Biegnąca w nietypowym ustawieniu polska sztafeta mieszana 4 x 400 metrów (Wiktor Suwara, Rafał Omelko, Iga Baumgart-Witan, Justyna Świety-Ersetic) zajęła piąte miejsce w finale mistrzostw świata, zdobyła kwalifikację olimpijską i ustanowiła czasem 3:12.33 rekord kraju*.
Aleksander Matusiński dał się już poznać jako miłośnik pokerowych zagrywek. Tak było dwa lata temu gdy zdecydował się wystawić do finału londyńskich mistrzostw świata Aleksandrę Gaworską. Tak też było w niedzielny wieczór w Dosze. Wspólnie z Markiem Rożejem długo zastanawiał się jak ustawić finałową sztafetę. Ostateczna decyzja zaskoczyła – Polacy ruszyli do walki w ustawieniu mężczyzna-mężczyzna-kobieta-kobieta. Pomysł Matusińskiego wzbudził dużo dyskusji wśród polskich dziennikarzy obsługujących czempionat, ale była także zaskoczeniem dla samych zawodników. Postawiła bowiem przed nimi nowe zadania.
- Byłam zdziwiona, że mam biegać z chłopakami. Na początku zrobiłam wielkie oczy. Później trener wyjaśnił decyzję i miało to sens. Trzeba było zaryzykować, zmieniać przed innymi i powalczyć o trzecią lokatę. Nie udało się, ale jesteśmy bardzo zadowoleni – mówiła Justyna Święty-Ersetic.
Trudne zadanie, czyli samotny bieg przed rywalkami, miał przed sobą także startujący na drugiej zmianie Rafał Omelko.
- Wiedziałem ile muszę pobiec na swojej zmianie. Mimo to, że miałem poczucie iż daję z siebie wszystko na mecie czułem jeszcze sporo sił. Rola, którą mi postawiono nie była łatwa bo wiedziałem, że mając za plecami zawodniczki nie będę czuł oddechu rywali, a to nie ułatwia startu – relacjonował Omelko.
Walka o medal trwała praktycznie do wybiegnięcia ostatniej zmiany na finiszową prostą.
- Gdy wbiegłam na prostą byłam trzecia i myślałem, że jeszcze mogę zawalczyć. Niestety po chwili zobaczyłam, że jestem mijana. Przyśpieszyłam, ale to bieg z mężczyznami, nie z kobietami. Zupełnie inne bieganie. Ten start dodał mi jednak wiary w siebie i w biegach indywiudalnych powinno być dobrze – przyznała dwukrotna mistrzyni Europy, którą za moment czekają eliminacje 400 metrów.
Występ w sztafecie Iga Baumgart-Witan dodatkowo potraktowała też jako dobre przetarcie przed poniedziałkowymi eliminacjami 400 metrów.
- Dzięki temu wiem jak oddziałuje bieżnia, jak wygląda logistyka, jak reagują trybuny. To cenne doświadczenie – zapewniała Baumgart-Witan.
Należy jeszcze odnotować, że rywalizację sztafet mieszanych wygrali Amerykanie, którzy drugi raz na tych mistrzostwach ustanowili rekord świata – tym razem doprowadzili go do poziomu 3:09.34. Drugie miejsce zajął zespół Jamajki (3:11.78), a trzecie Bahrajn (3:11.82). Na czwartej pozycji finiszowali Brytyjczycy, którzy ponownie poprawili na Khalifa International Stadium rekord Europy (3:12.27).
W rozegranym w godzinach nocnych chodzie na 20 kilometrów 21. miejsce zajęła Katarzyna Zdziebło (1:38:44).
Na półfinale przygodę z mistrzostwami świata zakończyła Ewa Swoboda. Podopieczna Iwony Krupy była w swojej serii szósta osiągając czas 11.27 – szesnasty wśród startujących na tym etapie rywalizacji. Po biegu przyznała, że jest już zmęczona tak przeciągniętym sezonem.
- Jestem na pełnych obrotach od maja. Nigdy nie miałam tak długiego sezonu. Organizm odmawia już posłuszeństwa, a dodatkowo ja nie lubię takiego ciepła – komentowała Swoboda.
Niezwykle szybki był pierwszy półfinałowy bieg na 800 metrów, w którym startował Adam Kszczot. Mordercze tempo nadał Katarczyk Abubaker Haydar Abdalla, który pierwsze okrążenie pokonał o ponad sekundę szybciej niż David Rudisha bijący podczas igrzysk olimpijskich w Londynie rekord świata! W tej sytuacji Polak biegł z tyłu stawki. Usiłował jeszcze zaatakować na ostatniej prostej, ale nie dał rady wyprzedzić rywali. Wygrał Portorykańczyk Wesley Vázquez (1:43.96), a Kszczot finiszował szósty z czasem 1:45.22.
- Myślałem, że zacząłem szybko, ale okazało się, że jestem wolny. Nogi absolutnie mnie nie niosły. Cóż – porażki w sporcie się zdarzają, to jest też jego piękno – komentował Polak, który na dwóch poprzednich mistrzostwach świata zdobywał srebrne medale.
Bardzo miłym akcentem trzeciego dnia mistrzostw była ceremonia medalowa Anity Włodarczyk. Polka z rąk prezydenta European Athletics Sveina Arne Hansena odebrała złoty medal za mistrzostwa świata w Moskwie, a na Khalifa International Stadium w Dosze zabrzmiał Mazurek Dąbrowskiego. Przypomnijmy, że Polka została przesunięta z drugiej na pierwszą pozycję czempionatu z 2013 roku po dyskwalifikacji Rosjanki Tatiany Łysienko.
Wyniki mistrzostw świata: Doha
* wynik będzie podlegać procesowi ratyfikacji
Doha, Maciej Jałoszyński / foto: Marek Biczyk