Menu
1 / 0
Aktualności /

HME 2013: piątek – pewny Kszczot, Rogowska i Broniatowska w finale

HME 2013: piątek – pewny Kszczot, Rogowska i Broniatowska w finale

W piątek Polacy startowali w Göteborgu ze zmiennym szczęściem. Klasą dla siebie był Adam Kszczot, który uzyskał najlepszy wynik eliminacji na 800 m – 1:48.96.

W piątek Polacy startowali w Göteborgu ze zmiennym szczęściem. Klasą dla siebie był Adam Kszczot, który uzyskał najlepszy wynik eliminacji na 800 m – 1:48.96.

 

Podopieczny trenera Zbigniewa Króla rozpoczął spokojnie. Usadowił się na końcu stawki, ale po 200 metrach ruszył do przodu. Stopniowo mijał kolejnych rywali, aż wreszcie, na 200 metrów przed metą wysunął się na czoło. Sunął swobodnie, spoglądając na telebim, na którym widział, że ma 2-3-metrową przewagę nad najszybszym z rywali. Minął linie mety, mając poczucie dobrze wykonanego zadania. – Jak na eliminacje, czas był dość dobry, ale rywale nie pozostawili złudzeń, otworzyli mocno pierwsze 200 metrów. Później nieco zwolnili, musiałem więc pobiec właśnie w ten sposób. Jutro powinien być nieco luźniejszy bieg. Mówiłem już niejednokrotnie, że przyjechałem tu bronić tytułu. Zobaczymy, jak przyczynią się do tego nowe przygotowania – powiedział złoty medalista HME 2011 z Paryża (rozmowa z Adamem na: http://www.youtube.com/watch?v=OHpnF33KdDo&list=UUT0ohBtJquo85vaWRsZr0zw). W każdym razie, teraz powinno mu być nieco łatwiej, bo eliminacji nie przebrnął najszybszy w tym roku Europejczyk na 800 m – Brytyjczyk Michael Rimmer.

Do finału awansowała też druga nasza złota medalistka sprzed dwóch lat, Anna Rogowska. W eliminacyjnym konkursie tyczkarek wzięło udział 20 zawodniczek, wszystkie startowały w jednej grupie. Konkurs trwał więc ponad 3 godziny. Tylko czterem tyczkarkom udało się pokonać wymaganą wysokość 4.56 (Rogowska trzykrotnie straciła, a do finału awansowała dzięki skutecznej próbie na 4.46). – Konkurs był nawet trudniejszy, niż się spodziewałam. Jutro będzie tylko 8 zawodniczek, wszystko powinno przebiegać dużo płynniej. Robię wszystko co w mojej mocy, żeby skakać jak najwyżej. Ten sezon jest dla mnie trudny, dużo zmian zostało wprowadzonych do treningu, liczę, że w sobotę wszystko się ładnie poskłada i wrócę z Göteborga z medalem – powiedziała.

 

Anna Rogowska

Anna Rogowska podczas eliminacji w Goteborgu (fot. Marek Biczyk)

 

W półfinałowym biegu na 60 m pł wystartował Dominik Bochenek. Był minimalnie wolniejszy niż w eliminacjach (7.71) i zajął 6. miejsce w swojej serii. Finał stał na bardzo wysokim poziomie – Rosjanin Siergiej Szubenkow uzyskał najlepszy w tym roku wynik na świecie (7.49) – kolejne medale rozdano za wyniki 7.51 i 7.53. – Szkoda mi tego półfinału, bo popełniłem kilka błędów. Pewnie to zaważyło na końcowym wyniku. Trudno, jeszcze nie w tym roku. Teraz musze sobie zrobić dwa tygodnie przerwy, potrzebuję zabiegów na nodze zakrocznej – stwierdził zawodnik Zawiszy Bydgoszcz.

W trzech seriach eliminacyjnych na 1500 metrów mieliśmy trzy reprezentantki. Najpierw do boju ruszyła Danuta Urbanik. Halowa mistrzyni kraju z tego roku już przed wyjściem na bieżnię nie czuła się najlepiej. – Kiedy wstawałam rano z łóżka trochę kręciło mi się w głowie, nie wiem, czy to kwestia stresu czy czegoś innego. Jestem rozczarowana, bo nie udało się wejść do finału. Nie mam do siebie pretensji jeśli chodzi o taktykę. Po prostu zabrakło mi sił, widocznie to nie był mój dzień… - powiedziała. W swojej serii była szósta z wynikiem 4:15.29.

Również jej koleżance „po fachu”, Angelice Cichockiej nie udało się awansować do finałowej „dziewiątki”. W drugiej serii była czwarta, a rezultat 4:14.00 oznaczał, że została pierwsza, która nie weszła do finału z czasem (zabrakło 0.2 sekundy). – Na początku starałam się trzymać z tyłu, żeby nie wdawać się w przepychanki tak jak przed rokiem w Stambule. Wydaje mi się, że biegłam czujnie. Jednak ostatnie moje przygody z przeziębieniem trochę mnie osłabiły. Walczyłam, dałam z siebie bardzo dużo, ale nie wystarczyło. Szczerze mówiąc, zastanawiałam się, czy tutaj przyjeżdżać, bo we wtorek skończyłam kurację antybiotykowa. Zdecydowałam jednak, że wystartuję w Göteborgu. To przecież kolejne doświadczenie, które może zaprocentować – mówiła po zejściu z bieżni.

Kiedy już traciliśmy nadzieję, że zobaczymy którąś z Polek w finałowym biegu na 1500 m, z bardzo dobrej strony pokazała się Katarzyna Broniatowska (rozmowa z Kasią na: http://www.youtube.com/watch?v=tqzX8Ug5H3o&list=UUT0ohBtJquo85vaWRsZr0zw&index=1). W trzeciej serii eliminacyjnej zajęła drugie miejsce. Najpierw długo, bardzo mądrze biegła po wewnętrznej na 3-4 pozycji, później zachowała w końcówce bardzo dużo sił i skutecznie finiszowała. – Ja lubię takie wolne biegi, potrafię się dobrze ustawić na początku i pilnować, żeby mnie zbyt wiele rywalek nie wyprzedzało. Na szczęście rzuciłam się na metę i z trzeciego wskoczyłam na drugie miejsce. W finale będę walczyła o wszystko. Tylko etiopska Szwedka Aregawi jest poza zasięgiem wszystkich pozostałych rywalek – mówiła uradowana podopieczna Zbigniewa Króla.

 

Katarzyna Broniatowska

Katarzyna Broniatowska podczas biegu eliminacyjnego w Goteborgu (fot. Marek Biczyk)

 

Nie udało się wejść do półfinału Annie Rostkowskiej, która wróciła do sportu 3,5-letniej przerwie macierzyńskiej. Czas 2:05.95 spowodował, że została sklasyfikowana na ostatniej pozycji (jedna zawodniczka nie ukończyła biegu, dwie zostały zdyskwalifikowane). – Pogubiłam się w tym biegu, zrobiłam kilka przyspieszeń, które mnie trochę kosztowały, musiałam hamować. To nie przyniosło żadnego efektu, wprost przeciwnie, klęska na ostatnich 50 metrach. Dziękuję, że otrzymałam szansę występu w Goteborgu. Dzięki temu mam większy zapał, by wrócić na bieżnię po długiej przerwie. Moim celem jest mocny sezon letni 2013 – powiedziała mama półtorarocznej Olgi.

 

W sobotę w Göteborgu wystartuje dziesięcioro reprezentantów Polski, w tym Anna Rogowska, Adam Kszczot i Marcin Lewandowski.

 

Wyniki na stronie: http://la.sportresult.com/ajax/eaa2.asp?event_id=10012100000003&event_day=2&module=timetable_date&lang=en

Powrót do listy

Więcej