Weronika Lizakowska po piątkowym występie w finale biegu na 1500 metrów, w sobotni poranek wywalczyła w Apeldoorn kwalifikację do rywalizacji o medale na dwukrotnie dłuższym dystansie.
W sobotnie przedpołudnie w Omnisport Apeldoorn do rywalizacji przystąpiło czworo reprezentantów Polski. Najlepiej z tego grona spisała się Weronika Lizakowska. Polka, która jeszcze wczoraj wieczorem walczyła w finale biegu na 1500 metrów, dziś rano zapewniła sobie udział w finale rywalizacji na dwukrotnie dłuższym dystansie. Po dość wolnym biegu, a jak sama przyznała, to tempo jej dziś bardzo odpowiadało, zajęła trzecie miejsce z czasem 9:08.40.
– Było ciężko, ale cieszę się, że ten bieg tak się ułożył. Było wolno, a gdyby rywalki biegły szybciej, to nie wiem jakby to wyglądało. Ten dzisiejszy start podbudował mnie psychicznie. Utrzymywałam się w czołówce, ale pod koniec dziewczyny zaczęły atakować. Będę musiała wyciągnąć z tego lekcję. Może w finale trzeba będzie bardziej zaatakować, nie dać się zamknąć. Bieg na 3000 metrów wymaga jednak poruszania się blisko bandy, szczególnie dla mnie. Nie jestem aż tak obiegana, żeby móc sobie pozwolić na slalom – przyznała po biegu Lizakowska. Generalnym sponsorem reprezentacji Polski jest Grupa ORLEN.
Do finału nie awansowała druga z Polek, czyli Olimpia Breza. Startująca w pierwszej, szybszej serii eliminacyjnej zawodniczka z Kościerzyny były ósma z czasem 9:08.83.
Sprinter Oliwer Wdowik w bardzo zaciętym biegu eliminacyjnym finiszował piąty z czasem 6.64. To sprawiło, że Polak musiał czekać na starty innych, aby być pewnym awansu do półfinału. Ostatecznie jego wynik dał mu kwalifikację do kolejnej rundy, zaplanowanej na sobotni wieczór.
– Chciałem po biegu szybko pójść się regenerować, ale musiałem czekać do ostatniej serii. Czułem, że ten wynik da awans. To był dość szybki bieg w moim wykonaniu. W półfinale chciałbym poprawić bloki i będę musiał zmienić nastawienie. Mam nadzieję, że będę bardziej pobudzony – powiedział Wdowik.
Zuzanna Maślana w kwalifikacyjnym konkursie kulomiotek co prawda poprawiała się z każdą serią – najpierw pchnęła 15.84, później 16.49 i 16.51 – ale nie wywalczyła awansu do finału.
– Ten start nie jest dla mnie w pełni satysfakcjonujący. Pierwsze koty za płoty, następnym razem będzie lepiej – powiedziała Maślana.
W sobotni wieczór najbardziej atrakcyjne z punktu widzenia polskiego kibica będą finałowe biegi na 400 metrów. Najpierw o 21:10 z piątego toru do walki o medal przystąpi Maksymilian Szwed. 40 minut później na bieżni zobaczymy Justynę Święty-Ersetic.
Apeldoorn, Maciej Jałoszyński / foto: Tomasz Kasjaniuk