Michał Haratyk osiągając 20.98 awansował do wieczornego finału pchnięcia kulą. Udanie występy w Glasgow zaczęli Tomasz Jaszczuk, Sylwester Bednarek i Marcin Lewandowski, których zobaczymy w finałach. Prawo startu w półfinałach biegu na 400 metrów wywalczyli Iga Baumgart-Witan, Justyna Święty-Ersetic oraz Karol Zalewski.
Udanie otworzył polskie starty w Glasgow Tomasz Jaszczuk. Trenowany przez Jarosława Jagaciaka skoczek w pierwszej próbie eliminacji pofrunął na 7.86 zapewniając sobie pewny awans do finału.
- Nie lubię startować rano, a finał będzie przed południem. Będzie trzeba wstać o 5 rano i nastawić się pozytywnie muzyką. Chyba będę nią katować o świcie Kubę Szyszkowskiego, z którym jestem w pokoju – śmiał się po eliminacjach Jaszczuk, który w niedzielnym finale chciałby zakręcić się w okolicach życiówki.
Z minimum ustalonym na poziomie 7.95 uporało się tylko trzech skoczków, a najlepszym z nich był Ukrainiec Serhii Nykyforov (osiągnął 8.07).
Do wieczornego finału pchnięcia kulą awansował tylko jeden Polak. Michał Haratyk w trzeciej próbie uzyskał 20.98, przekraczając o 8 centymetrów wyznaczone minimum. Od zawodnika Sprintu Bielsko-Biała w sesji eliminacyjnej dalej pchnął tylko Mesud Pezur z Bośni i Hercegowiny – miotacz z Bałkanów uzyskał 21.08. Teraz przed podopiecznym Piotra Galona krótka regeneracja.
- Nie mogłem wejść w konkurs, a forma nie jest taka jak bym sobie życzył. W finale chciałbym przekroczyć 21 metrów. Teraz muszę wrócić do hotelu, szybko odpocząć – zaznaczył Haratyk, który w finale powalczy o 21:35 czasu polskiego.
W finale nie zobaczymy obrońcy mistrzowskiego tytułu Konrada Bukowieckiego. Polak w ostatnich dniach zmagał się z chorobą i to zaważyło na słabszym występie w Glasgow. Dziś uzyskał 20.18 i przegrał także z Jakubem Szyszkowski – 20.28. Temu ostatniemu do awansu do finału zabrakło zaledwie 3 centymetrów.
Marcin Lewandowski wygrał trzecią serię eliminacyjną rywalizacji na 1500 metrów z czasem 3:47.49. Polak początkowo biegł z tyłu stawki i jak przyznał po zejściu z areny konsekwentnie realizował założone przed eliminacjami cele.
- Wszystko poszło zgodnie z planem, szybkie bieganie w eliminacjach nie ma sensu. Trzymałem się z tyłu, nie dotknęły mnie przepychanki, które były przede mną. Po 2/3 dystansu zacząłem się przesuwać do przodu i wszystko skończyło się dobrze. Teraz czas na regenerację i finał. W nim zamierzam powalczyć z Jakobem Ingebrigtsenem, jestem w tym sezonie naprawdę mocny – mówił po zejściu z bieżni Lewandowski, który w Glasgow broni wywalczonego dwa lata temu w Belgradzie mistrzostwa kontynentu.
Polska liderka światowych tabel Iga Baumgart-Witan awansował do wieczornego półfinału biegu na 400 metrów osiągając czas 53.17 i wygrywając drugą serię eliminacyjną. Nasza reprezentantka przyznała, że bieg kosztował ją dużo energii.
- Myślałam, że mniej się zmęczę. Nie wyszedł mi start z bloków, ale najważniejszy jest awans. Mam nadzieję, że w półfinale będę miała lepszy tor niż szósty – podkreśliła zawodniczka BKS-u Bydgoszcz.
Druga z biało-czerwonych specjalistek od biegania 400 metrów, czyli Justyna Święty-Ersetic także wygrała bieg eliminacyjny. Podopieczna Aleksandra Matusińskiego po zaciętej walce na ostatnich metrach uzyskała czas 52.64.
- Na szczęście nie straciłam dziś dużo sił w eliminacjach, a wieczorem czeka mnie przecież kolejny bieg. Mam nadzieję, że nie będzie dużo przepychanek, w tym sezonie ciągle na takie trafiam. Nie można na to narzekać bo taka jest specyfika biegania w hali. Mam w tym sezonie jeszcze coś do udowodnienia. Przyzwyczaiłam się już do zdobywania medali na dużych imprezach, ale nie nakładam na siebie dodatkowej presji – powiedziała dwukrotna mistrzyni Europy z Berlina.
Trzecie miejsce w swoim biegu eliminacyjnym zajął Karol Zalewski. W jego serii nie zabrakło przepychanek oraz wywrotek. Polak uzyskał czas 47.45 i z wynikiem awansował do wieczornego półfinału. Najlepszy czas poranka osiągnął na bieżni w Glasgow Słoweniec Luka Janežic – 46.88.
Pokonanie poprzeczki zawieszonej na wysokości 2.25 wystarczyło Sylwestrowi Bednarkowi do awansu do finału, w którym Polak będzie bronić tytułu halowego mistrza kontynentu. W piątkowych eliminacjach jedynym zawodnikiem, który zaliczył minimum kwalifikacyjne 2.28 był Niemiec polskiego pochodzenia Mateusz Przybyłko. Po zaliczeniu w pierwszej próbie 2.10 trzy strącenia na 2.16 przekreśliły szanse Norberta Kobielskiego na awans do finału.
Glasgow, Maciej Jałoszyński / foto: Tomasz Kasjaniuk