Menu
1 / 0
Aktualności /

ME W AMSTERDAMIE - dzień II: niedosyt oszczepników, życiówki na 400 m

ME W AMSTERDAMIE - dzień II: niedosyt oszczepników, życiówki na 400 m

W popołudniowej sesji drugiego dnia mistrzostw Europy z czterech naszych finalistów najwyżej był oszczepnik Marcin Krukowski, który zajął szóste miejsce.

W popołudniowej sesji drugiego dnia mistrzostw Europy z czterech naszych finalistów najwyżej był oszczepnik Marcin Krukowski, który zajął szóste miejsce.

 

Konkurs oszczepników miał dziwny przebieg. Wielu zawodników nie poradziło sobie nie tylko z wiatrem, ale chyba przede wszystkim ze zmęczeniem po środowych eliminacjach. – Nie ma co ukrywać, że przerwa była za krótka. Fizjoterapeuci robili co mogli, ale nie czuliśmy się dziś wypoczęci. W innych okolicznościach brązowy medal był dziś jak najbardziej w naszym zasięgu – tłumaczył Marcin. Jemu do szóstego miejsca wystarczył rzut na 79.49 m. Ósmy był Kacper Oleszczuk z wynikiem 79.34. – Ósme miejsce młodzieżowca w seniorskiej imprezie nie jest złe. Ale oczywiście jest niedosyt, bo nie rzucałem dziś tak, jak potrafię – stwierdził młodzieżowy mistrz Europy sprzed roku. Trzeci z naszych oszczepników – Łukasz Grzeszczuk – zajął 11-ste miejsce (wynik 76.41). – Podobno zbyt wolno biegałem, a to w moim przypadku oznacza dużo słabsze rzuty – przyznał Łukasz, który wrócił do rzucania niedawno, po poważnej kontuzji barku. Jedynym zawodnikiem, któremu ten konkurs wyszedł znakomicie był zwycięzca, Łotysz Zigismunds Sirmais (86.66).

Finał mistrzostw Europy zaliczyła Paulina Guba, ale nasza najlepsza kulomiotka nie zaliczy tego startu do udanych. Pchnęła zaledwie 16.95 m, co dało jej 11-ste miejsce. – Co mam powiedzieć? Przed finałem miałam nadzieję na dobry wynik, ale na nadziejach się skończyło. Kompletnie nie wiem, co się dziś ze mną stało. 16.95 powinnam pchnąć z miejsca, a zrobiłam do z doślizgu. Chyba trochę za luźno podeszłam do tego konkursu – analizowała swój występ. Jedyną kulomiotką, która pchnęła tego dnia ponad 20 metrów była Niemka Christina Schwanitz.

 

Paulina Guba w finale ME

Paulina Guba podczas finałowej prezentacji w Amsterdamie (fot. Marek Biczyk)

 

W półfinale na 800 m mądrze i skutecznie pobiegła Joanna Jóźwik. Przed mistrzostwami wydawało się, że będzie miała problem z obroną brązowego medalu, wywalczonego dwa lata temu w Zurychu. Okazuje się jednak, że – choć nie jest w życiowej formie – poradziła sobie z półfinałowymi rywalkami, wygrywając rywalizację na ostatniej prostej, z czasem 2:01.52. – Moją siłą zawsze była końcówka i cieszę się, że znów radzę sobie z walką w ostatniej części dystansu. O ile kilka dni temu nie byłam zadowolona z przyjazdu do Amsterdamu, to teraz musze przyznać, że zmieniłam zdanie. Cieszę się z tego sprawdzianu przed igrzyskami w Rio. Obym po finale wypowiadała się z równie dużym entuzjazmem – mówiła z uśmiechem Asia.

 

 

W finale o połowę krótszego dystansu będziemy mieć dwie przedstawicielki. Małgorzata Hołub w biegu półfinałowym ustanowiła wartościowy rekord życiowy (51.67). Obok niej w finale pobiegnie Justyna Święty, która weszła do czołowej ósemki dzięki wynikowi 52.34. Odpadła Patrycja Wyciszkiewicz (52.92).

 


 

Polskich czterystumetrowców w finale będzie reprezentował Rafał Omelko. Jego seria półfinałowa była bardzo mocna, ale podopieczny trenera Marka Rożeja poradził sobie z presją. Zajął trzecie miejsce, ustanawiając rekord życiowy (45.14). To trzeci wynik eliminacji i wypełnione minimum na igrzyska w Rio de Janeiro.

 

 

 

Jakub Krzewina uzyskał w półfinale 46.50 sek., a Łukasz Krawczuk 45.86. – To drugi wynik w mojej karierze. Mam mieszane uczucia, po raz kolejny nie udało mi się awansować do finału mistrzostw Europy. Ale nie składam broni i koncentruję się na sztafecie – zapowiada Łukasz.

Czwartek był dniem rozgrywania półfinałów i finałów męskiej stumetrówki. Polacy odpadli w półfinałach. Remigiusz Olszewski uzyskał czas 10.56, a Przemysław Słowikowski 10.27. Dla tego ostatniego to spore osiągnięcie – po raz pierwszy złamał granice 10.30! – Bardzo się cieszę, bo w tym sezonie biegałem na poziomie 10.40 i na bardzo ważnej imprezie mocno się poprawiłem. Jestem pozytywnie nastawiony przed sztafetą. Uważam, że mamy bardzo szybki skład i możemy sprawić niespodziankę – stwierdził Przemek. W finale presji nie wytrzymali: halowy mistrz świata i Europy na 60 m Richard Kilty (został zdyskwalifikowany) i rekordzista Europy, Jimmy Vicault, który był dopiero trzeci.

Popołudniową sesję w wykonaniu reprezentacji Polski rozpoczęli płotkarze - Patryk Adamczyk i Robert Bryliński. Adamczyk startował w I serii półfinałowej na 400 m pł z... pierwszego toru. Do połowy dystansu biegł bardzo dobrze, na ostatnim wirażu rywale wyraźnie mu odskoczyli. 22-letni zawodnik zajął siódme miejsce z rekordem życiowym 50.12. Jak na debiut w seniorskiej reprezentacji to obiecujący występ.

Bardziej doświadczony z naszych płotkarzy jest Robert Bryliński. Dwa lata temu startował w biało-czerwonych barwach w drużynowych mistrzostwach Europy. Natomiast w Amsterdamie w swojej serii półfinałowej był szósty (czas 50.42).

Półfinału na 100 m pł nie przebrnęła Karolina Kołeczek. Jej wynik – 13.09 – jest daleki od minimum na igrzyska w Rio. A głównie taki był cel naszej płotkarki. – Super się czułam przed biegiem, dobrze zaczynam biegi, ale nie utrzymuję tego do końca. Na tę chwilę sytuacja wygląda tak, że nie mam tego minimum. Co prawda mam dużo lepszy wynik sprzed roku, ale niej wiem jak podejdzie do tego związek i PKOl. Głowa do góry, trzeba przygotowywać się do kolejnych startów – mówiła rozczarowana Karolina.

 

Karolina Kołeczek w półfinale w Amsterdamie

Karolina Kołeczek podczas biegu półfinałowego (fot. Marek Biczyk)

 

W piątek w Amsterdamie m.in. finałowa rywalizacja tyczkarzy z nasza trójką i walka Anity Włodarczyk o trzeci tytuł mistrzyni Europy.

Powrót do listy

Więcej