. Takie konkursy, w których trzeba uzyskać daną odległość, są dość stresujące. Czuję się pewnie, jestem w formie. Stać mnie tu na dalekie rzuty. To super, że w finale będą dwaj Polacy. Robert wreszcie się przełamał i na pewno może rzucać w okolicach 66 metrów – powiedział Małachowski. Z jego grupy awansu nie uzyskał m.in. dwukrotny mistrz świata, Litwin Virgilijus Alekna. Finał we wtorek wieczorem. Cały wywiad z Urbankiem i Małachowskim na kanale YouTube PZLA (http://www.youtube.com/PZLAwideo).

Natomiast w finałowym biegu na 3000 m z przeszkodami nie zobaczymy żadnego Polaka. Startujący w I serii Mateusz Demczyszak był trochę podziębiony, a w dodatku przewrócił się na jednej z przeszkód. – To wybiło mnie z rytmu, sporo straciłem – tłumaczył (rozmowa na kanale YouTube PZLA (http://www.youtube.com/PZLAwideo). Wbiegł na metę jako jedenasty (8:34.60). – Na pewno nie mogę być zadowolony, ale muszę podkreślić, że wracam na przeszkody po trzech latach przerwy, nie od razu będę biegał 8:15 – dodał.

Głową kręcił też Krystian Zalewski, startujący w III serii. On z kolei powalczył bardzo mocno, na 800 metrów przed metą ruszył do przodu, trzymał się czołowej trójki, mając nadzieję na atak i awans z miejsca. Jednak rywale odskoczyli mu na ostatnim okrążeniu, a on nie miał już sił, by ich gonić. Był piąty z dość słabym czasem, a to nie dawało awans. Co więcej, kilka minut po zakończeniu biegu nadeszła informacja o dyskwalifikacji Krystiana (punkt 163.3 przepisów IAAF mówi o przekroczeniu linii wewnętrznej bieżni lub linii wyznaczonej przez pachołki na pierwszym okrążeniu). – Nie przypominam sobie, bym popełnił taki błąd, ale będę szukał nagrania tego biegu w internecie i być może tam coś wypatrzę – powiedział (rozmowa na kanale YouTube PZLA (http://www.youtube.com/PZLAwideo). – Starałem się walczyć, ale nie udało się, rywale byli lepsi. Rozpatruję to jako dobra lekcje na kolejne lata. W przyszłym sezonie mistrzostwa Europy.

W poniedziałkowy poranek rywalizację zaczęły siedmioboistki. Karolina Tymińska przebiegła 100 m pł w czasie 13.48, wzwyż skoczyła 1.68 i po dwóch konkurencjach zajmowała 21. miejsce (1883 pkt).

WYNIKI NA STRONIE:

http://www.iaaf.org/competitions/iaaf-world-championships/14th-iaaf-world-championships-4873/timetable/byday

 

 

Powrót do listy

Więcej