Marcin Lewandowski został w Arenie Toruń halowym wicemistrzem Europy w biegu na 1500 metrów. Srebrny medal zdobył w pchnięciu kulą Michał Haratyk. Półfinał biegu na 400 merów przyniósł znakomity rekord Polski Justynie Święty-Ersetic*.
Lewandowski ruszył wolnym tempem. Zgodnie z planem, który sobie założył.
– Od samego początku tempo było swobodne. O to chodziło. Im wolniej dla mnie tym lepiej. Jednak czas 3:38 na finał mistrzostw Europy jest bardzo dobry – analizował po biegu Lewandowski, który srebro okrasił czasem 3:38.06
Już na drugim wirażu linię wyznaczającą wewnętrzną krawędź bieżni przekroczył Jakob Ingebrigtsen. To skończyło się na krótko dyskwalifikacją Norwega. Po północy protest ekipy ze Skandynawi został jednak rozpatrzony pozytywnie i Marcin zdobył srebro.
– Też kiedyś byłem dyskwalifikowany na mistrzostwach świata. To boli, gorzki smak. Trzeba przyznać, że Jakob w biegu był lepszy. Postawił wszystko na jedną kartę. Gość pobiegł w tym roku prawie rekord świata! Spodziewałem się jego ataku, ale nie tak długiego finiszu – analizował Lewy.
Przed Marcinem, który wywalczył tytuł na 1500 metrów przed dwoma laty, teraz rywalizacja na dłuższym dystansie. W sobotę rano pobiegnie w eliminacjach biegu na 3000 metrów.
- Mam mało czasu na regenerację, kolejny start już jutro po 11. To będzie ciężka walka, ale dam z siebie wszystko – przyznał Marcin.
W biegu na 1500 metrów szóste miejsce zajął Michał Rozmys – 3:40.11.
Finałowy konkurs broniący tytułu najlepszego europejskiego kulomiota Michał Haratyk rozpoczął od próby na 20.89, która pozwoliła mu na objęcie prowadzenia. Później dalej pchali Chorwat Filip Mihaljević oraz Portugalczyk Francisco Belo. Na szczęście Haratyk przebudził się w trzeciej serii – uzyskał 21.33 i wrócił na prowadzenie. Ostatecznie rozstrzygnięcia przyniosła jednak piąta seria. Czech Tomáš Staněk pchnął wtedy 21.62. Polak odpowiedział próbami na 21.47 i 21.21 – to pozwoliło mu zająć ostatecznie drugie miejsce i zdobyć tytuł halowego wicemistrza Europy.
– Walka była fajna. Jednak ciężko obronić tytuł mistrza Europy. Mogłem pchnąć dalej, czułem, że jestem w stanie to zrobić. Nie mogę narzekać, srebro też jest fajne – mówił po zdobyciu medalu Haratyk.
Polak był zadowolony z tego, że nie oddał pola bez walki.
– Gdybym skończył konkurs z wynikiem z pierwszej kolejki byłby smutny. Powalczyłem, były emocje. Jest dobrze – komentował wicemistrz kontynentu.
Fenomenalnie spisała się w półfinale Justyna Święty-Ersetic. Polka zdystansowała rywalki. Wygrała poprawiając czasem 51.34 własny halowy rekord Polski!
– Forma życia! To są moje mistrzostwa, jestem u siebie. Jutro być może będą w stanie coś jeszcze urwać z tego wyniku, bo czuję że mam rezerwy – mówiła po biegu Święty-Ersetic.
Do ostatnich metrów walczył o awans do finału Kajetan Duszyński. W biegu półfinałowym zajął trzecie miejsce z czasem 47.26, ale drugą lokatę – dającą awans – przegrał zaledwie o 0.01 sekundy.
Patryk Dobek na ostatnich metrach biegu eliminacyjnego wyprzedził byłego mistrza świata na 800 metrów Francuza Pierre-Ambroise Bosse i wygrał z czasem 1:48.85, zapewniając sobie awans do półfinału.
– Wiedziałem też, że Bosse nie odda łatwo zwycięstwa. Obawiałem się, że mogą mnie zamknąć i uciec, dlatego sam zdecydowałem się na przyspieszenie na 300 metrów przed metą – tłumaczył Dobek.
Drugie miejsce w serii eliminacyjnej zajął Adam Kszczot. Polaka wyprzedził tylko Guy Learmonth. Nasz reprezentant finiszował z czasem 1:50.53.
– Nie było szybkiego rozpoczęcia. Brytyjczyk był dziś piekielnie szybki, szczególnie na ostatnich metrach. Nie chciałem drastycznie wyprzedzać, żeby oszczędzić siły. Pozwoliło to też uniknąć przepychanek – podkreślił Kszczot.
Także drugie miejsce zajął w biegu eliminacyjnym Mateusz Borkowski. Polak uzyskał wartościowy wynik 1:47.78, a linię mety przekroczył za Szwedem Andreasem Kramerem.
Bardzo dobrze spisała się w skoku w dal Paulina Ligarska. W czwartej konkurencji wieloboju najpierw na centymetr zbliżyła się do życiówki osiągając 6.03, a później poprawiła najlepszy wynik w karierze skacząc 6.14. Słabiej spisała się Adrianna Sułek, która w najdalszej próbie uzyskała 5.80. Kończący zmagania bieg na 800 metrów przyniósł rekord życiowy Paulinie Ligarskiej – zawodniczka z Sopotu uzyskała 2:16.88 i finiszowała siódma. Adrianna Sułek była dziesiąta – 2:22.52.
W ostatecznej klasyfikacji pięcioboju Ligarska uplasowała się na siódmym miejscu – 4484 pkt. To rekord życiowy podopiecznej Michała Modelskiego i piąty rezultat w historii polskiego pięcioboju.
– Może mogłabym poprawić się w pchnięciu kulą, chociaż i tak jestem zadowolona. Trener powiedział mi po starcie, że nie wyglądam na zmęczoną, ale pewnie jutro poczuję ten wysiłek. W tym roku pokonałam barierę i wierzę, że może to dać jeszcze coś dobrego latem – komentowała start Paulina Ligarska.
Dziesiąta byłą Adrianna Sułek – 4231 pkt. Drugi w karierze tytuł halowej mistrzyni Europy wywalczyła Belgijka Nafissatou Thiam – w Toruniu zgromadziła 4904 pkt. i została także liderką światowych tabel.
* wynik będzie podlegać procesowi ratyfikacji
Toruń, Maciej Jałoszyński / foto: Tomasz Kasjaniuk