W rozegranym w bardzo trudnych warunkach atmosferycznych nocnym chodzie na 50 kilometrów najlepszy z Polaków był Rafał Augustyn – z czasem 4:20:25 zajął 13. miejsce.
Wysoka wilgotność i temperatura przekraczająca 30 stopni towarzyszyły chodziarzom, którzy w nocy rywalizowali na Corniche Avenue, przy samej Zatoce Perskiej, na najdłuższym dystansie mistrzostw świata. Ekstremalne warunki sprawiły, że już w pierwszej części dystansu z trasy zszedł obrońca tytułu Francuz Yohann Diniz oraz inny faworyt, mistrz olimpijski z Rio, Słowak Matej Tóth. Pogoda nie była jedynym przeciwnikiem sportowców. Błędy popełniała ekipa obsługująca rywalizację. W pewnym momencie jeden z sędziów idąc środkiem trasy omal nie wpadł na rozpędzonego polskiego zawodnika. Najlepszemu z Polaków Rafałowi Augustynowi sędziowie nakazali przejść dodatkowe okrążenie. W dobie elektroniki arbitrzy skierowali naszego zawodnika na ścieżkę prowadzącą do mety, po czym… zdecydowali, że jednak ma przejść jeszcze jedną dwukilometrową pętlę.
Ostatecznie Rafał Augustyn był 13. – jego czas to 4:20:25. Mimo odbycia przymusowego pięciominutowego postoju 22. lokatę z czasem 4:30:17 wywalczył Artur Brzozowski. W drodze do mety niejednokrotnie zatrzymywał się trzeci z naszych zawodników, czyli Rafał Sikora. Ukończył on chód na 28. pozycji – 4:50:08.
Ekstremalne warunki najlepiej zniósł Yusuke Suzuki. Złoty medal zdobył z czasem 4:04:20 – najsłabszym w historii dającym tytuł mistrza świata (dwa lata temu wspomniany już Diniz wygrał złoto z wynikiem… o ponad pół godziny lepszym tzn. 3:33:12!).
Według wstępnych ustaleń poczynionych przez IAAF za dwa lata, podczas mistrzostw świata w Eugene (USA), chód na 50 kilometrów nie zostanie rozegrany.
Doha, Maciej Jałoszyński / foto: Marek Biczyk