Justyna Święty-Ersetic została w Arenie Toruń halową wicemistrzynią Europy w biegu na 400 metrów! Polka uzyskała 51.41 i uległa jedynie świetnie dysponowanej w tym sezonie Femke Bol z Holandii. W finale sprintu na 60 metrów szóste miejsce zajął Remigiusz Olszewski.
Polka zaatakowała po zejściu do bandy. Długo musiała nadrabiać dystans biegnąc drugim torem. Ostatecznie uległa o blisko sekundę Femke Bol.
– Dziewczyny zaczęły bardzo mocno. Liczyłam się z tym, że mogą być przepychanki. Walczyłam na ile starczało mi sił. Długo biegłam po drugim torze, a i tak udało mi się uzyskać wartościowy wynik – komentowała bieg Święty-Ersetic, która finiszowała z czasem 51.41.
Jutro przed Justyną oraz jej koleżankami start w sztafecie, w której będą bronić tytułu halowych mistrzyń Europy. Tam głównymi rywalkami Aniołków Matusińskiego będą Holenderki.
– Klaver ma już w nogach trzy mocne biegi, Bol jest w świetnej dyspozycji. Ja też nie miała nigdy aż trzech tak mocnych biegów w hali. Natomiast pokazałam już, że umiem sobie radzić nie w takich sytuacjach – zapewniła podpora reprezentacyjnej sztafety.
Szóste miejsce w finale biegu sprinterskiego zajął Remigiusz Olszewski. Polak uzyskała czas 6.66
– Liczyłem na lepszy rezultat, a medal był w moim zasięgu. Cieszę się, że mogłem pobiec w finale. To mój najlepszy wynik w karierze – przyznał polski sprinter.
Olszewski wyrównał najlepszy wynik polskiego sprintera w finale halowych mistrzostw Europy w ostatnich latach – w 2009 roku w Turynie szósty był Dariusz Kuć.
Do niedzielnego finału biegu na 800 metrów awansowały Joanna Jóźwik i Angelika Cichocka. Obie Polki były najlepsze w swoich seriach eliminacyjnych.
– Byłam dobrze przygotowana do biegu. Mentalnie i fizycznie. Popełniam poważny błąd, bo zaatakowałam zbyt późno. Nadrobiłam dystansu po drugim torze – mówiła Jóźwik, która wygrała z czasem 2:03.15.
Niemal z identycznym czasem jak Jóźwik półfinał wygrała Angelika Cichocka. Zawodniczka SKLA Sopot uzyskała 2:03.18.
– Robię wszystko, aby były powody do radości. Uczę się na nowo biegania w hali, ale dziś czułam się lepiej niż wczoraj. To znak, że się rozkręcam – przyznała Cichocka.
Jedyną Polką, której nie udało się awansować do finału rywalizacji na 800 metrów byłą Anna Wielgosz – piąta w pierwszym półfinale z czasem 2:05.29.
– Jestem zawiedzona, bo bieg był wolny. Mało w tym sezonie biegałam w hali, chyba zabrakło sił – mówiła po biegu reprezentantka Resovii Rzeszów.
Po wyrównanej walce na ostatnich metrach Patryk Dobek wpadł na metę półfinałowego biegu na 800 metrów niemal równo z Amelem Tuką z Bośni i Hercegowiny. Nasz zawodnik był drugi z czasem 1:47.56, słabszym od wyniku zawodnika z Bałkanów zaledwie o 0.01 sekundy.
– Było ciężko. Myślałem, że na mecie mnie wyprzedzą, ale udało mi się rzutem na taśmę wykonać zadanie – podsumował start Dobek, który z dystansem 800 metrów w zawodach mierzy się dopiero od tego sezonu halowego.
W finale zameldował się także obrońca tytułu mistrzowskiego, czyli Adam Kszczot. Polak zaatakował z trzeciego miejsca i na mecie półfinału uległ tylko Francuzowi Bosse. Na mecie uzyskał 1:47.98.
– Na ostatnich 50 metrach było mocne tempo. Moim celem jest jutrzejszy finał i złoty medal – zapewnił po biegu profesor Kszczot.
Znakomicie pobiegł się w półfinale także Mateusz Borkowski. W bardzo szybkim biegu Polak zaatakował na 200 metrów przed metą i finiszował z rekordem życiowy – 1:45.79. To czwarty wynik w historii polskiej lekkoatletyki.
Dobrze zakończył pierwszy dzień siedmioboju Paweł Wiesiołek. Polak w skoku wzwyż w pierwszych próbach zaliczył 1.86, 1.92, 1.95 oraz 1.98. Później w drugim podejściu pokonał poprzeczkę zawieszoną na 2.01 oraz miał trzy zrzutki na 2.04. Przed niedzielnymi konkurencjami Wiesiołek ma w dorobku 3407 punktów i zajmuje wysokie piąte miejsce, tracąc niewiele do podium.
Toruń, Maciej Jałoszyński / foto: Tomasz Kasjaniuk