Marcin Lewandowski (Zawisza Bydgoszcz) wygrał bieg półfinałowy i w niedzielę będzie rywalizował o medale na dystansie 1500 metrów podczas rozgrywanych w Dosze lekkoatletycznych mistrzostw świata.
Polak uzyskał czas 3:36.50 – najlepszy ze wszystkich startujących. Po zejściu z bieżni Lewandowski przyznał, że wszystko poszło po jego myśli
- To był fajnie rozegrany bieg, dokładnie taki jaki sobie zaplanowaliśmy. Na 400 metrów przez metą był moment zawahania, ale mimo to iż byłem z tyłu to jednak czułem się pewnie. Widziałem jak w pierwszym półfinale Szwed i Amerykanin przyspieszyli i dzięki temu poczułem komfort. Czekałem do końca, aż będzie dogodna droga do ataku. Na 300 metrów przed metą miałem wolny tor i ruszyłem by wygrać – relacjonował bieg halowy mistrz Europy.
Marcin Lewandowski podkreślił, że jest dobrze przygotowany do startu w mistrzostwach świata.
- Wykonaliśmy dobrą pracę i jestem w dobrej formie. Nic mnie tutaj nie zaskoczy. Jestem bardzo szybki i wytrzymały. Rozkręcam się z biegu na bieg, bo jestem typowym turniejowcem. Rywale też widzą, że idzie mi lepiej z każdym startem tutaj. Jednak w finale każdy z nas może zdobyć medal. Moje nazwisko jest znane na świecie i cieszy mnie, że jestem jednym z kandydatów do podium– zaznaczył.
Teraz przed biegaczem chwila na zebranie sił potrzebnych na niedzielny finał.
- Planem na dziś był awans do finału i to jest już załatwione. Teraz pora na regenerację m.in. rozmowę z psychologiem. To dla mnie też forma odnowy biologicznej. Trzeba złapać świeżość i walczyć w finale – zakończył Lewandowski.
Tymczasem w piątkowy wieczór światową lekkoatletykę rozgrzał do czerwoności finałowy bieg na 400 metrów przez płotki. Znana polskim kibicom ze startu w tegorocznym 65. ORLEN Memoriale Janusza Kusocińskiego Amerykanka Dalilah Muhammad poprawiła własny rekord świata osiągając czas 52.16 (dotychczas najlepszy wynik w historii wynosił 52.20). Druga na mecie Sydney McLaughlin wykręciła równie znakomity wynik 52.23. Trzeba podkreślić, że Amerykanka ma dopiero 20 lat i rok temu ustanowiła na tym dystansie rekord świata juniorek (ma w dorobku także rekordy globu na innych dystansach oraz w jeszcze młodszych kategoriach wiekowych).
W nocy z piątku na sobotę rozegrano chód panów na 20 kilometrów. Tym razem zawodnicy musieli zmagać się nie tylko z wysoką wilgotnością powietrza i ciepłem. Utrudnieniem na trasie były dość mocne porywy wiatru. W tych warunkach trasę zlokalizowaną tuż obok brzegu Zatoki Perskiej najszybciej pokonał Japończyk Toshikazu Yamanishi. Jego wynik, 1:26:34, jest oczywiście najsłabszym w historii dającym tytuł mistrza świata. Jedyny Polak w stawce, Dawid Tomala, z rezultatem 1:38:15 minął linię mety jako 31.
Pełne wyniki mistrzostw: Doha
Doha, Maciej Jałoszyński / foto: Marek Biczyk